audictus dopamine pro recenzja sluchawek

Recenzje

10.11.2021 13:56

Audictus Dopamine Pro – recenzja. Co słychać w świecie TWS?

Gadżety
28
0
0
3 lata temu
Audictus Dopamine Pro – recenzja. Co słychać w świecie TWS?
28
0
0
28
0

Dopamine Pro to najnowszy produkt polskiego producenta – Audictus i jego pierwszy model całkowicie bezprzewodowy. Jak sobie z tym poradził? Wnosi coś nowego na rynek słuchawek bezprzewodowych czy po prostu trzyma się standardów? Na to odpowiemy sobie poniżej.

Audictus sprawia wrażenie, że wie, co robi. Wystarczy spojrzeć na jego dotychczasowe produkty zarówno przewodowe, jak i bezprzewodowe, żeby to potwierdzić. Użytkownicy doceniają jakość dźwięku i wykonania produktów. Pierwsze prawdziwie bezprzewodowe słuchawki zostały też uzbrojone w technologię aktywnego tłumienia hałasu, co jest dość ambitnym zadaniem. Więc, do recenzji!

Zanim posłuchamy – popatrzmy

Słuchawki Audictus Dopamine Pro dostajemy w stylowym szarym opakowaniu, które otwierane jest od przodu i zamykane magnetycznie. Wykonane z grubego kartonu jest solidnym pancerzem przed rzeczywistością. Informacje podane na opakowaniu są rzetelne i jest ich dość, żeby można było podjąć odpowiedzialną decyzję przed zakupem.

W opakowaniu znajdziemy instrukcję obsługi, 3 silikonowe wkładki (rozmiar S, M, L), kabelek USB-C (tyci taki) oraz etui ładujące. Czarne etui, z logiem Audictus na froncie i diodą oraz wejściem USB-C na tyle, wykonane jest z przyjemnego w dotyku tworzywa sztucznego. Dodatkowo, zaprojektowane zostało tak, żeby było jak najbardziej obłe w kształcie, więc transport w kieszeni jest komfortowy. Etui umożliwia ładowanie przy użyciu szybkiej ładowarki USB-C bądź ładowarki indukcyjnej, gdzie cewka Qi umieszczona jest po stronie nazwy producenta.

Audictus Dopamine Pro rozpakowywanie.
Zawartość pudełka Audictus Dopamine Pro jest dokładnie tym, czego można się spodziewać.

Etui zamykane jest magnetycznie, a po jego otworzeniu mamy wygodny dostęp do słuchawek. Choć zdarzyło mi się, że musiałem sięgać ponownie do etui po słuchawki, kiedy wyślizgnęły mi się ze zbyt suchych palców. Projekt samych słuchawek nie jest rewolucyjny – są wygodne i standardowe, wykonane z tego samego tworzywa co etui, dziedzicząc te same zalety i wady.

Słuchawki mają na bokach panele dotykowe, które przyjmują ten sam zestaw komend – wylistowane są w instrukcji. Jest to punkt, który jest dla mnie najsłabszym z obcowania z Dopamine Pro. Pojedyncze kliknięcie, żeby odebrać połączenie bądź użyć pause/play działa poprawnie większość czasu. Pozostałe komendy (które dochodzą do czterech kliknięć!) działały, w najlepszym wypadku – losowo. W najgorszym – stałem na chodniku jak idiota i prawie się tłukłem z frustracji po głowie.

Fabrycznie słuchawki są wyposażone w piankowe wkładki zapamiętujące kształt, w rozmiarze M. Dość szybko jednak je zamieniłem na dostępne wkładki silikonowe tego samego rozmiaru i były bardziej komfortowe. Próbowałem wrócić do piankowych, ale jakoś nie przekonały mnie.

Sprawdź też: Słuchawki dla graczy Steelseries Arctis 1 jako bardzo dobry przykład stosunku jakości do ceny

To teraz jeszcze kilka słów o baterii – jest przyzwoicie. Trzymając się głośności na poziomie 50%, można ich komfortowo używać do 5 godzin czasu. Etui szybko ładuje słuchawki od 0 do 100% i ma dość baterii, żeby zrobić to 3 razy. Czas ładowania całkowicie rozładowanego etui z całkowicie rozładowanymi słuchawkami w środku, wynosi do 3 godzin na kablu i do kolejnej godziny więcej indukcyjnie.

I na sam koniec o zasięgu działania. Dopamine Pro wypadają tu całkiem dobrze w porównaniu. Będąc dwa pokoje obok, czyli około 8 metrów i 2 ściany od telefonu, nie miałem problemów z łącznością. Dopiero oddalenie się o kolejną ścianę bądź 2 metry więcej skutkowało rozpięciem.

Pomacane, popatrzone – słuchamy

Dla testowania Dopamine Pro przeszedłem przez różnorakie gatunki muzyczne. Od muzyki klasycznej, przez jazz, brzmienia elektroniczne, hardbass, muzykę gitarową, metal, techno, po pop i nawet k-pop. Najlepiej brzmiały te utwory, które cechowały się niższym brzmieniem.

Audictus Dopamine Pro najlepiej radzi sobie z basem, ale śpieszę zaznaczyć, że reszta też brzmiała bardzo dobrze! Dźwięk jest czysty, żadnych trzasków i innego rodzaju zakłóceń. Sama przyjemność z słuchania. Jak Audictus napisali na opakowaniu: Let yourself sink in it, feel the joy, and go for another victory!

Słuchawki Dopamine Pro są transportowane w wygodnym etui.
Estetyczne i poręczne etui ułatwia transport słuchawek.

Osobną kwestią jest jedna z głównych cech tych słuchawek – ANC. Niestety przy Dopamine Pro nie można technologii aktywnej redukcji hałasu uznać za udaną implementację. Deklarowane obniżenie hałasu o 25 dB, wydaje się bardziej być nadzieją producenta, niż stanem faktycznym. Nie mówię, że w ogóle nie działa – jest wystarczająco skuteczne, aby wyciszyć miejski szum zza zamkniętego okna, jednak nic więcej.

Podsumowując

Audictus Domapine Pro są produktem, który przyprawia mnie o ból głowy, kiedy chcę dokonać oceny. Estetycznie zaprojektowane i wygodne, oferujące świetny dźwięk kuszą, żeby je wychwalać. Wtedy jednak przychodzi moment pauzowania muzyki, odebrania połączenia bądź, o zgrozo, włączenia ledwo działającego ANC i nabieram ochoty wystrzelenia ich w egzosferę, żeby orbitowały wokół Ziemi i zastanowiły się nad swoim zachowaniem.

Jednak jest jeden aspekt, który ratuje Dopamine Pro – cena. Ich doskonałe brzmienie w cenie około 300 złotych może być dla niektórych warte zniesienia pozostałych niedociągnięć.

OCENA: 6/10

Sprawdź też: Recenzja Mi True Wireless Earbuds Basic 2 – co potrafią słuchawki bezprzewodowe w cenie burbona

28
0

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *