Mortal Kombat 1: Khaos Reigns to fabularne rozszerzenie do zeszłorocznej produkcji NetherRealm Studios. Aftermath do jedenastki było świetne. Czy deweloperzy ponownie odnieśli sukces?
Podstawowe Mortal Kombat 1 oceniłem bardzo wysoko, jak zresztą znaczna część growej społeczności. Nic zresztą dziwnego – to kawał świetnej produkcji, która cały czas jest rozwijana. W międzyczasie w grze pojawiło się już pięciu nowych grywalnych bohaterów (w tym Peacemaker czy Ojczyznosław i Omni-Man!), oraz kilka postaci Kameo. Z niecierpliwością czekałem na to większe DLC, bo pamiętam dalej, jakie wrażenie na mnie zrobiło to z poprzedniej odsłony. Niestety, ale tym razem nieco się zawiodłem…dlaczego?
Mortal Kombat 1: Khaos Reigns – bijatykowej telenoweli ciąg dalszy
Fabuła Khaos Reigns rozwija wydarzenia z podstawowej wersji gry, wprowadzając nowego antagonisty, Tytana Havika. Jego celem jest wprowadzenie chaosu do odnowionego uniwersum stworzonego przez Liu Kanga. Konflikt pomiędzy Scorpionem a Sub-Zero, który był centralnym punktem narracji, zostaje na chwilę odsunięty na bok, gdy pojawia się nowe zagrożenie. Havik, przybywający z alternatywnej linii czasu, manipuluje mocami kamieni Kamidogu, co prowadzi do zniszczenia kilku światów.
W miarę jak fabuła się rozwija, Liu Kang zbiera drużynę wojowników, by stawić czoło Havikowi. Niestety, tempo narracji jest nierówne; pięć rozdziałów można ukończyć w zaledwie dwie godziny, co ogranicza możliwości głębszego rozwinięcia postaci i relacji między nimi. Wprowadzenie postaci takich jak Noob Saibot dodaje nieco dramatyzmu, ale sama historia często wydaje się chaotyczna i nieco powierzchowna. Dialogi i interakcje między postaciami są często wtórne, co sprawia, że trudno zaangażować się w ich losy.
Nie ukrywam, że zawiodłem się przedstawionym nam scenariuszem. Aftermath do MK11 naprawdę sporo namieszał w uniwersum Mortala i liczyłem, że tym razem będzie podobnie. Może i bym bardziej zaangażował się w opowiadaną historią, ale…
DLC jest niesamowicie krótkie
To DLC jest po prostu za krótkie. Jego przejście zajęło mi jakieś dwie godziny, a to, razem z miałką zawartością, jest niezbyt proporcjonalne do ceny za dodatek.. Oczekiwania wobec fabularnych rozszerzeń są znacznie wyższe, zwłaszcza po tak udanym Aftermath. Niestety, historia nie rozwija się wystarczająco głęboko, co pozostawia uczucie niedosytu.
Sprawdź też: Premiery gier. W co warto zagrać w tym roku?
Noob Saibot, Cyrax i Sektor gra się świetnie
Mimo krytyki dotyczącej fabuły nowe postacie – Noob Saibot, Cyrax i Sektor – to zdecydowane atuty dodatku. Noob Saibot, z jego brutalnym, pełnym mroku stylem walki, jest prawdziwą gratką dla weteranów serii. Jego teleportacje i ciosy cieni tworzą dynamiczny, płynny styl gry, który sprawia, że walki stają się bardziej złożone taktycznie. Cyrax i Sektor, kultowe cyborgi, wprowadzają nieco bardziej techniczne podejście do walki.
Cyrax wykorzystuje sieci i bomby, co umożliwia budowanie złożonych kombinacji, podczas gdy Sektor oferuje zasięg i precyzję, korzystając z rakiet i płomieni. Każda z tych postaci ma unikalny zestaw ruchów, które zapewniają świeżość w rozgrywce i są doskonale zbalansowane w stosunku do reszty obsady. Rozgrywka nimi sprawia, że starcia nabierają nowej głębi i złożoności, dając poczucie satysfakcji nawet najbardziej wymagającym graczom.
W nadchodzących miesiącach do gry trafią też nowe postacie: Ghostface z serii Krzyk, T-1000 oraz Conan Barbarzyńca. To dość zaskakujący ruch, ponieważ kupując rozszerzenie, gracze nie dostają od razu pełnej zawartości, a muszą poczekać na tych trzech gości. Mimo wszystko, ich obecność może dodać bijatyce interesującego urozmaicenia.
Co dalej? Jaka przyszłość czeka Mortal Kombat 1: Khaos Reigns?
Khaos Reigns wyszło i co dalej? Poza trzema nadchodzącymi postaciami…chyba niewiele. 9 sezon Inwazji był ostatnim. Wygląda na to, że Mortal Kombat 1 już za długo wspierane nie będzie i do premiery kolejnej odsłony wszystkie aktywności będą „zapętlane”, podobnie do poprzednich gier NetherRealm Studios. Tylko problem w tym, że prawdopodobnie trochę na to poczekamy. Dlaczego? Wszystko wskazuje na to, że ich kolejną produkcją będzie trzecie Injustice. Nie żebym narzekał, ale jest szansa, że fani MK długo będą bez nowego contentu.
Podsumowując, Mortal Kombat 1: Khaos Reigns to dodatek pełen potencjału, który jednak nie spełnia wszystkich oczekiwań fanów. Krótka fabuła i ograniczona liczba nowych postaci sprawiają, że cena wydaje się wygórowana. Mimo to, dla miłośników serii i tak warto spróbować nowych postaci oraz cieszyć się efektowną oprawą wizualną.
Za kod do recenzji na PS5 dziękujemy firmie CENEGA!