LG OLED65A13LA to kawał telewizora, który potrafi zamienić Twój salon w prawdziwe kino domowe. Testujemy TV LG OLED65A13LA żeby sprawdzić, czy warto kupić go do oglądania filmów oraz grania.
Testowanie telewizorów to trochę niewdzięczne zadanie. Może się wydawać, że wypuszczane co roku kolejne modele nie różnią się specjalnie od siebie niczym oprócz ceny i wyglądu. Ustawione w sklepie rzędy wydawałoby się identycznych ekranów nie ułatwiają zadania. Jednak dopiero zestawiając ze sobą dwa kolejne telewizory OLED od LG można uświadomić sobie, że progres jest w tej materii całkiem spory.
Matryce OLED to technologia, która nie jest z nami specjalnie długo, ale za to jest stale rozwijana. Dzięki temu nowe modele (nawet te najtańsze!), mogą pochwalić się coraz lepszymi osiągami. I choć OLED-y od zarania swoich krótkich dziejów znane są z idealnych czerni, wspaniałych kolorów i doskonałej jakości obrazu… z czasem oferują coraz więcej!
Czy 65 cali to za dużo?
Z reguły mam kontakt z telewizorami oscylującymi swoim rozmiarem w zakresie 49-55 cali. Dlatego moja pierwsza reakcja po rozpakowaniu LG OLED65A13LA mogła być tylko jedna: “matko, ależ on wielki!”. Dodatkowe 10 cali, kiedy siedzisz ok. 3 metry od ekranu, potrafi zrobić gigantyczną różnicę.
Co ciekawe, bardzo szybko przyzwyczaiłem się do ogromnego telewizora, wypełniającego 100% mojego pola widzenia. Przy rozdzielczości 3840 x 2160 pikseli i absolutnie świetnej jakości obrazu trzeba by siedzieć dosłownie z nosem w ekranie, żeby znaleźć jakieś niedoskonałości. Dlatego powrót po testach do mojego “normalnego” telewizora 55 cali okazał się nieco bolesny. Duży może więcej?
LG 65A1 OLED – więcej, za mniej?
Oczywiście rozmiar to nie wszystko, ale skoro teoretycznie recenzowany przeze mnie ekran należy do serii “budżetowej”, moim zdaniem warto rozważyć małe szaleństwo i dołożenie właśnie do większej przekątnej. OLED-ów naturalnie nadal nie możemy uznać za specjalnie tanie, ale biorąc pod uwagę możliwości, LG OLED65A13LA oferuje rewelacyjny stosunek ceny do jakości.
Sprawdź też: Recenzja LG OLED55CX3 – czy warto kupić OLED?
Żeby się o tym przekonać wystarczyło mi bezpośrednie porównanie mojego ubiegłorocznego modelu z testowanym tutaj. LG OLED65A13LA prosto po wyjęciu z pudełka oferuje znacznie lepszy obraz i bardziej naturalne barwy niż starszy LG OLED55CX3 na ustawieniach fabrycznych. Osobiście bardzo cenię brak konieczności “babrania” się w ekranach konfiguracyjnych – co mimo wszystko zalecam, jeśli zależy nam na wyciągnięciu z TV 100% jego możliwości.
Czy OLED może mieć słaby obraz?
Nie przepadam za określeniem “podatek od nowości”, ale przyznać trzeba, że matryce OLED – jako dość nowe rozwiązanie – do tanich nigdy nie należały (i nadal nie należą). Zatem widząc nowy model w cenie, którą niejeden uzna za atrakcyjną, odruchowo zaczynam się zastanawiać – “czy coś jest z nim nie tak? Gdzie producent zdecydował się przyoszczędzić?”. Na szczęście w przypadku swoich budżetowych propozycji LG nie “tnie” tam gdzie nie powinien – czyli na jakości obrazu.
Jak wspomniałem wcześniej – LG OLED65A13LA już na ustawieniach fabrycznych oferuje rewelacyjne kolory i bardzo dobre “wyważenie” barw. Warto jednak pobawić się nieco w konfigurację. Czernie to absolutny ideał, biele już “bielsze nie będą”, a nieskończony kontrast przestaje być po prostu reklamowym hasełkiem. Testy (moje i innych recenzentów) nie wykazują przypadków nierównomiernego podświetlenia czy innych przekłamań – co do tej pory zdarzało się niektórym (pechowym?) egzemplarzom OLED-ów.
To gdzie te oszczędności?
Producent telewizora LG OLED65A13LA gdzieś jednak musiał oszczędzić, aby cena recenzowanego modelu była taka, jaka jest. Z pewnością trochę grosza oszczędzono stosując tutaj proste, przykręcane na 3 śrubki nóżki – zamiast sprawiającej luksusowe wrażenie aluminiowej podstawy. To akurat dla użytkownika końcowego mała strata – zerowa jeśli chcemy powiesić TV na ścianie (choć to może nieco utrudnić nie-odłączany kabel zasilający).
Kolejną oszczędnością, której niektórzy nabywcy LG OLED65A13LA praktycznie w ogóle nie odczują, jest odświeżanie “tylko” 60 Hz i brak portu HDMI w standardzie 2.1. Oznacza to, że posiadacze PS5 oraz Xbox Series X (czy też bardzo mocnych pecetów), nie wykorzystają w pełni możliwości swoich maszynek do grania. Teoretycznie obraz w grach będzie na tym telewizorze mniej płynny niż na modelach 120 Hz, nieco zwiększy się także czas reakcji (input lag).
A jak to wygląda w praktyce? Nie byłbym uczciwy mówiąc, że w ogóle nie widać żadnej różnicy – ale odczują ją tak naprawdę najbardziej zajadli “gamerzy” i to nie we wszystkich grach. Zresztą – jeśli ostatnie kilka lat spędziliśmy przy ledwo wyciągających 30 FPS PlayStation 4 i Xbox One, telewizor bez odświeżania 120 Hz (ale za to z genialnymi kolorami) naprawdę nie powinien nam przeszkadzać.
Głośniki, pilot i dodatki
LG nie oszczędziło natomiast na pilocie oraz głośnikach, a także licznych “bajerach”, które nie tylko wyglądają ładnie w katalogu reklamowym, ale mają realny wpływ na “user experience”, czyli ogólne wrażenia korzystania z tego TV. Po kolei: pilot to kolejne charakterystyczne dla tego producenta urządzenie typu “magic”. Magiczność polega tutaj na możliwości wskazywania kontrolerem obiektów na ekranie jak czarodziejską różdżką. To całkiem wygodna funkcja, przydałoby się jedynie, żeby sam pilot był odrobinę mniejszy.
Głośniki – skierowane ku dołowi telewizora LG OLED65A13LA wprawdzie nie zachwycają, ale z pewnością mogą konkurować z większością budżetowych soundbarów. Nawet przy bardzo dużym poziomie głośności dźwięk nie jest przekłamany, nie usłyszymy też żadnych trzasków. Co jest już chyba standardem u tego producenta – całkiem przyjemny, jak na taką klasę sprzętu, jest też bas (zresztą już sam fakt, że słychać go na wbudowanych w TV głośnikach, stanowi plus).
Do rozwijanych z modelu na model dodatków warto wymienić Dolby Vision IQ oraz Filmmaker Mode, które przy wykorzystaniu specjalnych algorytmów poprawiają obraz oglądanych filmów. Różnicę po ich włączeniu i wyłączeniu faktycznie widać – zazwyczaj z wyraźną korzyścią dla “podrasowanego” trybu.
Za płynność działania systemu WebOS w wersji 6.0 odpowiada szybki procesor. Podczas przekopywania się przez ustawienia czy testowania różnych aplikacji nie spotkały mnie nieprzyjemne zgrzyty czy “zawieszki”. Ogólnie jeśli chodzi o samą obsługę – osobiście wolałbym “czystego” Androida, ale WebOS jest całkiem intuicyjny i wielu użytkowników ceni go naprawdę wysoko.
LG OLED65A13LA – czy warto kupić?
Nie mam wątpliwości co do tego, że tegoroczne modele od LG mogą przypaść do gustu sporej liczbie potencjalnych klientów. Niewielkie dla funkcjonalności samego telewizora oszczędności pozwoliły obniżyć cenę na tyle, że OLED TV staje się powoli realnym rozwiązaniem dla osób poszukujących bardzo dobrego ekranu w rozsądnej cenie. Naturalnie jeśli szukasz 65-calowego giganta za 3000 zł, musisz porządnie obniżyć swoje oczekiwania, ale jeśli równie ważna co wielkość, jest jakość obrazu, warto ten model wziąć pod uwagę. OLED-y pod strzechy!
Sprawdź też: Co to jest QNED? Czym się różni od telewizorów QLED lub OLED?