SteelSeries Apex 9 mini to kolejna klawiatura gamingowa w bogatym portfolio tego producenta. Czym charakteryzuje się najnowszy produkt tej duńskiej marki? Czy na pewno jest wart swojej ceny? Zapraszamy do lektury poniższej recenzji!
SteelSeries to jedna z najbardziej rozpoznawanych, duńskich marek peryferiów komputerowych i sprzętu audio na świecie. Po urządzenia tego producenta sięga wielu graczy i chwalone są przede wszystkim za jakość wykonania. W przeszłości mieliśmy już styczność ze sprzętem SteelSeries, dlatego byliśmy ciekawi jak w ogólnym rozrachunku poradzi sobie najnowsze dzieło marki, czyli Apex 9 mini – optyczno-mechaniczna klawiatura z hotswapem.
Sprawdź też: SteelSeries Prime+ – recenzja myszki dla graczy. Najlepsza do gamingu?
SteelSeries Apex 9 Mini – pierwsze wrażenia
SteelSeries produkuje całkiem sporo sprzętu dla graczy – przede wszystkim klawiatury, myszki i słuchawki i każde urządzenie jest przez tę markę konkretnie kategoryzowane. W przypadku klawiatur Apex jest to numerek i 9 przy Apex Mini oznacza nic innego jak najbardziej zaawansowaną rodzinę klawiatur gamingowych – zarówno mechanicznych, jak i membranowych.
Apex 9 mini łączy w sobie wszechstronność i kompaktowe wymiary, ale nie obyło się bez konkretnej innowacji tak, jak to ma zwyczaju robić SteelSeries. Tym razem postawiono na przełączniki optyczno-mechaniczne OptiPoint produkcji Gateron, które charakteryzują się dodatkową możliwością zmiany punktu aktywacji w zakresie od 1,5 do 1 mm.
Znalazło się tu również miejsce dla tzw. hotswap, czyli możliwości wymiany przełączników na inne i choć coś takiego jest mile widziane w przypadku klawiatur mechanicznych, tutaj nie wywoła aż takiego uśmiechu z jednego, konkretnego powodu – kompatybilności.
Pomimo tego, że przy klawiaturach mechanicznych hotswap potrafi zdziałać cuda, ponieważ wymienić w wielu przypadkach switche możemy na właściwie dowolnej marki, której stryki samych przełączników pokrywają się z tym co zostało zainstalowane w domyślnej klawiaturze, w Apex 9 Mini tego z oczywistych względów zrobić się nie da. Zamontujemy tu wyłącznie inne optyczne przełączniki Gateron. Funkcjonalność jest zatem limitowana, ale jest, więc nadal to ogromny plus.
Jak przystało na klawiaturę premium z 2022 roku, producent zadbał o możliwość łatwego odpięcia przewodu sygnałowego USB-C oraz dorzucił do zestawu dwustopniowo regulowane stopki, za pomocą których z łatwością można dobrać swoje ulubione nachylenie.
Specyfikacja SteelSeries Apex 9 Mini
Jak od strony technicznej prezentuje się SteelSeries Apex 9 Mini? To przewodowa gamingowa klawiatura optyczno-mechaniczna, w układzie US i 60%. Posiada także regularne stopki oraz wspiera anti-ghosting. Poza tym:
- Typ: Optyczno-mechaniczna
- Układ: US
- Rodzaj: 60%, dla graczy
- Podświetlenie: Tak, RGB
- Komunikacja: Przewodowa, USB-C
- Rodzaj przełączników: OptiPoint marki Gateron
- Wymiary: 293mm x 103mm x 40 mm
- Akcesoria: Kabel USB-C do USB-A, keycap puller
- Dodatki: Anti-ghosting, NKRO, regulowane stopki
- Podpórka: Nie
- Gwarancja: 24 miesiące
- Cena: 699 zł
Budowa i jakość wykonania klawiatury Steelseries
Klawiatura na pierwszy rzut oka wydaje się być naprawdę solidna. Dominującym materiałem jest oczywiście plastik, ale cały szkielet został usztywniony płytą wykonaną z aluminium. Nie trzeba się zatem martwić o sytuację, w której całkiem przypadkiem uderzymy w klawiaturę po kolejnej porażce w Fortnite. 60% layout świetnie sprawdzi się właśnie tutaj – w grach komputerowych. Niewielkie gabaryty oferują właściwie nieograniczone możliwości konfiguracji i miejsca nie powinno zabraknąć nawet przy korzystaniu z małej przestrzeni na biurku.
Wszystkie oznaczenia są bardzo dobrze rozplanowane i choć oczywiście trzeba się do stosownych skrótów klawiszowych przyzwyczaić, bo jest to jednak klawiatura 60%, a nie pełnoprawne narzędzie, korzystanie z nich wydaje się już przy pierwszym kontakcie ze sprzętem bardzo intuicyjne, szczególnie, że producent zastosował tutaj dodatkowe legendy po boku nakładek.
Sprawdź też: Zablokowana klawiatura – jak ją odblokować? Naprawa niedziałającej klawiatury
Świetna jest również regulacja aktywacji przełączników optycznych i choć zdania na ich temat są podzielone, ponieważ jedni je kochają, a inni nienawidzą, trzeba przyznać jedno – naprawdę się przydaje. Żaden konwencjonalny przełącznik czy to membranowy, czy mechaniczny nie jest w stanie nam tego zapewnić, a przynajmniej nie dziś.
A skoro już przy tym jesteśmy – tak jak wspomnieliśmy wcześniej – w środku znajdziemy przełączniki OptiPoint marki Gateron i działają bardzo podobnie do tych, które znajdziemy w klawiaturach Razer. To znaczy niewielka wiązka światła trafia do fotokomórki w momencie aktywacji przycisku i zamyka „obwód” znany z typowych elektryków. Oprócz fabrycznie montowanych, żółtych przełączników liniowych w Apex 9 Mini zainstalować możemy jakiekolwiek inne przełączniki optyczne marki Gateron – przy pomocy hotswapa.
Ponarzekać można, a właściwie trzeba na zastosowane nakładki klawiszy. Nie są najwyższych lotów i powiedzielibyśmy nawet, że takowe powinny być stosowane co najwyżej w klawiaturach za 200 zł, a nie za 700. Niewielka grubość i niska jakość odlewu powodują, że daleko im do ideału.
Według nas SteelSeries szukał oszczędności tam, gdzie nie powinien, ponieważ konkurencja w postaci Corsair, Razer czy Logitech jest w stanie zapewnić nam znacznie lepszej jakości nasadki. Sytuacji nie poprawia również fakt, że zamontowane stabilizatory typu plate mount są tak niechlujnie nasmarowane, że na pierwszy rzut oka wygląda, że smaru nie ma tak wcale. Z drugiej strony warto dodać, że stabilizatory są już dobrej jakości, bo całość nie chybocze się na boki.
Wyżej wspomnianej wady nie przyćmiewa kolejna zaleta, jaką jest dwustopniowa regulacja stopek na spodzie. Są wykonane solidnie i raczej nie powinny się tak łatwo wyłamać, jeśli nie macie tyle siły co Pudzian. Na spodzie znajdziemy również schowek na narzędzie do wyciągania nasadek – keycap puller. Szczerze to nie mamy pojęcia dlaczego on się tam w ogóle znalazł. Zamiast tego schowka z chęcią widzielibyśmy lepsze nakładki.
Ostatnią rzeczą jest tutaj odpinany, dołączany do zestawu przewód USB-C, który pomimo tego, że dość sztywny, nadrabia bardzo estetycznym wyglądem. Na dwóch końcach wyposażono go w świetnie prezentujące się, aluminiowe wstawki, które nadają całości charakteru premium.
Sprawdź też: Zablokowana klawiatura – jak ją odblokować? Naprawa niedziałającej klawiatury
Komfort użytkowania Apex 9 mini
Zastosowane w klawiaturze przełączniki OptiPoint są niezwykle responsywne i czułe. Charakteryzują się wysoką płynnością działania i nie wymagają przykładania dużej siły (45 g). Nawet niewielkie przyłożenie siły powoduje aktywację i jest to świetne rozwiązanie do gier komputerowych, szczególnie tych nastawionych na rywalizację sieciową i nieco mniej do pracy i pisania. Warto jednak wspomnieć, że parametr ten można dostosowywać za pomocą przełączania się w locie między trybami „Gaming” i „Writing”. Trzeba przyznać, że dodatkowe 0,5 mm przy aktywacji robi ogromną robotę, bo komfort podczas pisania jest zdecydowanie wyższy przy korzystaniu z tego drugiego trybu.
Klawiatura waży 676 gramów co jak na kompakta jest wartością dość wysoką. Na szczęście nie będzie przesuwać się po powierzchni, ponieważ producent zastosował całkiem niezłej jakości antypoślizgowe, gumowane stopki. Nie ma co narzekać również na układ klawiszy ANSI, bo ten znajdziemy właściwie we wszystkich klawiaturach mechanicznych dla graczy na rynku. Ten cechuje się delikatnie wydłużonym shiftem i przebudowanym enterem (2,25-unitowy, podłużny).
Oprogramowanie i podświetlenie – SteelSeries GG
Klawiatury renomowanych producentów mają swoje wsparcie w dedykowanym oprogramowaniu i nie inaczej jest w SteelSeries Apex 9 Mini. Znajdziemy tutaj wszystkie opcje powiązane z naszym sprzętem w zakładkach Home, Moments, Sonar itp. Szkoda jednak, że sterowniki rozrosły się do tak ogromnych rozmiarów i chętnie widzielibyśmy ich wersję Lite, bo te po prostu mają wszystko nawet jeśli używamy tylko jednego produktu z rodziny konkretnego producenta. Tak czy owak, SteelSeries GG to bardzo dobrze przemyślana aplikacja.
W oprogramowaniu zmieniać można ta naprawdę wszystko. Przypisywać klawisze i funkcje, tworzyć makra czy nawet zmieniać tzw. Meta Bindings, gdzie w zakładce temu poświęconemu znajdziemy możliwość przypisywania funkcji systemowych i samych ustawień klawiatury, jak na przykład sterowanie kontrolką jasności podświetlenia czy zmiana punktu aktywacji.
Jeśli chodzi o podświetlenie, jest świetnie. Do dyspozycji otrzymujemy (w aplikacji) łącznie aż 11 różnych efektów iluminacji oraz trzy tryby warstw (aktywna, reaktywna i statyczna). Każdy z nich prezentuje się fenomenalnie. Wyraźnie widoczne, ale nie kłujące w oczy. Bardzo dobrze wypada również płynność przejść tonalnych. To po prostu SteelSeries, który słynie ze znakomitej implementacji efektów świetlnych.
Sprawdź też: Słuchawki dla graczy Steelseries Arctis 1 jako bardzo dobry przykład stosunku jakości do ceny
Podsumowanie – czy warto kupić tę klawiaturę?
SteelSeries Apex 9 Mini to niewątpliwie klawiatura godna uwagi, nawet jeśli spojrzymy na cenę. Optyczno-mechaniczne przełączniki z funkcją hotswap świetnie spiszą się w grach komputerowych nastawionych na rywalizację sieciową i dzięki dodatkowej funkcji zmiany aktywacji przełącznika nawet podczas pracy czy pisania długich artykułów – takich jak ten, który właśnie czytasz. Jasne, optyczno-mechaniczne switche to kwestia gustu i trudno tutaj stwierdzić „fakt”.
Faktem jest, że nam się podobają, ale faktem jest również to, że na rynku mają one swoje grono przeciwników. Warto jednak wypróbować je na własnej skórze, bo może się okazać, że to właśnie tego szukałeś.
Sprawdź też: Recenzja SteelSeries Apex Pro Mini – nowej odsłony znanej klawiatury
Jakość wykonania stoi na wysokim poziomie. Nic nie trzeszczy i nic nie stuka. Warto jednak przypomnieć o słabo prezentujących się nakładkach na przełącznikach. No nie wiem, co sobie myślał SteelSeries implementując tak słabej jakości, cienkie i po prostu delikatne keycapy, ale w produkcie za tę cenę nie powinny się tutaj znaleźć. Miejmy nadzieję, że kolejna iteracja tej godnej uwagi klawiatury zostanie wyposażona w odpowiedniej jakości nasadki – nawet jeśli miałoby się to wiązać z dodatkowymi pieniędzmi.
Czyli nie polecamy? Trudno stwierdzić. Z jednej strony jest to świetny sprzęt, ale z drugiej jedna z najważniejszych rzeczy potraktowana została po macoszemu. Jeśli mamy zamiar skorzystać z tak chętnie reklamowanego narzędzia do wyciągania nakładek i wymienić te niskiej jakości keycapy na jakieś porządne, to jak najbardziej polecamy. Miejmy jednak nadzieję, że takowe nie będą kosztowały dodatkowo 200 kolejnych złotych. Warto jeszcze na koniec wspomnieć o tym, że te nakładki nie rozpadną się w naszych dłoniach i narzekamy wyłącznie dlatego, że takowe znajdziemy w klawiaturach za 200-250 zł, a nie w sprzęcie za 700 zł. Klawiatury za 250 zł nadal mogą i większości przypadków są dobrej jakości.