Na przykładzie Patriota P210 512GB sprawdzimy, czy dyski SSD na interfejsie SATA III mają jeszcze sens i czy warto postawić na bohatera dzisiejszego artykułu. Zapraszamy do recenzji!
Jakiś czas temu rynek nośników danych przeszedł istną wręcz metamorfozę. Starsi zapewne pamiętają długi okres dominacji dysków talerzowych HDD i to, jak powoli zostały wyparte z naszych komputerów za sprawą SSD. Wcześniej do dyspozycji otrzymywaliśmy jedynie niskiej pojemności i bardzo drogie SSD, ponieważ technologia dopiero raczkowała, ale dziś jesteśmy w stanie nabyć względnie tanie i piekielnie wydajne dyski na M.2 PCIe z protokołem NVMe. A zatem, czy dyski SSD na interfejsie SATA III mają jeszcze sens i czy warto postawić na Patriota P210 512GB? Sprawdźmy!
Patriot P210 jest bezpośrednim następcą znanego i lubianego dysku SSD Patriot P200, który powstał w 2019 roku. Ten drugi okazał się naprawdę solidnym przedstawicielem na rynku i mogliśmy go nabyć za niewielkie pieniądze. Oferował wysoką wydajność i współczynnik trwałości TBW, za co producent otrzymał należne mu pochwały. Patriot zdecydował się nieco odświeżyć ten właśnie produkt, ale żeby nie było żadnych wątpliwości i powtórki z sytuacji z VPN100, kiedy to po kryjomu podmienił komponenty, wydał po prostu nowy dysk. Pytanie tylko, czy nowa wersja, czyli P210 okaże się tak samo wydajnym przedstawicielem rodziny nośników danych?
Sprawdź też: Patriot P400 – dobry i niedrogi dysk SSD na M.2 PCIe 4.0. Przepis na sukces?
Patriot przygotował się na ewentualną podmianę komponentów w przyszłości, ponieważ nie chce zdradzić tego, co znajduje się w P210. Może to oznaczać, że stosowane są w tym modelu różne kontrolery, a i niewykluczone też, że pamięci QLC. W przypadku testowanego przez nas egzemplarza zastosowano dość nietypowy, a powiedzielibyśmy nawet, że egzotyczny kontroler Maxio MAS0902 wraz z bliżej nieokreślonymi pamięciami TLC, ale tę informację przyjmijcie z przymrużeniem oka, ponieważ tego nie gwarantuje nawet sam producent. Warto tutaj przypomnieć, że P200 napędzany był przez znany, czterokanałowy kontroler Silicon Motion SM2258XT, który także obsługiwał kości TLC.
Patriot P210 oferuje zrozumiałe dla tego segmentu osiągi. Odczyt i zapis sekwencyjny dobijają maksymalnie do odpowiednio 520 i 430 MB/s, a IOPS dla losowego odczytu i zapisu próbki 4K wynosi 50K. Prędkości są zatem na papierze nieco niższe niż w P200. Warto tutaj też wspomnieć o współczynniku trwałości, który nie oszukujmy się, jest niski, ponieważ wynosi jedynie 240 TB dla wersji 512 GB. Na rynku znaleźć możemy kilka wariantów tego dysku – 128 GB, 256 GB, 512 GB, 1 TB i 2 TB i dla każdego oczywiście przewidziano inny wskaźnik TBW i wynosi odpowiednio 60 TB, 120 TB, 240 TB, 480 TB i 960 TB. Wszystkie modele posiadają natomiast 36 miesięcy gwarancji.
Patriot P210 – specyfikacja
- Kontroler: Maxio MAS0902
- Format i interfejs: 2,5” 7mm, SATA 6 Gbps (III)
- Pamięci: 3D TLC NAND
- Odczyt i zapis sekwencyjny: do 520/430 MB/s
- Losowy odczyt i zapis 4K: do 50 000 IOPS
- TBW: 240 TB (dla wersji 512 GB)
- Pamięć DRAM: brak
- Gwarancja: 36 miesięcy
Budowa, oprogramowanie i temperatury
Dysk zamknięto w standardowej, niczym nie wyróżniającej się, plastikowej obudowie okraszonej dużą, biało-niebieską naklejką na wierzchu, która sama w sobie raczej nie dodaje sprzętowi żadnego uroku. P210 charakteryzuje się typową, prostokątną obudową w formacie 2,5” o wysokości 7 mm, przez co bez problemu zamontujemy nośnik zarówno w komputerze stacjonarnym, jak i w większości laptopów. Sam sprzęt jest wykonany poprawnie, ale chętniej widzielibyśmy tutaj jednak metal. Konkurencja może się takowym materiałem pochwalić.
Bardzo skromnie wypada też dodatkowa funkcjonalność, ponieważ nie uświadczymy tutaj żadnego sprzętowego szyfrowania, pamięci podręcznej DRAM i tego typu rozwiązań znanych z nieco droższych urządzeń. Na pokładzie znalazło się jednak wsparcie dla funkcji S.M.A.R.T i Trim, trybu głębokiego uśpienia DEVSLP, pozwalającego zaoszczędzić jeszcze więcej energii niż typowe idle oraz sensor temperatury.
Sprawdź też: Patriot Viper Steel 2x 8 GB DDR4 3600 MHz CL14 i 4000 MHz CL16 – test pamięci RAM
A skoro już przy tym jesteśmy, warto omówić ten aspekt. Pomimo tego, że obudowa wykonana została z plastiku, pamiętać należy, że w przypadku nośników na SATA III temperatury nie stanowią takiego problemu jak przy nośnikach NVMe na PCIe. Test ten jest zatem doskonałym przykładem na to, jak energooszczędne są to dyski. Nawet w trakcie długotrwałego obciążenia Patriot P210 notował maksymalnie 30 st. Celsjusza, co jest oczywiście wynikiem bardzo dobrym.
Testy syntetyczne
Patriot P210 wyróżnia się na tle konkurencji. Bardzo dobrze wypadł w rzeczywistych testach, wykraczając nawet poza nasze oczekiwania względem SSD klasy ekonomicznej, którego głównym zastosowaniem jest przecież magazyn danych. Świetnie poradził sobie w szczególności w wielozadaniowości, gdzie zdecydowana większość konkurujących z nim modeli dostawała wyraźnej zadyszki i bardzo mocno spowalniała. Jest to po części spowodowane tym, że interfejs SATA nie jest w stanie jednocześnie odczytywać i zapisywać danych i czynności te muszą być kolejkowane i realizowane naprzemiennie, ale jak widać na przykładzie bohatera dzisiejszego artykułu – da się wycisnąć więcej.
Pochwalić też możemy całkiem spory jak na tę klasę bufor pseudo SLC, który dla testowanego wariantu 512 GB wynosi ok. 45 GB oraz fakt, że prędkość zapisu po jego zapełnieniu wciąż utrzymuje się na przyzwoitym poziomie. Dysk nieźle sprawdza się w momencie jego zapełnienia, czego nie można powiedzieć o wielu konkurentach z tego segmentu. Niskie temperatury podczas wytężonej pracy to tylko wisienka na torcie.
Tak czy inaczej, nawet pomimo wyżej wymienionych zalet należy wspomnieć, iż kupując ten dysk nie wiemy, co kupujemy. Producent nie obiecuje konkretnej specyfikacji, a w dobie dzisiejszej praktyki „switcharoo”, czyli powszechnie stosowanych podmian komponentów może się okazać, że przyszłe warianty będą notować wyraźnie gorsze wyniki – lub lepsze, ale tego raczej nie ma się co spodziewać.
Sprawdź też: Konfigurator zestawu komputerowego PC. Wybieramy podzespoły do wymarzonego peceta
W naszym testowanym egzemplarzu są to dobrej jakości kości TLC i nieco egzotyczny kontroler Maxio, co wraz z brakiem pamięci podręcznej nie zwiastowało demona prędkości i szczerze spodziewaliśmy się znacznie gorszych wyników niż to, co faktycznie zaprezentował. Dysk spisał się ponad wszelkie oczekiwania, dlatego naprawdę warto, jeśli akurat rozglądacie się za niedrogim i wydajnym SSD.
Nie możemy obiecać, że dokładnie tę samą konfigurację otrzymacie i Wy, ale nasze doświadczenia z marką Patriot pokazują, że raczej trzyma poziom. Ważny jest też fakt, że producenci ukrywając konkretną specyfikację wcale nie chcą zrobić konsumentów w jajo, tylko uchronić się przed brakami komponentów. To właśnie przez panującą na świecie pandemię proceder ten nabrał rozpędu i miejmy nadzieję, że w taki sposób nie postąpi opisywany producent. Tymczasem, jeśli szukacie konkretnego, ultrataniego rozwiązania, Patriot P210 spisze się znakomicie. Wersja 512 GB kosztuje nieco ponad 200 zł, co biorąc pod uwagę historię rynkową, jest kwotą śmiesznie niską. Jednym słowem – warto.
Mam i używam wersję 2TB, po jednokrotnym zapisaniu przy przenoszeniu danych, prędkości spadły do 70MB/s odczyt, 20 zapis przy plikach 2-8GB, obecnie męczę się z pomocą techniczną. Jest to norma wg komentarzy gdyż nie dysk nie ma ram. Zmniejsza to zużycie energii ale kosztem wydajności. Gdybym kupował po raz drugi wybrałbym lepszy model.