komputer K-202

Technologia

30.08.2021 10:58

Minikomputer K-202 Jacka Karpińskiego. Ciekawa historia komputera K-202 w Polsce

Komputery Nauka
16
2
5
3 lata temu
Minikomputer K-202 Jacka Karpińskiego. Ciekawa historia komputera K-202 w Polsce
16
2
5
16
2

Historia i rozwój informatyki nie byłyby pełne bez minikomputera K-202, którego ojcem jest słynny Jacek Karpiński. Sprzęt pomimo niesamowitych, jak na tamte czasy, możliwości nie odniósł sukcesu. Co się stało? Zapraszamy do artykułu!

Kiedy powstał komputer K-202?

Postęp technologiczny, a co za tym idzie, rozwój komputerów, rozpędził się na dobre w XXI wieku. Dlatego aż trudno uwierzyć, ale minikomputer K-202 zadebiutował już w 1970 roku! Proces budowy — od pierwszego projektu do w pełni działającego urządzenia, trwał rok. W zespole Karpińskiego pracowali: Ewa Jezierska, Andrzej Ziemkiewicz, Zbysław Szwaj, Teresa Pajkowska oraz Krzysztof Jarosławski.

K-202 to 16-bitowy minikomputer, który jako pierwszy w naszym kraju został zbudowany z użyciem układów scalonych. Pracował z teoretyczną szybkością miliona operacji zmiennoprzecinkowych na sekundę. Został wyposażony w autorski system operacyjny, stworzony przez inżyniera Karpińskiego. K-202 miał pamięć operacyjną do 4 milionów słów, jego wymiary to: szerokość 48 cm, wysokość 21 cm i długość 58 cm, a ważył 35 kg.

komputer K-202
Źródło: wikipedia.org

Karpiński chwalił się, że jego komputer może mieć nawet 8 MB pamięci, podczas gdy inne jednostki miały tylko 64 kB. W rzeczywistości było to 144 kB, ale K-202 jako jeden z pierwszych w historii tego typu sprzętów stosował powiększanie pamięci przez segmentowanie, dlatego w teorii mógł zaadresować do wspomnianych 8 megabajtów.

K-202 — to mógł być polski hit eksportowy

Jacek Karpiński stworzył pierwszy nad Wisłą minikomputer, który miał wówczas na świecie tylko dwóch konkurentów: minikomputer Super-Nova z USA oraz CTL Modular One z Wielkiej Brytanii. K-202 umożliwiał wielozadaniowość, wielodostępność i wieloprocesorowość. Mówiono, że nie był szybszy niż IBM PC, czyli bardzo popularny w Stanach Zjednoczonych przodek komputerów osobistych.

minikomputer
Źródło: dobreprogramy.pl

K-202 był dziełem, które z pewnością wyprzedzało swoją epokę. W tamtym czasie w Polsce królowały komputery Odra produkowane w zakładach elektronicznych Elwro we Wrocławiu. Modele 1013 czy 1304 zajmowały całe pomieszczenia, wymagały klimatyzacji i podwójnej podłogi, żeby między jedną a drugą warstwą pomieścić całe okablowanie. Dlatego K-202 Karpińskiego, który był rozmiarów większej walizki, a także mógł współpracować z monitorem i klawiaturą (do 64 urządzeń wejścia-wyjścia), był wtedy prawdziwą sensacją.

Jacek Karpiński — barwna postać i ojciec K-202

Jacek Karpiński, był człowiekiem naprawdę nietuzinkowym. Urodził się w 1927 roku w Turynie, jego rodzicami byli lotnik Adam Karpiński i lekarka Wanda Czarnocka-Karpińska, których połączyła miłość do wspinaczki wysokogórskiej.

W czasie okupacji niemieckiej Karpiński był członkiem konspiracyjnych formacjach harcerskich. Później jako żołnierz Szarych Szeregów, razem z Krzysztofem Kamilem Baczyńskim walczył w batalionie Zośka podczas powstania warszawskiego. Został ciężko ranny w kręgosłup już drugiego dnia walk. Sparaliżowany, przeżył dzięki lekarzom, którzy wystawili mu fałszywą kartę choroby. Odzyskał władzę w nogach, ale do końca życia utykał.

Studiował na Politechnice Łódzkiej i Warszawskiej. Poszukiwanie pierwszej pracy utrudniała mu wcześniejsza działalność w Armii Krajowej, w 1948 roku był nawet aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa. Był adiunktem w Instytucie Podstawowych Problemów Techniki PAN, następnie w Pracowni Sztucznej Inteligencji w Instytucie Automatyki PAN i w Instytucie Fizyki Doświadczalnej Uniwersytetu Warszawskiego.

ojciec K-202
Źródło: blog-wajkomp.pl

Karpiński skonstruował nadajnik 2 kW NPK-2, maszyny AAH (przeznaczona do długoterminowych prognoz pogody) i AKAT-1, czyli tranzystorowy analizator równań różniczkowych, pierwszy taki na świecie. A także perceptron, zdolną do nauki maszynę, która obserwowała otoczenie przy pomocy kamer. Karpiński brał także udział w pracach nad pierwszymi aparatami USG. Inżynier załamany wstrzymaniem produkcji minikomputera K-202, w 1978 roku porzucił pracę naukową, przeniósł się na Mazury i tam zajął się hodowlą trzody chlewnej.

Po trzech latach przeniósł się do Szwajcarii, gdzie spędził blisko dekadę. W latach 90. na krótko powrócił do Warszawy. W obu tych miejscach Karpiński próbował swoich sił w nowych technologiach, próbując spopularyzować m.in. „Pen-Reader”, jednak odnosił same finansowe porażki. Od 1996 roku, aż do swojej śmierci w 2010 mieszkał we Wrocławiu. W ostatnim okresie swojego życia dorabiał poprzez projektowanie witryn internetowych.

Zobacz: Te ceny zwalają z nóg — najdroższy komputer świata

Minikomputer K-202 — to nie był pierwszy polski komputer!

Początki komputerów w naszym kraju sięgają czasów dużo wcześniejszych niż moment, w którym Karpiński skonstruował K-202. Pierwszy polski komputer XYZ powstał już w 1958 roku! Wiele osób uważa, że pierwszy był GAM-1 powstały w 1950 roku, był on jednak komputerem doświadczalnym — służył do celów dydaktycznych, nigdy nie był wykorzystywany do praktycznych obliczeń.

Dlaczego K-202 nie odniósł sukcesu?

K-202 mityczny komputer Karpińskiego, mimo swojego ogromnego potencjału, nie podbił świata nowych technologii. Ostatecznie wyprodukowano zaledwie 30 sztuk urządzenia, które sprzedano w Polsce, Wielkiej Brytanii i Związku Radzieckim. Produkcję wstrzymano już w 1973 roku.

Należy podkreślić, że w okresie rozwoju informatyki polska nauka była podporządkowana ideologicznym oraz gospodarczym dyrektywom komunistycznych władz, w szczególności KC PZPR. To właśnie ze względu na czynniki polityczne zatrzymano produkowanie K-202. Władze PRL obawiały się konieczności współpracy polskich naukowców z instytucjami zewnętrznymi z bloku zachodniego, ponieważ do produkcji K-202 używano części brytyjskich firm Data-Loop oraz MB Metals.

Kolejnym czynnikiem, który prawdopodobnie przyczynił się do upadku produkcji K-202, były pieniądze. Pomysł Karpińskiego był genialny, jednak inżynier nie wziął pod uwagę przy planowaniu produkcji i sprzedaży ówczesnych realiów ekonomicznych, dlatego cała sprawa miała nikłe szanse na powodzenie. Dochodziły do tego problemy z dostawami i kontrolą jakości. Nie pomagała także postawa Karpińskiego, który często w niepochlebnych słowach wypowiadał się o innych naukowcach, a także chwalił się swoimi osiągnięciami.

Sukces czy porażka?
Źródło: wikipedia.org

Pomimo przełomowych rozwiązań i śmiałego podejścia minikomputer K-202 pokonały czasy, w jakich powstał oraz brak finansowego rozsądku swojego rodzica. To dobra lekcja rozwagi, dla każdego pioniera technologii, ale i trudny orzech do przełknięcia, który tylko pokazuje, jak niewiele od nas zależy. Ciekawe, czy w tej chwili jakieś przełomowe urządzenie idzie na żyletki, tylko dlatego, że w czasach Covid-19 brakuje komponentów? Ciekawe ile innych czynników ograniczyło rozwój ludzkości? Jak myślicie — dajcie znać w komentarzu!

Źródło obrazka głównego: wiadomosci.onet.pl

16
2

Podziel się:

Komentarze (5)

Przecież właściwe służby,dzisiaj jedynie słuszne,kontrolowały nie tylko demokratycznie wybranego Prezydenta Chile ale także każdą konkurencyjną technologię.Spróbujcie sobie wyobrazić MIGi takim wyposażeniem wtedy.No CÓŻ:jedne służby są lepsze od innych

Karpiński był szybki i jak brakowało jakichś części to kupował je za granicą za własne pieniądze i nie czekał aż Centrala Handlu Zagranicznego mu je kupi. Stąd bałagan w papierach i rozliczeniach. Karpiński nie szanował osób mniej zdolnych niż on. Niby był konstruktorem, ale jego współpracownicy nie widzieli żadnego rysunku zrobionego jego ręką. Rzucał pomysły a współpracownicy je przerabiali tak żeby działały. Jeśli by porównać do twórców Apple to on był Stevem Jobsem a nie Stephenem Wozniakiem.

@Zdzisław
Niezła bajeczka, tylko że Karpiński jak najbardziej był bardzo przedsiębiorczą osobą, projekt miał podstawy komercyjne a komputer ukończono w czasie poniżej roku upraszczając konstrukcję aby zdążyć przed konkurencją. Gdy rozpoczynano projekt mikroprocesorów jeszcze nie było (a dokładniej właśnie powstawał pierwszy 4004, w tym samym roku powstał wcześniejszy naprawdę pierwszy układ procesora TI do myśliwca F-14, do niedawna utajniony.
Komponenty z których korzystał Karpiński były dostępne dla wszystkich na świecie i zrobił z nich świetny użytek. Architektura programowa K-202 jest elegancka, w pełni ortogonalna, umożliwiająca wydajną implementację, z wszystkimi nowoczesnymi cechami (uprzywilejowane instrukcje, ochrona pamięci). Komputer był wieloprocesorowy choć tylko konfiguracja 2 procesorowa miała sens ze względu wydajność pamięci.
Wielkiego międzynarodowego sukcesu nie było przez system komunistyczny, ale przecież miał wersję rozwojową znaną pod nazwą MERA 400 która była wyprodukowana w kilkuset egzemplarzach do roku 1987.
IBM, Cray i inni również produkowali w ten sposób do lat 80, a nawet wprowadzali nowe modele – kilkanaście lat potem.
K-202 nie był mikrokomputerem, mikrokomputery uzyskały możliwości K-202 kilkanaście lat po nim. K-202 był minikomputerem co oznaczało maszynę możliwościach dużych maszyn. Gdyby powstał na zachodzie odniósł by wielki sukces i sprzedano by dziesiątki tysięcy sztuk.

Jacek Karpiński był niewątpliwie bardzo zdolnym człowiekiem, może nawet genialnym (choć nie znam się na kryteriach „obowiązujących” w tym zakresie). Oczywiście określenie to odnosi się wyłącznie do dziedziny techniki, którą się zajmował. Bo przecież zabrakło mu walorów, które dzisiaj określa się mianem przedsiębiorczości i zapewne paroma innymi określeniami, a które w jego czasach były zapewne określane nieco inaczej, i brak których spowodował niepowodzenie przedsięwzięcia.
Zasługą Karpińskiego jest niewątpliwie bardzo innowacyjna „architektura” jego komputera, choć nie powstała ona na całkowicie dziewiczym gruncie. Pamiętajmy bowiem, iż są to lata, gdy w USA produkowany jest seryjnie PDP-11 – rewelacyjny i przez długi czas niedościgniony minikomputer firmy DEC, właśnie o dość zbliżonej architekturze.
Musimy też pamiętać, że Karpiński nie skonstruował K-202 z plasteliny czy innego elastycznego materiału, lecz z układów scalonych (takich gotowych cegiełek), najprawdopodobniej co najmniej tzw. średniej (o ile nie wielkiej) skali integracji. W owym czasie sytuacja na tym polu zmieniała się dosłownie z roku na rok, o ile nie z kwartału na kwartał. I bynajmniej nie Karpiński był autorem tych coraz bardziej złożonych „chipów”, które pozwoliły mu na „upakowanie” w niewielkiej objętości tak rozbudowanej „architektury” komputera i zapewnienia tak imponujących szybkości działania. On je tylko zastosował – nic ponadto. Jego zasługą było to, że nadążał – jak mało kto – za trendami rozwojowymi cyfrowej mikroelektroniki i potrafił je szybko wykorzystać . Nie zapominajmy przy tym, że te kluczowe podzespoły (chipy) nie były przecież jego pomysłu (choć nie mogę wykluczyć jakiegoś jego, zapewne niewielkiego, udziału w tworzeniu pomysłów na kolejne specjalistyczne struktury cyfrowych cegiełek do budowy komputerów). Robili to ludzie z firm półprzewodnikowych, którzy byli bardzo „na bieżąco” z trendami rozwojowymi komputerów – i wiedzieli jakie nowe cegiełki można i warto opracować, by się do czegoś przydały i znalazły zbyt na rynku. Nota bene opisany proces doprowadził w końcu do powstania mikroprocesorów i kontynuowany jest w formie coraz bardziej rozbudowanych i wydajnych struktur, mieszczących się w jednym chipie.

„Ciekawe, czy w tej chwili jakieś przełomowe urządzenie idzie na żyletki, tylko dlatego, że w czasach Covid-19 brakuje komponentów? ”
Moje poszło już wcześniej… bo? Bo „Polak Polaka to by w łyżce wody utopi”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *