logitech g435 recenzja słuchawek

Recenzje

18.02.2022 13:11

Logitech G435 – recenzja. Małe, lekkie i porządne

Dźwięk Gadżety
22
0
0
3 lata temu
Logitech G435 – recenzja. Małe, lekkie i porządne
22
0
0
22
0

Logitech G435 to w miarę świeży dodatek do rodziny akcesoriów gamingowych od szwajcarskiego giganta. Tym razem firma postanowiła na oryginalność i przygotowała dość nietypowy model – jak wypada w praktyce? Okazuje się, że całkiem nieźle.

Nie będę ukrywał, że ogólnie bardzo cenię sobie sprzęty od Logi. Praktycznie cały mój setup złożony jest właśnie z ich produktów i raczej nie zapowiada się, aby miało to się zmienić. Dlatego też bez namysłu postanowiłem sprawdzić Logitech G435 – jeden z nowszych bezprzewodowych headsetów producenta. Czy spełniły moje oczekiwania? Można tak powiedzieć, choć nie obyło się bez zgrzytów.

Logitech G435 – co znajdziemy w pudełku?

Headset mieści się w typowym dla producenta opakowaniu – szary karton z renderem produktu, który się w nim znajduje, oraz nazwą modelu przedstawioną za pomocą charakterystycznego niebieskiego fontu. Co poza słuchawkami czeka na nas w środku?

  • odbiornik USB Lightspeed,
  • przewód USB-A/USB-C (wyłącznie do ładowania),
  • naklejka,
  • karta gwarancyjna i instrukcja.

Czyli po prostu standard. Zresztą niczego więcej nawet nie trzeba. Trochę jednak zaskoczył mnie fakt, iż headset nie był włożony w folię, jak to bywało do tej pory, a w papier. Ogólnie widać, że firma dość ekologicznie podeszła do tematu. Brawo!

logitech g435 headset
G435 to zdecydowanie nie jest „typowy” headset

Sprawdź też: Logitech POP – recenzja zestawu. Klawiatura i mysz z klasą!

Niecodzienny design – wygląd i jakość słuchawek

Pierwsze, co w ogóle rzuca się w oczy w Logitech G435, to ich niecodzienny wygląd. Nie jest to typowa stylistyka Logi – tym razem poszli w nieco bardziej ekstrawaganckim kierunku. Dostępne kolorystyki są dość nietypowe, mi przytrafiła się klasyczna czerń, ale dostępne też są np. niebiesko-różowe czy biel łączona z baby blue. 

Jak zapewne zauważyłeś już na zdjęciach – próżno tu szukać mikrofonu. Ten zaimplementowany jest bezpośrednio w headset. Twórcy tłumaczą tę decyzję tym, iż streamerzy zazwyczaj narzekają na pałąki zasłaniające ich twarze. Cóż, można dyskutować o tym, czy to faktycznie dobry pomysł, ale nikogo nie powinna dziwić chęć przypodobania się streamerom, prawda?

Niestety wygląd tych słuchawek może być zarówno jego zaletą, jak i wadą. Ten lekko futurystyczny design w moim osobistym odczuciu wypada dość tandetnie i niezbyt pasuje starszemu odbiorcy. Widać, że firma celowała bardziej w młodzież i to im prędzej podpasuje ten produkt. Oczywiście mogę się mylić, ale biorąc pod uwagę fakt, że najbardziej zafascynowaną tym headsetem osobą był mój młody szwagier, to coś musi być na rzeczy. 


Niezbyt urodziwe, ale jakie wygodne! 

W parze z odważną kolorystyką idzie bardzo mały rozmiar słuchawek. Początkowo nie byłem przekonany, czy w ogóle zmieści mi się na głowie, ale udało się, weszły! Headset jest bardzo lekki i praktycznie go nie czuć. Logitech G435 ważą całe 165 gramów i są niezwykle wygodne. Nie dociskają za mocno, co w przypadku okularników (w tym mnie!) jest naprawdę sporą zaletą.

Ze sprzętu korzystałem przede wszystkim podczas grania, nie były to długie sesje, trwały maksymalnie do trzech godzin. Przez cały ten czas nie tyle, ile nie odczuwałem jakiegoś dyskomfortu, ale praktycznie nie czułem, że mam je nałożone! 

Funkcjonalność Logitech G435 – czy to działa?

Ja jednak streamerem (jeszcze!) nie jestem, więc wygląd headsetu nie ma dla mnie zbyt wielkiego znaczenia. Bardziej liczy się dla mnie jego funkcjonalność, a ta pod jednym względem jest rewelacyjna, a pod drugim pozostawia wiele do życzenia. Czym spowodowany jest taki kontrast?

Logitech G435 łączy się ze sprzętem na dwa sposoby – poprzez odbiornik lub przez Bluetooth. Oczywiście ta druga opcja poskutkuje nieco gorszej jakości dźwiękiem, ale tym sposobem słuchawkami mogą cieszyć się także posiadacze smartfonów lub Nintendo Switch.

Osobiście jednak najwięcej czasu headset testowałem na PS5 i PC, podłączając go za pomocą adaptera USB. Technologia Lightspeed od Logitecha ponownie się sprawdziła, ale ku mojemu zdziwieniu – G435 bezproblemowo radzi sobie także z 3D Audio od Sony. Odczucia z rozgrywki były w ten sposób dużo lepsze, niż zakładałem, ale do tego wrócę w późniejszej części tekstu.

logitech słuchawki
Jedną z największych wad słuchawek jest instrukcja do nich dołączona

Co w takim razie zgrzytało? Po pierwsze – przyciski! Na lewej słuchawce znajdują się cztery takie elementy, które można wcisnąć. Jeden od włączania i wyłączania, dwa od regulacji głośności i jeden teoretycznie od mikrofonu, ale pełniący też funkcję przełączania pomiędzy trybem Lightspeed a Bluetooth. No i w czym tkwi problem? Otóż tej ostatniej informacji nie wyczytasz w instrukcji.

Ta jest ogólnie dość mocno okrojona i brakuje w niej wielu ważnych kwestii. Poza tą wyżej wymienioną nie ma też wyjaśnienia, jak przełączać tryby głośności, nie ma niczego o trybie przejrzystości i jak wygląda jego regulacja. Kompletny instruktaż znajdziesz pod tym linkiem. Ogólnie może dałoby radę przymknąć na to oko, gdyby tego typu opcje dało się skonfigurować w G Hubie od Logi.

Niestety, Logitech G435 nie jest wspierane przez tę usługę, także zapomnij o jakiejkolwiek możliwości konfiguracji, profilach itp. Trochę mi tego brakowało, a z drugiej strony jest to też w pewnym sensie zaletą. Czemu? Człowiek nie musi sobie niczym zawracać głowy – podłącza headset i ten działa. Proste.

słuchawki gamingowe
Producent zarzeka się, że słuchawki grają do 18h. Czy faktycznie tak jest?

Dźwięk i ergonomia – jak i ile grają słuchawki od Logitecha?

Skoro już ustaliliśmy, że wygląd słuchawek jest nieco kosmiczny, a ich funkcjonalność jest „ok”, to teraz pora na główny gwóźdź programu. Czy Logitech G435 w ogóle dobrze gra? Jak już wcześniej wspomniałem – na co dzień korzystam ze sprzętu Logi, w tym właśnie słuchawek, bo bardzo odpowiada mi ich jakość. Tego samego oczekiwałem po tym modelu, cały czas będąc świadomym, z jaką półką cenową mam do czynienia.

No i nie zawiodłem się, tak jakby, bo headsetów używam przede wszystkim przy FPS-ach i pod tym względem nie mogę mieć większych zarzutów. Zaznajomieni z innymi słuchawkami od szwajcarskiego giganta wiedzą, że firma stawia na wysokie tony. Tak samo jest w G435 – jeżeli uwielbiasz strzelanki lub gry akcji, to zdecydowanie jest sprzęt dla Ciebie. To właśnie dzięki nim można lepiej poczuć tę dynamikę towarzyszącą tytułom z tych gatunków. 

Tym sposobem model ten niezbyt nadaje się np. do słuchania muzyki czy oglądania filmów. Nie oznacza to, że nie da się tego robić, ale w tym przedziale cenowym można znaleźć nieco bardziej kompetentny sprzęt na tej płaszczyźnie.

Już średnie tony wypadają… średnio, chociaż nie ma wielkiej tragedii. Gorzej jest w przypadku niskich, które mocno tracą na głębi, bo ze względu na konstrukcję nauszników trudno tu mówić o prawidłowej izolacji dźwięków dochodzących z otoczenia.

Mikrofon? Nie, dziękuję

Niestety mikrofon to w ogóle inna para kaloszy. Ten wypada po prostu kiepsko, szczególnie kiedy mowa o GAMINGOWYCH słuchawkach. Te przecież wykorzystywane są przede wszystkim do rozgrywek sieciowych, a co z tym się wiąże – do komunikacji z innymi graczami. 

Ta jest tutaj mocno utrudniona, bo mikrofon zbiera z otoczenia dosłownie wszystkie dźwięki, jakie się da – stukanie klawiatury, powiadomienia z innych sprzętów, czajnik, w którym zagotowała się woda, itp. Z drugiej strony spora część graczy i tak korzysta z zewnętrznego mikrofonu, ale to nie jest powód, aby traktować ten temat olewczo, a to niestety dość powszechna rzecz wśród producentów.

g435 logitech
Czy warto zainteresować się G435? To na pewno!

Bateria i zasięg w słuchawkach – jest ok?

Dużo lepiej słuchawki wypadają, kiedy mowa o ich ergonomii. Firma zapewnia, że headset wytrzyma 18h na jednym ładowaniu i faktycznie mniej więcej tyle trzymają. Ładowanie nie trwa zbyt długo, bo około 2 godzin. 

Nie jest źle, chociaż w podobnym przedziale cenowym da się znaleźć podobnej klasy sprzęt, który wytrzyma nieco dłużej. Szczerze powiedziawszy, to ze względu na brak implementacji oświetlenia RGB spodziewałem się, że ten wynik będzie nieco wyższy. Jednak to już raczej moje czepialstwo.

Logitech G435 też ponoć ma zasięg 10 metrów, lecz trzeba to traktować z przymrużeniem oka. Dlaczego? Wystarczy kilka przeszkód na drodze i już się dźwięk gubi, ale na przestrzeni „standardowych” mieszkań powinno być w porządku.

Sprawdź też: Logitech G333 – recenzja. Granie w nowej formie?

Podsumowanie – świetny bezprzewodowy headset dla młodszego odbiorcy

Logitech G435 to zdecydowanie nietypowy headset. Z jednej strony są to słuchawki, których trudno nie polecić. Za stosunkowo niskie pieniądze otrzymujemy sprzęt, który gra zarówno dobrze, jak i długo. Idealnie wpasowuje się w grupę odbiorców, w którą celuje.

Z drugiej strony przeszkadza mi ich niecodzienny wygląd oraz dyskusyjna funkcjonalność. Doceniam, że producent nie chce, abym się martwił jakimiś opcjami konfiguracji i po prostu „słuchał”, ale jednak wolałbym mieć pod tym względem nieco swobody. 

G435 to na pewno nie jest model, dla którego zostawiłbym obecny headset, ale zdecydowanie kupiłbym go dziecku/młodszemu bratu/kuzynowi etc. Poza dobrej jakości dźwiękiem są też one nieziemsko lekkie, także nie powinny być obciążeniem dla mniejszej głowy. Gdyby tylko wyglądały inaczej, to grono odbiorców zdecydowanie mogłoby być większe. 

Mimo wszystko trzeba pochwalić stosunek ceny do jakości – ten wypada świetnie. Jeżeli nie przeszkadzają Ci te wszystkie pomniejsze mankamenty, to omawiany model od Logi powinien w pełni Cię zadowolić. 

22
0

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *