iiyama G-Master G4380UHSU-B1 Red Eagle

Recenzje

08.07.2022 17:21

iiyama G-Master G4380UHSU-B1 Red Eagle – recenzja monitora dla graczy

Monitory Peryferia
13
0
0
3 lata temu
iiyama G-Master G4380UHSU-B1 Red Eagle – recenzja monitora dla graczy
13
0
0
13
0

iiyama G-Master G4380UHSU-B1 Red Eagle to przykład interesującego monitora dla graczy. Wyobraźcie sobie sprzęt, którego możliwości nie docenia nawet sam producent? Dziś dowiesz się więcej o tym jakże ogromnym sprzęcie z naszej recenzji.

W portfolio japońskiego producenta znaleźć można zwykłe wyświetlacze biurowe, monitory typowo gamingowe oraz te, które z powodzeniem można wykorzystać w salonie, czyli jednostki o największej przekątnej. Zdecydowana większość monitorów iiyama cechuje się nienaganną jakością wykonania i prezentuje bardzo dobry współczynnik opłacalności. Czy tego samego spodziewać można się również i w tym wypadku? Testujemy iiyama G-Master G4380UHSU-B1 Red Eagle, czyli 43-calowe monstrum dla graczy!

iiyama G-Master G4380UHSU-B1 Red Eagle jakością swojego wykonania mile zaskakuje – producent nie poszedł tu na żadne kompromisy

Jakiś czas temu na rynku pojawił się monitor biurowy o bardzo zbliżonych gabarytach, czyli iiyama ProLite X4373UHSU-B1, ale producent jak widać, miał w planach wprowadzić jego gamingowy odpowiednik i takowym właśnie jest testowany przez nas wariant. Nie jest to oczywiście sprzęt dla każdego, ponieważ rozmiar ma znaczenie i zapewne nie zmieści się na biurku każdego gracza. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że jest to sprzęt wręcz niszowy, skierowany do osób szukających czegoś do salonu zarówno pod PC, jak i konsole. Warto tutaj jednak wspomnieć, że testowany model jest jednym z najtańszych monitorów gamingowych o takiej przekątnej na rynku i z tego powodu powinien zainteresować nie tylko tę konkretną grupę docelową. Jak zatem poradził sobie w teście?

Iiyama G-Master G4380UHSU-B1 Red Eagle wyposażony został w 42,5-calową matrycę VA o rozdzielczości 4K UHD, czyli 3840 × 2160 pikseli i odświeżaniu 144 Hz. Według producenta, panel charakteryzuje się wysoką jasnością na poziomie 550 nitów oraz wysokim kontrastem, który w tym wypadku wynosi aż 4000:1. Oczywiście nie jest to poziom OLED, czy plazmy, ale należy zaznaczyć, że typowe monitory z matrycą VA mogą pochwalić się kontrastem 3000:1, co już i tak jest uznawane za wartość wysoką – szczególnie wtedy, kiedy porównamy ją z matrycą IPS lub TN. Na pokładzie nie zabrakło pełnego (prawie, ale o tym nieco później) pakietu złącz i portów, niskiego czasu reakcji na poziomie 0,4 ms (MPRT) ani technologii synchronizacji obrazu FreeSync Premium.

Iiyama G-Master G4380UHSU-B1 Red Eagle – specyfikacja:

  • Przekątna matrycy: 43”
  • Rozdzielczość: 4K UHD 3840 × 2160 pikseli
  • Częstotliwość odświeżania: 144 Hz
  • Synchronizacja: FreeSync Premium z LFC
  • Gęstość pikseli: 103
  • Typ panelu: VA
  • Powłoka matrycy: Antiglare
  • Jasność maksymalna: 550 nitów
  • Kontrast: 4000:1
  • Kąty widzenia: 178/178 st.
  • Czas reakcji: 0,4 ms (MPRT)
  • Pivot: Nie
  • Vesa: Tak, 200 × 100
  • Złącza: 2x DisplayPort 1.4, 2x HDMI 2.0, 1x USB 3.0, 2x USB 2.0 + jack 3,5 mm
  • Dodatki: HUB USB 3.0, głośniki (2x 7 W), DisplayHDR 400
  • Waga: 14,9 kg
  • Cena: 3200 zł.

Sprawdź też: iiyama ProLite XUB2792QSN-B1 – recenzja monitora biurowego ze stacją dokującą

Budowa, jakość wykonania i ergonomia

Jak przystało na monitory iiyama, recenzowany dziś model pochwalić może się bardzo dobrą jakością wykonania. Ten gotowy do działania jest praktycznie zaraz po wyjęciu z pudełka, ponieważ musimy przykręcić jedynie stopkę za pomocą dołączonej, beznarzędziowej szybkośrubki. Całość prezentuje się naprawdę solidnie i nie ma mowy o złym spasowaniu elementów czy wątpliwej jakości plastiku. Design może się spodobać, choć to już kwestia gustu. Iiyama od zawsze stawia na prostotę, dlatego nie znajdziemy tutaj żadnych gamingowych wstawek, świecących LED ani innych tego typu wynalazków. Jest po prostu schludnie i minimalistycznie.

Szkoda tylko, że przyciski nawigacyjne są z boku ekranu, a nie w środkowej, dolnej części obudowy

Niestety do monitora nie została dołączona żadna ergonomiczna podstawa, dlatego kontrolować można jedynie nachylenie. Nie jest to coś, na co powinniśmy narzekać, ponieważ nawet konkurencyjne modele nie są wyposażone w podstawę wspierającą regulację wysokości, a tym bardziej możliwość ustawienia wyświetlacza w trybie portretowym. Warto tutaj jednak dodać, że monitor jest kompatybilny ze standardem VESA 200 × 100, dlatego nie będzie żadnych problemów z zamontowaniem go na ścianie czy ogólnie dedykowanym uchwycie.

Ponarzekać można jednak na obsługę menu ekranowego OSD. Dziwimy się, że producent nie pokusił się o przeniesienie wszystkich przycisków nawigacyjnych na środek ekranu, bo aktualnie są one zainstalowane na boku. A zatem jeśli chcemy do nich dotrzeć z poziomu fotela, musimy mieć albo rozpiętość ramion jak Lennox Lewis, albo wstać z siedziska. Szkoda również, że producent nie zdecydował się umieścić tutaj funkcjonalnego dżojstika, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, ponieważ do monitora dołączono pilot zdalnego sterowania, za pomocą którego można szybko zmienić źródło, regulować głośność i nawigować po menu.

iiyama G-Master GB3266QSU-B1 Red Eagle to inna propozycja dla graczy od japońskiego producenta – sprawdź naszą recenzję, jeżeli wahasz się przed zakupem.

Kolory, kontrast i HDR

Za pomocą kolorymetru można sprawdzić, jakiej jakości matryca zainstalowana została w monitorze. Z przyjemnością stwierdzamy, że w przypadku recenzowanego modelu, mamy do czynienia z szeroko-gamutowym panelem, choć oczywiście nie pobije żadnych rekordów i monitor nie znajdzie swojego miejsca w firmach zajmujących się profesjonalną obróbką grafiki. Tak czy inaczej, jeśli chodzi o paletę sRGB, możemy spodziewać się 99% pokrycia przy 134,6% objętości. Dla DCI-P3 i Adobe RGB jest to już odpowiednio 93,8% przy objętości 95,3% oraz 82,7% przy objętości 92,7%. Co można z tego wywnioskować? Ano to, że idealnie nada się do konsumpcji treści, nawet w trybie HDR.

Producent twierdzi, że panel charakteryzuje się kontrastem na poziomie 4000:1, czyli wysokim nawet jak na standardy matryc VA. Zaskoczeniem okazały się zatem domyślne wartości. Przy zaledwie 25% podświetlenia zanotowaliśmy aż 220 nitów dla bieli oraz zaledwie 0,041 nita dla czerni. To oznacza, że na fabrycznych ustawieniach panel charakteryzuje się kontrastem na poziomie 5351,9:1, co jest astronomicznym wręcz niedoszacowaniem ze strony twórców. Wynik robi zatem ogromne wrażenie i jest jednym z najwyższych, jeśli nie najwyższym spośród wszystkich monitorów z jednostrefowym podświetleniem. Wrażenie robi również temperatura barwowa, ponieważ zaraz po wyciągnięciu sprzętu z pudełka, jest prawie idealna i wynosi 6471K (6500K jako wzorzec). Obraz z tego powodu nie wpada ani w żółte, ani niebieskie odcienie, a przypomnijmy, to jest monitor gamingowy za niewielkie pieniądze, a nie kalibrowany przez profesjonalistów potwór za kilkanaście tysięcy zł.

Plusem jest również odwzorowanie kolorów. Średni błąd Delta E przed kalibracją wynosi bowiem zaledwie 2,13, a przypomnijmy, wynik poniżej 3 jest uznawany za bardzo dobry. Ponarzekać można nieco na czystą czerwień, dla której błąd wynosi już 5,77, ale w całościowym rozrachunku jest świetnie.

Sprawdź też: iiyama G-Master GB2570HSU-B1 Red Eagle – recenzja monitora z matrycą IPS i 165 Hz

Monitor według iiyama wspiera standard DisplayHDR 400, czyli najniższy spośród dostępnych. Nie liczyliśmy zatem na nic spektakularnego w tej dziedzinie, choć przyznamy szczerze, że wyświetlacz nieco nas zaskoczył, ponieważ efekt ten jest ewidentny. W trybie HDR, za sprawą wysokiej jasności maksymalnej i wysokiego kontrastu, urządzenie wyświetla więcej szczegółów i odcieni, szczególnie w ciemnych scenach. Oczywiście nie jest to efekt najlepszy, ponieważ nadal nie mamy do czynienia z FALD, czyli wielostrefowym podświetleniem ani z OLED, gdzie nieskończony kontrast i indywidualne podświetlenie każdego piksela odgrywa największą rolę. Tak czy inaczej, HDR jest i działa, pomimo tego, że jest namiastką efektu, jakiego spodziewać się można po OLED-ach.

Podświetlenie i kąty widzenia

Monitor oparty został na modelu Flicker Free, a więc wyposażono go w przetwornicę prądu stałego DC-DC, która ma za zadanie eliminować denerwujące migotanie podświetlenia. Weryfikacja smartfonem przy wysokiej częstotliwości próbkowania potwierdza zastosowanie tej technologii. Producent twierdzi, że maksymalna jasność dla recenzowanego modelu wynosi 550 nitów, co jest wartością naprawdę wysoką. My natomiast zanotowaliśmy nawet 604 nity, co po raz kolejny jest niedoszacowaniem ze strony iiyama, dlatego należą się pochwały – ponownie zresztą. Nie wiemy, dlaczego producent w ten sposób postępuje ze swoimi urządzeniami, ale te niedoszacowania zdarzają mu się naprawdę bardzo często, nawet w przypadku najtańszych urządzeń. Ogromny szacunek!

Odchylenia w równomierności podświetlenia matrycy plasują monitor iiyamy na poziomie znacznie mniejszych ekranów – to spore osiągnięcie!

Ponarzekać można jednak na wysoką jasność minimalną, która w tym wypadku wynosi 102 cd/m². Może to w szczególności przeszkadzać nocnym markom przesiadującym przed monitorem w całkowitej ciemności. Narzekać nie ma jednak co na równomierność podświetlenia. W przypadku tak dużych ekranów LCD, odchylenie w rogach sięga nierzadko wartości powyżej 20%, a w testowanym modelu zanotowaliśmy maksymalnie 15%. 15% to jest wartość, którą znaleźć możemy nawet w 24-calowych ekranach, a nie tak ogromnych wyświetlaczach i choć ten konkretny element może się różnić w zależności od modelu tego samego monitora, producenta nadal należy pochwalić.

Sprawdź też: iiyama G-Master G2740QSU Black Hawk – test niedrogiego monitora QHD dla graczy

Jeśli chodzi o kąty widzenia, tutaj nie ma żadnego zaskoczenia. To nadal jest bowiem VA, a więc matryca, która radzi sobie zdecydowanie gorzej od IPS i OLED. Odchylenie nie powoduje oczywiście przekłamania w kolorach tak, jak w TN, ale już po przekroczeniu 50 stopni, wyraźnie cierpi na tym kontrast, a więc najważniejszy parametr dla VA. Tak czy inaczej, ze względu na gabaryty nie będzie problemów z wieloosobowymi, wieczornymi seansami, co przy tym monitorze wydaje się kluczowe.

Kontrast, czyli pięta achillesowa matryc VA
Kąty widzenia nie staną jednak na przeszkodzie, gdy będziemy chcieli obejrzeć coś w większym gronie na tym ekranie

Gaming

Jak już wspomnieliśmy, iiyama G-Master G4380UHSU-B1 Red Eagle wyposażony został w matrycę VA o rozdzielczości 4K UHD, częstotliwości odświeżania 144 Hz i czasie reakcji na poziomie 0,4 ms (MPRT). Jeśli historia nas czegoś uczy to tego, że budżetowe i średniopółkowe monitory z VA zauważalnie smużą podczas wyświetlania dynamicznie zmieniających się obrazów, szczególnie kontrastowych. Czy również tego samego można się spodziewać po bohaterze dzisiejszego artykułu? Niestety, ale tak. Gołym okiem widoczne jest rozmycie w ruchu, nawet przy 144 FPS, co z reguły już na start powinno dyskwalifikować sam monitor. Producent jednak dobrze o tym wie, dlatego dołączył do urządzenia dwa tryby mające za zadanie takowy efekt zniwelować.

Smużenie to częsta wada matryc VA (szczególnie dużych), jednak producent stara się mu zaradzić

Pierwszym trybem jest Overdrive. Dopalacz ma 6 poziomów i choć na najwyższym można zauważyć efekt overshootu, to jest on naprawdę minimalny, a przy tym znacząco poprawia czas reakcji matrycy. Rekomendujemy więc jego używanie, nawet w mniej dynamicznych grach.

Do tego dochodzi tryb podświetlenia stroboskopowego, a on z kolei pozbywa się smużenia całkowicie. MBR, bo tak w monitorach iiyama nazywa się ten tryb, działa w zamyśle bardzo prosto. Jeśli matryca jest w trakcie zmiany koloru danego piksela, a więc nie jest gotowa na wyświetlenie pełnej ramki, podświetlenie jest wyłączone. Jeśli już całkowicie wyświetli obraz, podświetlenie włącza się z powrotem. Oczywiście dzieje się to kilkadziesiąt/kilkaset razy na sekundę, więc człowiek tego zauważyć nie potrafi, choć niektórzy użytkownicy mogą narzekać na efekt zmęczenia oczu.

Tryb Overdrive i podświetlenie stroboskopowe są obowiązkową opcją w przypadku grania na tym urządzeniu

Tak czy inaczej, MBR działa bardzo dobrze, choć należy tu wspomnieć o kompromisach. W trakcie wykorzystywania MBR nie będziemy mogli korzystać z FreeSync i tryb ten wyraźnie obniża jasność maksymalną ekranu – 7 poziom, czyli najwyższy to maksymalnie 175 nitów, a więc wiele mniej niż domyślne 550-600 nitów. Jeśli już jesteśmy przy temacie technologii synchronizacji adaptacyjnej, warto napisać o kompatybilności. Z przyjemnością stwierdzamy, że FreeSync działa poprawnie, nawet na wspieranych kartach graficznych NVIDIA GeForce. Działa również LFC, a więc kompensacja spadków płynności, co zresztą gwarantuje już certyfikat FreeSync Premium, który ten monitor posiada.

Ostatnią kwestią jest input lag. Do jego zmierzenia posłużyło nam narzędzie NVIDIA LDAT, które służy do pomiaru opóźnień dla całego systemu, a nie tylko monitora. W wypadku recenzowanego modelu zanotowaliśmy 27,5 ms, co plasuje go wśród monitorów z wyższej półki. Warto jednak zaznaczyć, że nie zdobędzie korony króla, ale na szczęście nie musimy się obawiać odczuwalnych przez człowieka opóźnień.

Sprawdź recenzję Michała, dotyczącą innego monitora japońskiego producenta: iiyama G-Master GB3467WQSU-B1 Red Eagle. Czy to dobra opcja dla gracza?

iiyama G-Master G4380UHSU-B1 Red Eagle – podsumowanie

Cóż… nie ukrywamy, że iiyama G-Master G4380UHSU-B1 Red Eagle to sprzęt niszowy i nie zagości w wielu domach. Szkoda, ponieważ cechuje się naprawdę wysoką jakością. Wiele parametrów podanych przez producenta jest niedoszacowanych, a w przypadku zmierzonego przez nas kontrastu można powiedzieć, że wręcz astronomiczną anomalią. Nie znamy żadnego innego producenta, który w taki sposób podchodzi do swojego produktu i w dobie wszędobylskich przekłamań, iiyamie należy się ogromny szacunek. Pochwalić należy również wsparcie dla szerokiego gamutu, precyzję odwzorowania kolorów, wysoką jasność maksymalną oraz wsparcie dla DisplayHDR 400, choć tutaj naprawdę można debatować o tym, czy monitor nie powinien czasem uzyskać lepszego certyfikatu, czyli DisplayHDR 600 – ponowne niedoszacowanie. Do zalet warto też dodać tryby gamingowe, które niwelują denerwujący efekt smużenia, dobrą jakość podświetlenia stroboskopowego, wsparcie dla FreeSync z LFC i niski input lag.

iiyama G-Master G4380UHSU-B1 Red Eagle to bardzo interesująca opcja dla graczy, jednak monitor sam w sobie to raczej ciekawostka na rynku. A szkoda

Czy są tu w ogóle jakieś wady? Jeśli mielibyśmy się do czegoś przyczepić, to zapewne byłaby to ergonomia (na siłę) oraz trudność w nawigacji przez niefortunne umieszczenie przycisków i brak dżojstika. Do najważniejszych wad należy zaliczyć jednak brak wsparcia dla HDMI 2.1. Właśnie z tego względu, że mamy do czynienia z HDMI 2.0, nie będziemy mogli wykorzystać pełnego potencjału monitora przy konsolach PlayStation 5 i Xbox Series X. Niestety HDMI 2.0 nie pozwoli na 4K 120 FPS, tylko na 4K 60 FPS lub w przypadku Xbox Series X – dodatkowo 1440p 120 FPS. Czy jest faktycznie się czym przejmować? Na papierze jak najbardziej, ale warto zdać sobie sprawę z tego, że gier na konsole aktualnej generacji, które działają w faktycznej rozdzielczości 4K przy 120 FPS, jest jak na lekarstwo i żadna z nich nie jest wysokobudżetową produkcją z najlepszymi wodotryskami graficznymi. Praktycznie wszystkie dzisiejsze gry działają w trybie 60 klatek na sekundę na Xbox Series X i PlayStation 5, a wraz z upływającym czasem i wzrostem wymagań sprzętowych, wartość ta będzie tylko maleć.

A zatem, czy polecamy? iiyama G-Master G4380UHSU-B1 Red Eagle to monitor praktycznie idealny, choć ze względu na gabaryty nie znajdzie zastosowania na wielu biurkach i trzeba sobie zdać z tego sprawę. Za najbliższego konkurenta musimy z portfela wyłożyć dodatkowe 1500 zł, co przy cenie 3199 zł za testowaną „iiyamkę” jest nieśmiesznym żartem, choć trzeba tu wspomnieć, że konkurent, czyli Gigabyte Aorus FV43U, może pochwalić się lepszym trybem HDR (choć bez FALD) i HDMI 2.1 (choć tylko z próbkowaniem chrominancji 4:2:0). Jeśli szukamy dużego monitora, mamy dziś dwie opcje – albo iiyama G-Master G4380UHSU-B1 Red Eagle do gier za 3200 zł, albo LG C2 OLED do gier i HDR za 6500 zł.

13
0

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *