Call of Duty: Modern Warfare 2 zbliża się wielkimi krokami. Premiera tuż za rogiem, a właśnie odbywają się otwarte beta testy tej kultowej już serii FPS-ów. Nam też udało się na nie załapać! Czy warto zainteresować się nową grą Infinity Ward?
Call of Duty: Modern Warfare 2 na pierwszy rzut oka
Na wstępie wspomnę, że zeszłoroczna odsłona, czyli Call of Duty: Vanguard, była jedną z naprawdę nielicznych, które zostawiłem praktycznie na początku. Mocno odbiłem się od tej produkcji i to na tyle, że wobec Modern Warfare 2 nie tylko nie miałem żadnych oczekiwań. Ja po prostu nie czekałem na tę grę.
Innym powodem mogła być też nostalgia. W oryginalne MW2 przegrałem dosłownie kilka tysięcy godzin i bardzo obawiałem się zawodu najnowszą częścią. Na szczęście sytuacja zaczęłą się zmieniać wraz z pierwszymi zapowiedziami. Potem doszedł do tego gameplay i już byłem pewien, że ulegnę. Soap i Ghost wracają, a klimat ze starej trylogii można było wyczuć na kilometr.
Warto też przypomnieć, że właśnie wystartowała kolejna weekendowa beta – tym razem już na wszystkich platformach, lecz najpierw dostępna jest we wczesnym dostępie, a już 24 września zagrają wszyscy chętni. Serdecznie zapraszam do wzięcia udziału – zostawcie też swoje identyfikatory w komentarzu – może uda nam się ugadać na wspólną rozgrywkę.
Sprawdź też: Historia serii gier Call of Duty – najważniejsze informacje o kultowej grze FPS
Stare i nowe tryby rozgrywki w Call of Duty: Modern Warfare 2
W końcu nadszedł czas beta testów. Gdy te tylko wystartowały, to czym prędzej rzuciłem się na kanapę i odpaliłem tę grę. Dawno nie czułem takiej ekscytacji związanej z Call of Duty. Na ekranie startowym widniały trzy tryby, choć tych ogólnie dostępnych było pięć. Były to kolejno:
- Szybka gra („Team Deathmatch” oraz „Dominacja”),
- Młyn Trzecioosobowy,
- Znajdź i Zniszcz,
- Ratunek Więźnia,
- Nokaut.
Nie rozmyślałem długo, tylko od razu odpaliłem klasycznego „TDM”. Do meczu dołączyłem błyskawicznie, a pierwszą mapą, na jaką trafiłem, była Valderas Museum. Chwila rozgrzewki i jedno już było dla mnie pewne – wrócił taki CoD, jakiego kocham.
Gameplay w Call of Duty: Modern Warfare 2 już od początku sprawia mnóstwo frajdy, szczególnie kiedy ma się już nieco doświadczenia z serią. Oczywiście z czasem człowiek zaczął się do tego wszystkiego jeszcze frustrować, ale do tego jeszcze wrócę.
Sprawdź też: Najlepsze gry 2022 – w co warto zagrać?
Najpierw chciałbym po prostu wspomnieć o nowościach, jakimi są „młyn trzecioosobowy” oraz „ratunek więźnia” i „nokaut”. Ten pierwszy to w sumie zwykły „TDM”, „Dominacja” oraz „Umocniony punkt”, ale tym razem… rozgrywka odbywa się z perspektywy trzeciej osoby. Wrażenia z gry są zupełnie inne, bo to całkowicie zmienia sposób rozgrywki.
„Ratunek więźnia” natomiast najłatwiej przyrównać do Rainbow Six: Siege lub Counter Strike: Global Offensive. W tym trybie jedna drużyna przetrzymuje zakładników, a druga stara się ich odbić. „Nokaut” jest za to już znany graczom Call of Duty – zadanie jest proste. Wyeliminować przeciwną drużynę albo przytrzymać paczkę, gdy czas rundy dobiegnie końca. Warty uwagi jest fakt, że obydwa tryby mają wyłączone automatyczne odradzanie, jednak Twoi sojusznicy mogą pomóc Ci wstać na nogi i kontynuować batalię.
Gameplay, który cieszy, oraz mapy w MW2 2022
Jak już wcześniej wspomniałem – gameplay w Call of Duty: Modern Warfare 2 sprawia mnóstwo radochy, a składa się na to kilka czynników. Pierwszym z nich na pewno są mapy – w otwartej becie są dostępne cztery: Hotel Breenbergh, Farma 18, Mercado Las Almas oraz Valderas Museum. Już tymi paroma lokacjami Infinity Ward chce powiedzieć graczom, że oni pamiętają, co CoDziarze lubią najbardziej.
Grając na nich, poczułem się jak w przysłowiowym domu. Są naprawdę dobrze zaprojektowane i wizualnie też po prostu cieszą oko. Nie są zbyt rozległe, jak to ostatnio bywało w zwyczaju, ale też nie można się na nich czuć jak sardynki w puszce. Najlepiej bawiłem się na Mercado oraz Hotelu, jednak pozostałe dwie też były niczego sobie. Mam tylko nadzieję, że wszystkie inne z finalnej wersji będą równie dobre.
Sprawdź też: Premiery gier 2022 (PC, PS4, PS5, XONE, XSX, Switch)
Z punktu A do punktu B przebiega się dosłownie w chwilę. W becie też nie mogłem narzekać na system respawnu, bo przeciwnicy w miarę „logicznie” się odradzali. Cold War i Vanguard mieli z tym naprawdę spory problem, także świetnie, że już na wczesnym etapie dobrze to funkcjonuje.
Same starcia przeważnie są dynamiczne, choć oczywiście kamperów nie brakuje. Jak zwykle jeden mecz trwa średnio około 10 minut i w tym krótkim czasie potrafi dziać się prawdziwy chaos. Naprawdę nie można narzekać na nudę.
Broń, rusznikarz i nie do końca przemyślany system perków
W becie Call of Duty: Modern Warfare 2 dostępnych było kilka spluw i tylko niektóre można było „ulepszać”. Mimo wszystko więcej na dobrą sprawę nie było trzeba. Kilka karabinów, pistoletów maszynowych czy snajperek – wystarczyło, by poczuć co i jak. Sporym plusem jest także powrót do ograniczenia pięciu dodatków na jedną broń. W końcu!
Warto też wspomnieć, że znacząco zminimalizowano grind, by wbić maksymalny poziom danej broni. Od lat była to dla mnie bardzo uciążliwa mechanika, bo żeby odblokować wszystkie dodatki, wpierw było trzeba się napocić. Teraz dodatkowo doszły tzw. „Receivery”, czyli dodatki, które zamieniają daną broń w inną. Akcesoria do danego modelu mogą być współdzielone z inną.
Sprawdź też: Call of Duty pierwszy raz w historii zrobi sobie przerwę?
Niestety trzeba trochę pokręcić nosem, a tutaj oberwie się systemowi perków – jedna z rzeczy, która praktycznie od zawsze działała, jak należy. W przypadku Call of Duty: Modern Warfare 2 niestety zdecydowano się na niekoniecznie udaną „rewolucję”.
Otóż teraz te dzielą się na trzy rodzaje – podstawowe, bonusowe i ostateczne. Tym sposobem podczas kreowania klasy wybiera się cztery atuty – dwa podstawowe i po jednym z pozostałych kategorii. Bazowe działają od początku meczu, bonusowe standardowo „odpalają się” po czterech minutach, a ostateczne – po ośmiu. Oczywiście na czas ich aktywacji można wpłynąć, po prostu zabijając oponentów. Na papierze nie brzmi to tak źle, gorzej, że po prostu błędnie rozmieszczono dane „umiejętności”.
Nie pasuje mi także minimapa, która teraz nie wskazuje przeciwników, którzy są głośniejsi lub wystrzelą z broni. W rezultacie, bez uruchomionego BSP, widoczni są na niej tylko nasi kompani. Jak idzie się domyślić – wiąże się to też z tym, że kamperzy momentami czują się jak w niebie.
No i właśnie stąd może wynikać ta frustracja – już podczas bety, znikomej ilości broni i trybów kamperzy byli naprawdę sporym problemem. Mam nadzieję, że IW weźmie sobie do serca te uwagi i jednak pozmienia ten system perków lub ogarnie mapę.
Powrót na dobre tory – podsumowanie bety Call of Duty: Modern Warfare 2
Pomimo kilku zgrzytów, a także niezliczonej ilości kamperów, mogę odetchnąć z ulgą. Szykuje się naprawdę dobra odsłona Call of Duty: Modern Warfare 2, przy której czuję, że będę bawił się świetnie. Ostatnio podobne emocje towarzyszyły mi w przypadku… Call of Duty: Black Ops 2, czyli dosłownie 10 lat temu.
Od tamtego czasu różnie to bywało z tą serią. Ba, nawet świetnie przyjęty Modern Warfare z 2019 roku nie spodobał mi się tak, jak ogółowi, choć faktycznie tu już było czuć poprawę.
Beta nowego MW2 niby skromna, ale doskonale prezentuje to, czego można się spodziewać po tej grze. Na pewno nie obędzie się od porównań względem oryginału z 2009 roku, który w oczach wielu graczy dalej uchodzi za peak całej serii. Nic dziwnego, była świetna – teraz tylko pytanie, czy fabuła w nowym Modern Warfare 2 będzie równie dobra, co wtedy. O tryb wieloosobowy wiem, że nie muszę się już martwić.
Za dostęp do testów beta dziękujemy firmie CENEGA!
