Blue Yeti X recenzja

Recenzje

19.11.2021 13:31

Blue Yeti X – solidny wybór dla początkującego streamera?

Gadżety
27
0
0
3 lata temu
Blue Yeti X – solidny wybór dla początkującego streamera?
27
0
0
27
0

Blue Yeti X, moim zdaniem, z pewnością doprowadził do wielu nieprzespanych nocy swoich twórców. Dlaczego? Jego poprzednik, model Blue Yeti, został doceniony przez wielu – w tym także naszego recenzenta. Jak zatem poprawić coś, co jest bardzo dobre?

Nasz kolega z redakcji, Michał, swoją recenzję Blue Yeti zakończył słowami “(…) a zdetronizuje go (Blue Yeti – przyp. mój) jedynie nowszy i ulepszony Blue Yeti X.”. Nie podejrzewam go o posiadanie szklanej kuli, niemniej jednak przewidział przyszłość całkiem dobrze. Model Blue Yeti X to godny następca swojego poprzednika, który poprawia jego braki i dodaje coś nowego od siebie. W recenzji przedstawię o czym dokładnie mowa i wyjaśnię dlaczego jest to jeden z najlepszych modeli mikrofonu na USB, jakie dostępne są obecnie na rynku.

Blue Yeti X – wykonanie klasy premium

Nie będę owijał w bawełnę: Blue Yeti X to chyba najpiękniejszy mikrofon jaki miałem okazję używać. Już od momentu wyjęcia z opakowania (w którym to mikrofon jest bardzo solidnie zabezpieczony za pomocą gąbki), model ten robi kolosalne wrażenie. Producent nie pożałował tu wysokiej jakości komponentów – mamy tutaj przewagę czarnej stali i chromowane obramowania na podstawie oraz tuż pod grillem mikrofonu.

W takim wydaniu mikrofon jest bardzo elegancki, niestety jego powierzchnia lubi zbierać ślady naszych palców (no i kurzu), co najbardziej widoczne jest na chromowanych wstawkach. Matowa stal koloru czarnego również lubi to robić, jednak nie aż tak wyraźnie. Szczęśliwie stanowi ona lwią część budowy mikrofonu.

Yeti X w pełnej okazałości
Mikrofon Blue Yeti X w całej swojej okazałości. Sprzęt jest tak czuły, że wcale nie musicie trzymać go tak blisko ust

Łyżką dziegciu (choć niewielkich rozmiarów) mogą być przyciski. Pokrętło na froncie może być jeszcze akceptowalne, tak guzik odpowiadający za zmianę patternu już niekoniecznie. Klik jest bezbarwny, przycisk spasowano bardzo słabo – bezsprzecznie jest to najsłabszy element konstrukcji, o którym wspominam z recenzenckiego obowiązku.

Yeti X przymocowany jest do podstawy mikrofonu za pomocą dwóch śrub, które przytrzymują urządzenie po bokach. Za ich pomocą możemy regulować opory występujące podczas poruszania mikrofonem, jak i odkręcić go całkowicie, umieszczając urządzenie na ramieniu. Blue Yeti X posiada stosowny gwint za pomocą którego przykręcimy go do statywu Boom Arm od tej samej firmy. Po obu stronach gwintu znajdziemy także wejście słuchawkowe oraz wejście mini USB do podłączenia urządzenia pod komputer.

Podsumowując, całościowo konstrukcja robi fantastyczne wrażenie. Pomijając przyciski potraktowane po macoszemu, mamy tu do czynienia z wykonaniem klasy premium. Mikrofon jest stabilny, nie jest go łatwo przewrócić – także za sprawą podkładki antypoślizgowej, która jest na stałe przyklejona do podstawy urządzenia.

Opis funkcji oferowanych przez Blue Yeti X

Jeśli nie zamierzamy ingerować w aplikację, która pozwoli nam dowolnie modyfikować parametry urządzenia, to po podłączeniu wystarczy, że zapoznamy się z przeznaczeniem pokrętła na froncie urządzenia i przycisku z tyłu. Wszystko jest stosownie opisane w krótkiej, jednostronicowej instrukcji, dołączonej do mikrofonu.

Sprawdź też: Mikrofon Blue Yeti USB Blackout – recenzja. Czy warto kupić mikrofon Blue Yeti?

Klikalne pokrętło na froncie to główny sposób na operowanie mikrofonem, które spełnia kilka podstawowych zadań. Szybkie kliknięcie służy do wyciszenia urządzenia (obramowanie pokrętła jest wtedy koloru czerwonego), ponowne kliknięcie uruchamia mikrofon (zmiana koloru na zielony). Pokrętło umożliwia nam zwiększanie lub zmniejszanie czułości urządzenia (mikrofon informuje nas w czasie rzeczywistym o poziomie dźwięku jaki do niego dociera – za pomocą diod). Przyciskając je odpowiednio dłużej, zyskujemy dostęp do dostosowania poziomu dźwięku w słuchawkach, a jeszcze dłuższe wciśnięcie daje dostęp do blendu. Wszelkie zmiany parametrów są wyraźnie komunikowane za pomocą diod – jest to zmiana na lepsze w stosunku do Blue Yeti.

Z tyłu urządzenia umieszczono przycisk odpowiadający za pattern. Choć cztery rodzaje nasłuchu są takie same jak w Blue Yeti, to nie mamy tu już do czynienia z pokrętłem. Nad przyciskiem umieszczono cztery diody, każde naciśnięcie powoduje zmianę rodzaju prowadzonego przez urządzenie nasłuchu, co jest odpowiednio komunikowane.

Cztery wspomniane tryby nasłuchu urządzenia (pattern) to:

  • stereofoniczny – tryb do nagrywania dźwięków płynących z boków, do lewego i prawego kanału mikrofonu,
  • wszechkierunkowy – pozwala na zbieranie dźwięków płynących do urządzenia z każdej strony, sprawdza się w momencie, gdy pragniemy nagrywać więcej niż dwie osoby,
  • kardioidalny – jeden z popularniejszych trybów, w którym Blue Yeti X zbiera dźwięki, które płyną do niego od frontu. Tryb ten ma zastosowanie w trakcie grania, podcastów, streamingu etc.,
  • dwukierunkowy – opcja do włączenia w trakcie przeprowadzania wywiadu lub podcastu w duecie – mikrofon w trybie dwukierunkowym rejestruje dźwięki płynące od do przodu i tyłu urządzenia.
Blue Yeti X zbliżenie na przyciski
Mikrofon od frontu i od tyłu – przycisk Pattern jest chyba najgorszym elementem całej konstrukcji

Jakość nagrywanego dźwięku

Jak Blue Yeti X wypada robiąc to do czego jest przeznaczony? Moim zdaniem, nad wyraz dobrze. Pod kopułą mikrofonu znajdują się cztery kapsuły i jest to progres w porównaniu do starszego Blue Yeti, który miał je tylko trzy. Kapsuły te pracują w 24 bitach i 48 kHz – poprzedni model pracował w 16 bitach – z reakcją na częstotliwość w przedziale od 20 Hz do 20 kHz.

Choć niektórym te wartości mogą mówić niewiele, to bądźcie spokojni – Blue Yeti X to sprzęt idealnie nadający się nagrywania Waszego głosu, bez względu czy mówicie spokojnie, szeptem, głośniej czy śpiewacie. Wasz głos, rejestrowany przez Blue Yeti X będzie bardzo wyraźny, bez jakichkolwiek zakłóceń. Czułość urządzenia jest obłędna – oddaliłem się od mikrofonu o około 5 metrów, sprzęt dodatkowo był schowany za regałem a mimo to nagrał mój głos, gdy specjalnie mówiłem nader cicho.

Niestety, tak czułe mikrofony mają to do siebie, że lubią zbierać dźwięk otoczenia – jak np. szybkie klikanie na klawiaturze. W sukurs przychodzą tu opcje w samym mikrofonie, jak i dedykowana aplikacja, która oferuje użytkownikowi multum opcji do swobodnego zmieniania.

Sherpa i G HUB – dedykowane aplikacje

Blue Yeti X posiada w zasadzie dwie apki, które pozwalają na większą “kastomizację” urządzenia. Autorska aplikacja Sherpa od Blue oraz G Hub, w którym Yeti X pojawił się po zaciśnięciu współpracy między Blue a Logitechem. Osobiście polecam korzystanie z G Huba, który oferuje więcej, a także moim zdaniem, ma ładniejszy design.

Co zatem oferuje G Hub? Po zainstalowaniu i wybraniu podłączonego do komputera mikrofonu Yeti X, dostajemy dostęp do zmiany oszałamiającej wręcz ilości opcji. Począwszy od tak prozaicznych, jak zmiana koloru podświetlenia LED-ów, przez poprawę jakości dźwięku, swobodne modulowanie nagrywanego głosu, dodawanie efektów dźwiękowych czy zmianę wartości w korektorze dźwiękowym (bardzo zaawansowanym).

Edycja WoW
Edycja WoW – czy warto? No cóż…

Spektrum dźwiękowe jest do naszej dyspozycji i możemy je śmiało modyfikować pod każdym względem, zmieniając wartości danymi suwakami. Blue VO!CE (bo tak właśnie nazywa się to narzędzie) pozwala nam ingerować w nasz głos w stopniu oszałamiającym. Opcje takie jak redukowanie szumów, zmiany wartości tonów, wzmocnienie wyjściowe i wiele, wiele innych wartości – to wszystko jest dostępne do swobodnej modyfikacji. Cieszy też opcja swobodnego sprawdzania poprawy (lub pogorszenia) jakości naszego głosu z poziomu samej aplikacji. Jeśli sami nie chcemy się tym zajmować, nic nie stoi na przeszkodzie aby skorzystać z biblioteki filtrów. Zawiera ona autorskie filtry innych użytkowników G Huba, którzy zdecydowali się je udostępnić.

Gratka dla entuzjastów World of Warcraft

Informacja ta zainteresuje fanów jednego z najpopularniejszych MMO – mowa tu oczywiście o wielkim dziele Blizzarda, czyli WoW. Na rynku dostępna jest edycja mikrofonu Blue Yeti X w klimatach tej gry. Jest ona zauważalnie droższa niż zwykły model i w zasadzie… nie oferuje wiele więcej.

Tak, otrzymujemy tu model w innym malowaniu (chrom zastępują złote dodatki), razem z grawerunkami na podstawie, logo World of Warcraft pod klawiszem zmiany nasłuchu a także tematyczne diody, powiązane ze światem Warcrafta. Mało? Innym dodatkiem są nowe możliwości modulacji swojego głosu – na taki, aby brzmieć jak postacie z Azeroth. Chcesz mówić jak Król Lisz? Ork? Gnom? Z wersją mikrofonu Blue Yeti X World of Warcraft Edition wszystko to jest na wyciągnięcie ręki, ale wiąże się to także z wyższą ceną.

Wersja dla fanów MMO Blizzarda jest droższa i w zasadzie nie oferuje o wiele więcej. Design? Jest ładny, powiązany ze światem gry, ale moim zdaniem zwykły Yeti X prezentuje się bardzo dobrze. Reszta dodatków to raczej ciekawostka, do przetestowania przez pewien czas, ale raczej nikt z nas nie będzie mówił cały czas głosem Orka. World of Warcraft edition jest skierowane tylko dla fanów i mowa tu o fanach, którzy są tej grze oddani całkowicie. W innym przypadku polecałbym zwykłą wersję Yeti X.

Mikrofon idealny?

Nie, choć całkiem bliski ideałowi. Blue Yeti X to sprzęt, który bardzo dobrze robi to do czego jest przeznaczony, jednak nie ustrzegł się pewnych potknięć. Wspominałem już o klawiszach gorszej jakości. Dla niektórych największym minusem może być jednak cena, którą uznają za zaporową. Racją jest, że nie należy do najniższych, jednak jeśli ktoś z Was zamierza rozpocząć profesjonalną karierę streamingową lub na YouTube, albo potrzebuje czegoś dobrego do komunikacji w grze – dobry mikrofon to podstawa Waszego sukcesu, a Yeti X nim jest.

Spotkałem się z zarzutami dotyczącymi jego rozmiarów – Blue Yeti X nie należy do najmniejszych, jednak mi osobiście to nie przeszkadzało. Mikrofon ma niemal 30 cm wysokości, 12 cm szerokości, 11 cm głębokości i waży niecałe 1,3 kg – weź to pod uwagę jeśli nie dysponujesz dużą ilością miejsca, jednak wydaje mi się, że to nie powinno robić aż tak wielkiej różnicy.

No i ta nieszczęsna edycja WoW… Nie mam nic przeciwko takim smaczkom, zdaję sobie sprawę, że fani potrafią wyłożyć duże pieniądze na dodatki związane z ich ulubioną grą, ale ten model nie oferuje nic szczególnego. Oprócz ceny, która jest wyraźnie podbita. Technicznie mamy tu to samo co w zwykłym Yeti X. Szkoda, że producent nie pokusił się o więcej.

Kończąc wątek zastrzeżeń, chciałbym aby Blue zaczęło stawiać na większą ilość dodatków. Z pudełka wyjmiemy cztery rzeczy: mikrofon, kabel USB i krótką instrukcję oraz broszurę informacyjną dotyczącą warunków bezpieczeństwa i gwarancji. Żadnych dodatków do mikrofonu w postaci pop filtru czy innych. Kabel USB także bez oplotu – szkoda, w takiej półce cenowej chciałoby się trochę więcej.

Mikrofon
Jak widać na zbliżeniu, mikrofon niestety lubi łapać kurz

Werdykt

Blue Yeti X to mikrofon z segmentu premium – czy w związku z tym warto jest go polecić osobom, które zaczynają dopiero swoją przygodę np. ze streamingiem lub podcastami? Uważam, że mimo swojej ceny – jak najbardziej. Jest to obecnie jeden z najlepszych dostępnych na rynku mikrofonów na USB.

Soczysta jakość dźwięku, czułość samego urządzenia, mnogość opcji do swobodnego zmieniania w dedykowanej aplikacji i piękny design – to wszystko cechuje model od Blue. Mamy tu wyraźny progres w stosunku do poprzednika, który nie skupia się wyłącznie na wodotryskach, ale obejmuje także kwestie techniczne. Nie jest to mikrofon tani, jednak jest wart swojej ceny.

I nawet biorąc pod uwagę jego wady, szybko dochodzimy do wniosku, że nie dotyczą one najważniejszego – czyli tego do czego Yeti X jest przeznaczony. Jeśli więc jesteś w stanie zaakceptować tę cenę, model Yeti X nie zawiedzie Cię na żadnym polu. Ode mnie znak jakości i mocna rekomendacja.

27
0

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *