W wywiadzie dla telewizji ABC, przeprowadzonym przez George’a Stephanopoulosa, Alec Baldwin ze łzami w oczach zapewniał, że nie pociągnął za spust. To pierwszy wywiad aktora od momentu wydarzeń na planie filmu Rust.
W trakcie trwającego 80 minut wywiadu, aktor zapewniał, że “nigdy nie wycelowałby broni w czyimś kierunku i nie pociągnąłby za spust”. Zaznaczył przy tym też, że nie ma pojęcia jak doszło do tego, że ostra amunicja pojawiła się na planie filmowym.
Z pokazu przedpremierowego widzimy jak bardzo zdruzgotany całą sytuacją jest aktor. Prowadzący jednak nie stroni od zadawania trudnych pytań, przywołując przykład George’a Clooney’a, który wypowiadając się na ten temat, zaznaczył, że zawsze gdy otrzymuje broń – sprawdza ją pod kątem bezpieczeństwa.
Już po wywiadzie, prowadzący zaznaczył, że pomimo bycia “zdewastowanym”, Alec Baldwin jest również bardzo “szczery”. Nie stronił od odpowiedzi na każde zadane mu pytanie. Po wywiadzie, Stephanopoulos przyznał, że pomimo przeprowadzenia tysięcy wywiadów w karierze, ten jeden był najbardziej intensywny.
Sprawdź też: Tom Cruise na planie do Mission: Impossible 8 – szokujące ujęcia!
Śmierć na planie Rust
Przypominamy, że powodem wszelkich zmartwień i problemów Baldwina są wydarzenia jakie rozegrały się w październiku na planie westernu Rust. W wyniku niewyjaśnionych jeszcze okoliczności, w trakcie kręcenia jednej ze scen, Baldwin nieumyślnie postrzelił reżysera Joela Souzę i operatorkę kamery Halynę Hutchins.
Ten pierwszy został ciężko ranny, natomiast Hutchins poniosła śmierć w trakcie transportu do szpitala. To jak ostra amunicja znalazła się na planie filmowym jest jeszcze wyjaśniane. Naładowana broń została przekazana aktorowi przez jednego z asystentów. Asystent ten, w swoich zeznaniach stwierdza, że nie miał pojęcia o tym, iż przekazuje broń naładowaną ostrą amunicją.
Śledztwo służb
Na chwilę obecną, nikt z osób biorących udział w całym zdarzeniu nie usłyszał jeszcze żadnych zarzutów. Służby dochodzeniowe gromadzą wciąż materiał dowodowy i przesłuchują świadków.
Sam Alec Baldwin przyznał, że nie czuje się ofiarą, choć zaznacza, że to “najgorsze co mu się kiedykolwiek przytrafiło”. Pytanie zadane przez dziennikarza o to czy czuje się winnym całego zdarzenia pozostało jednak bez odpowiedzi w pokazie przedpremierowym.
Źródło: twitter.com/ABC2020, fox8.com
Co to za sciema: „aktor zapewniał, że “nigdy nie wycelowałby broni w czyimś kierunku i nie pociągnąłby za spust”. Sama sie wycelowala i sama wystrzelila? Od poczatku to jest bardzo podejrzane. Tyle sie mowi o tym, ze z ZADNEJ broni nie wolno celowac do czlowieka, niezaleznie czy jest naladowana, pusta, czy atrapa. Nigdy w to nie uwierze ze taki slawny aktor nie mial szkolen z obchodzenia sie bronia.