W artykule pochylimy się nad zagadnieniem „ile procent mózgu używa człowiek”. Czy pogląd o tym, że jest to zaledwie 10%, ma rację bytu? Mózg to najbardziej skomplikowany organ naszego ciała – czy aż 90% jego mocy jest niewykorzystywana?
Ile procent mózgu wykorzystuje człowiek? Z pewnością nie 10%! Poniżej wyjaśniamy, czemu to błędne przekonanie nie ma racji bytu.
„Ile procent mózgu używa człowiek” to źle zadane pytanie
Dlaczego? Z bardzo prostych powodów – wszelkie opowieści o użyciu 10%, 20% czy 50% można wsadzić między bajki. Medycyna już dawno udowodniła, że człowiek wykorzystuje ten organ w całości. Co warte odnotowania, aktywność mózgu nie zawsze jest taka sama, gdyż czynnikiem decydującym o pobudzeniu danych obszarów jest dana aktywność, nauka lub rozmyślanie o czymś.
Mit o aktywności zaledwie ułamka mocy naszego mózgu jest tak samo nieprawdziwy, jak to, że dana półkula mózgu może być faworyzowana kosztem drugiej. Ta druga teoria pochodzi z lat 60. XX wieku i w świetle obecnych osiągnięć w medycynie została już obalona. Ostatnie osiągnięcia na tym polu udowadniają, że choć obie strony mózgu odpowiadają za odrębne aktywności (zarówno myślowe, jak i manualne), żadna z nich nie góruje nad drugą. Zamiast tego uzupełniają się i współpracują ze sobą w celu osiągnięcia jak najlepszych wyników.
Owszem, ludzki mózg nie został poznany przez człowieka w 100%. W świetle dotychczasowych osiągnięć naukowych jest pewne to, że każdy obszar naszego mózgu jest równie ważny dla normalnego funkcjonowania. Poniżej przedstawiamy najważniejsze argumenty, które udowadniają, że wszelkie mity o „10% mocy” są całkowicie nieprawdziwe.
Wszelkie uszkodzenia mózgu
Najczęściej przytaczany dowód na krytyczne znaczenie każdego obszaru ludzkiego mózgu. Pytając o to każdego neurologa, odpowiedź zawsze będzie taka sama: ludzki mózg nie posiada obszarów, których uszkodzenie nie wiązałoby się z pojawieniem konsekwencji. Jeżeli rzeczywiście człowiek wykorzystywałby 10% tego organu, wszelkie urazy wynikające z uszkodzeń mechanicznych lub naturalnych byłyby w większości niegroźne.
Niezależnie od rodzaju uszkodzeń (wynikające z urazu, wylewu, demencji etc.) tego organu, każdy dotknięty nimi obszar mózgu ogranicza jego możliwości. W zależności od lokalizacji może to być ograniczenie funkcji motorycznych, poznawczych, umysłowych lub innych. To doskonały dowód na to, że wykorzystywanie 10% to mit.
Rozmiar mózgu dowodem jego kluczowego znaczenia
Choć ludzki mózg stanowi zaledwie 2% masy całego ciała, pochłania on 20% energii do normalnego funkcjonowania. Przekładając to na jednostki pracy, dziennie zużywa on około 0,3 kWh. To więcej o około sto razy niż dzienne zapotrzebowanie na energię typowego smartfona!
Z punktu widzenia ewolucji organizmów, utrzymywanie tak zasobnożernego organu, który w większości „leży odłogiem” nie miałoby najmniejszego sensu. Ewolucja zadbałaby o to, aby przez miliony lat skutecznie ograniczyć jego rozmiary, zmniejszając przy tym zapotrzebowanie na „paliwo”, które można przekierować w inne partie ciała. Przez ostatnie dwa miliony lat, ludzki mózg nie zmniejszył się, ale zwiększył – i to czterokrotnie.
Sprawdź też: Teoria ewolucji – na czym polega i kto ją stworzył?
To dowód na to, że ewolucja chce utrzymać duży i pochłaniający zasoby mózg, gdyż jego praca jest znacznie ważniejsza. Tym samym mózg i jego znacznie są niezwykle istotne dla naszego gatunku – w przypadku prawdziwości mitu o 10%, ewolucja miałaby dostatecznie dużo czasu, aby ograniczyć jego rozmiar.
Gry planszowe to doskonała metoda na trening naszego mózgu – sprawdź je i połącz przyjemne z pożytecznym
Obserwacja aktywności mózgu
Powyższe argumenty mogą być odrzucone, jako coś, czego nie można poprzeć solidnymi dowodami. Medycyna XXI wieku dostarcza je jednak, za sprawą technologii obrazowania jak PET (Pozytonowa tomografia emisyjna) lub fMRI (funkcjonalny rezonans magnetyczny). Za sprawą tych urządzeń, umieszczony w nich pacjent jest poddawany badaniu aktywności mózgu. I to takiej, która jest prezentowana lekarzowi lub naukowcowi w czasie rzeczywistym.
Wyniki zobrazowane są w formie kolorowych stref, które pojawiają się w danych obszarach mózgu. Mogą być w zupełności zinterpretowane nawet przez laika, jako dowód na to, że mózg zdecydowanie korzysta z więcej niż 10% swojego obszaru. W zależności od rodzaju aktywności, dana strefa może cechować się mniejszą intensywnością pracy, ale nie oznacza to, że pozostaje „wyłączona” cały czas. Badacze nie odnaleźli jeszcze żadnego, choćby najmniejszego obszaru, który nie wykazywałby aktywności. Rzecz jasna zakładając, że mowa tu o całkowicie zdrowym mózgu.
Warto w tym miejscu nadmienić, że aktywność mózgu jest praktycznie stała. Od chwili narodzin jedynym momentem, jaki może ją zatrzymać, jest śmierć. Nawet w trakcie błogiego wypoczynku na kanapie, Twój mózg wykorzystuje znacznie więcej, niż 10% mocy. Nie wspominając o spaniu – same sny wiążą się ze zwiększonym pobudzeniem pracy tego organu.
Synaptic pruning
Zagadnienie to nie posiada dokładnego odpowiednika w naszym języku, jednak dosłownie możemy tłumaczyć to jako „przycinanie synaptyczne”. To tłumaczenie bardzo dobrze oddaje ten mechanizm, który polega dosłownie na degeneracji komórek tego organu. Wykorzystując jedynie 10%, oznaczałoby to, że 90% pozostałych jest nieaktywnych. Nieaktywne komórki mózgowe mają tendencję do obumierania, dlatego tak ważne jest odpowiednie dbanie o aktywność dla naszego mózgu.
Jeżeli teoria 10% byłaby prawdą, pierwsza lepsza osoba, która poddana zostałaby autopsji, posiadałaby mózg zdegenerowany w znacznym stopniu. Rzecz jasna tak nie jest, dlatego jest to kolejny dowód na poparcie słuszności wykorzystania pełnej mocy organu.
Sprawdź też: Najważniejsze wynalazki, które zmieniły świat. Przełomowe dokonania wynalazców
Ile procent mózgu używa człowiek – mit 10% i jego historia
Mit wykorzystania 10% mózgu przypisywany jest wielu różnym postaciom, w tym m.in. Albertowi Einsteinowi. Z reguły są to osoby, które dokonały wielkich osiągnięć w dziedzinie nauki, wyróżniając się na tle społeczeństwa. Rzecz jasna jest to całkowicie zmyślone, jak zresztą wiele cytatów przypisywanych twórcy ogólnej teorii względności.
Mit 10% jest często łączony z XIX-wiecznym psychologiem z Harvardu, mianowicie Williamem Jamesem. Badacz ten zgłębiał fenomen Williama Jamesa Sidis, syna jednego z jego współpracowników z uniwersytetu. Sidis był cudownym dzieckiem, tzw. polihistorem, uznawanym za jednego z najinteligentniejszych ludzie w historii. Przypadek ten skłonił Williama Jamesa do przekonania, że większość naszego mózgu pozostaje niewykorzystana. Badacze ten nigdy nie sprecyzował, że chodzi tu aż o 90% (nigdy nie określił konkretnych liczb), które rzekomo miał wykorzystywać W. J. Sidis.
Można jednak powiedzieć, że psycholog z Harvardu położył swoiste podwaliny pod teorię 10%. Przypuszczalnie rozkwit teorii związany jest z amerykańską branżą self-help, która cieszyła się dużą popularnością w połowie XX wieku. Pomysł ten padł na podatny grunt wśród wszelkiej maści mówców motywacyjnych, którzy napędzali popularność w swoich przemowach. Umyślnie przekonywali do tego, że naukowcy uważają, iż przeciętny człowiek korzysta jedynie z 10% aktywności mózgu. Nie jest jednak pewne, skąd wzięło się akurat 10%.
Przypadek 10% jest więc takim samym mitem, jak to, że 10 tysięcy kroków dziennie utrzyma nas w zdrowym samopoczuciu. Nie sugerujemy w tym miejscu, że aktywność fizyczna nie wpływa pozytywnie na człowieka. Prawdą jest jednak to, że 10 tysięcy kroków jest wymyśloną wartością i nie ma nic wspólnego z pozostawaniem w dobrym samopoczuciu. Wartość ta jest efektem kampanii promocyjnej pierwszego krokomierza, opracowanego w 1964 roku przez firmę Yamasa. Urządzenie nosiło nazwę manpo-kei, co tłumaczy się jako licznik 10 tysięcy kroków. Wartość ta jest więc związana tylko z marketingiem – wybrano ją, ponieważ według specjalistów firmy Yamasa „brzmiała po prostu dobrze”.
Sprawdź też: Czy wiesz, jakie jest najdłuższe słowo na świecie?
Ile procent mózgu używa człowiek – podsumowanie
Szare komórki, które budują nasze mózgi to bardzo skomplikowane struktury. Których wciąż zresztą do końca nie poznaliśmy – nadal wiele w kontekście mózgu jest do wyjaśnienia. Całkowitą nieprawdą jest jednak to, że 10% tego organu to jedyne, co wykorzystuje człowiek. Zbyt wiele argumentów przekonuje do tego, że organ ten w pełni jest wykorzystywany, choć nie zawsze w tym samym stopniu. Wszystko rozchodzi się o rodzaj aktywności, jakiej poddajemy nasz mózg.
Źródło zdjęć: Adobe Stock