ostatni pojedynek okładka

Recenzje

15.04.2022 12:53

Ostatni pojedynek – recenzja filmu na Blu-ray. Najlepszy przegrany 2021 roku?

Filmy i seriale
21
0
1
3 lata temu
Ostatni pojedynek – recenzja filmu na Blu-ray. Najlepszy przegrany 2021 roku?
21
0
1
21
0

Ostatni pojedynek wyreżyserowany przez Ridleya Scotta w końcu możemy oglądać w domowym zaciszu. Czy warto? Na to pytanie odpowie nasza recenzja!

Ostatni pojedynek jest filmem bardzo interesującym nie tylko ze względu na wydarzenia pokazywane na ekranie, ale również całą otoczkę towarzyszącą produkcji. Historia tytułowego starcia to nie tylko popis hollywoodzkiej wirtuozerii w przedstawianiu walk na miecze, ale otwarcie do dyskusji o problemach trapiących ludzkość od wieków. Współczesne (a w zasadzie ponadczasowe) kwestie, dotyczące chociażby pozycji kobiet w społeczeństwie i problematyki gwałtu, przeniesiono tutaj dzięki rewelacyjnym kreacjom aktorskim w średniowieczne realia. 

I to wszystko daje nam nie kto inny, jak legendarny Ridley Scott, czyli twórca tak wielu kultowych filmów, że trudno jest wymienić tylko te najważniejsze w jednym zdaniu. Gość od Gladiatora, Łowcy Androidów czy Obcego ma za sobą pracowity rok, bowiem razem z Ostatnim pojedynkiem w kinach zadebiutował inny jego obraz, czyli Dom Gucci. Co mogło pójść nie tak? 

Najwyraźniej mój punkt widzenia jest nieco skrzywiony przez uwielbienie, jakim darzę większość produkcji brytyjskiego reżysera. Dom Gucci i Ostatni pojedynek doczekały się mieszanych recenzji (ten pierwszy) i finansowej porażki (ten drugi), a zamiast deszczu Oscarów – nominacje do Złotych Malin za role drugoplanowe (moim zdaniem nie do końca zasłużenie – kolejny powód, żeby obejrzeć i przekonać się na własne oczy). Sprawdźmy więc, co zrobił Ridley Scott z ekipą i czy można było to zrobić lepiej.

Ostatni pojedynek – historia prawdziwa

Zacznijmy może od tego, że fabuła filmu oparta jest na faktach i przypomina nam, że życie w mrokach średniowiecza dla większości ludzi nie było ani łatwe, ani przyjemne – ze szczególnym uwzględnieniem kobiet. Historię poznajemy z perspektywy trzech osób i w ten sposób ukazują nam się jakby trzy prawdy na temat losu Marguerite de Carrouges (w tej roli Jodie Comer). Zabieg raczej rzadko spotykany na taką skalę w kinematografii, ale też bardzo niebezpieczny, bowiem film jest przez to bardzo długi, a Ridley Scott przez znaczną część seansu każe nam niejako… sympatyzować z gwałcicielem. 

Sprawdź też: Ridley Scott – filmy reżysera. Najlepsze filmy Ridleya Scotta

Ale po kolei, gdyż troszeczkę uprzedziłem fakty. Osią fabuły są relacje między dwoma giermkami: Jean de Carrouges (Matt Damon) oraz Jacques Le Gris (Adam Driver) byli niegdyś przyjaciółmi, którzy wspólnie przelewali krew na placu boju. Z czasem jednak poróżniły ich pieniądze oraz wpływy na dworze, których ten drugi miał wyraźnie więcej od pierwszego. 

Ostatnim gwoździem do trumny, w której spoczęła ich przyjaźń, okazała się naturalnie kobieta. Piękna i inteligentna Marguerite została żoną Jeana, co nie przeszkodziło Jacquesowi w posyłaniu jej oczywistych sygnałów (Le Gris raczej od samego początku nie jest zbyt subtelny w swych zamiarach), że jej pragnie. Ten niespecjalnie skomplikowany trójkąt miłosny ostatecznie prowadzi do gwałtu i bezprecedensowego procesu, zakończonego tytułowym pojedynkiem

Największą siłą obrazu Ridleya Scotta jest wspomniane przeze mnie ukazanie faktów z trzech perspektyw. Różne interpretacje tych samych wydarzeń przez każdą ze stron sprawiają, że Ostatni pojedynek oglądamy z zaciekawieniem i uwagą, szukając subtelnych różnic między poszczególnymi relacjami. To, co wydaje nam się prawdą w oczach prostolinijnego Jeana, zupełnie odmiennie prezentuje się z punktu widzenia oczytanego, ale kierującego się emocjami Jacquesa. 

Obsada

W Ostatnim pojedynku zarówno na pierwszym, jak i drugim planie zobaczymy sporo znanych twarzy. Naturalnie najważniejsza jest trójka głównych bohaterów, którym warto poświęcić nieco czasu. To właśnie im nowy obraz Ridleya Scotta zawdzięcza najwięcej. 

Jodie Comer, mimo stosunkowo młodego wieku, już niejednokrotnie pokazała, że jest świetną aktorką. Rozgłos przyniosła jej kapitalna rola w serialu Obsesja Eve. W Ostatnim pojedynku udało jej się wykreować silną (jak to u Ridleya), ale także subtelną postać kobiecą – Marguerite de Carrouges przeżyła piekło i musiała przejść przez nie ponownie, aby uzyskać pokraczną wersję sprawiedliwości oraz zachować swoją godność. 

Sprawdź też: Ridley Scott zmienia tytuł swojego nowego filmu Kitbag

Najbardziej dwuznacznym charakterem spośród całej trójki jest bez wątpienia Jacques Le Gris, w którego wcielił się Adam Driver. Z zawadiacką manierą kradnie on serca widzów – jego postać jest na tyle urzekająca, że w zasadzie do końca filmu chcemy z nim sympatyzować, wierzyć w jego niewinność. Sam gwałciciel jest zresztą przekonany o czystości swoich pobudek mimo potworności czynu, którego dokonał…

Matta Damona, choć nie jest przecież kiepskim aktorem, na pewno nie nazwałbym nigdy artystą wszechstronnym – w dodatku jakoś niespecjalnie pasuje mi on do roli średniowiecznego rycerza. Okazuje się jednak, że jego kreacja jest być może nawet najbarwniejsza z całej trójki bohaterów Ostatniego pojedynku. W zależności bowiem od perspektywy, z której oglądamy historię, Damon zamienia się w dobrego i wiernego męża oraz przyjaciela albo w zapatrzonego w siebie buca, zainteresowanego jedynie pomnażaniem własnego majątku oraz zdobywaniem bitewnej chwały. 

-75%
Kody rabatowe Morele Najlepsze promocje w jednym miejscu

To rewelacyjne trio dominuje na ekranie i przykrywa większość postaci drugoplanowych, jednak wśród nich także znajdziemy kilka perełek. Mnie zapadł szczególnie w pamięci Alex Lawther (znany chociażby z The End of the F***ing World) jako Król Karol VI. Dużo kontrowersji wzbudza występ Bena Afflecka, do którego z całą pewnością pasuje słowo „brawurowy” – choć w roli Hrabiego Pierre’a d’Alençona ogląda się go na ekranie dość… dziwnie, to moim zdaniem nominacja do Złotej Maliny była w tym przypadku bardzo niezasłużona. 

Ostatni pojedynek na Blu-ray

Wybitny i zmuszający do refleksji film zasługuje na stosowną oprawę. Oferujące wysoką jakość obrazu i dźwięku wydanie na Blu-ray na szczęście wywiązuje się ze swojego zadania. Menu główne może się podobać, odpuszczono sobie wprawdzie nadmiar animacji i fikuśnych przejść między ekranami, ale też jest znacznie ładniejsze niż standardowy kadr z filmu i kilka opcji do wyboru na dole ekranu. 

The Last Duel możemy obejrzeć z polskimi napisami lub lektorem. Nie miałem okazji, aby przyczepić się do tłumaczenia, za co wydawcy należy się plusik. Oprócz tego otrzymujemy możliwość wyboru scen, a także obejrzenia materiałów dodatkowych. Tych drugich nie ma zbyt wiele – ot zwiastun kinowy oraz długi i bardzo ciekawy reportaż z planu, zdradzający kulisy powstawania produkcji

Film tak dobry, że nikt go nie obejrzał? 

Na Ostatnim pojedynku byłem już w kinie, ale ponowny seans na Blu-ray w domowym zaciszu wcale nie był dla mnie smutnym recenzenckim obowiązkiem. Prawda jest bowiem taka, że to jeden z najlepszych filmów Ridleya Scotta w ostatnich latach. Tym bardziej dziwi, że obraz okazał się spektakularną finansową porażką. 

Wiele już słów powiedziano, próbując rozwikłać zagadkę box-office’owego fiaska, jakim okazał się Ostatni pojedynek. Nie były one przedmiotem mojej recenzji, chciałem tylko podkreślić, że jeśli nie słyszeliście o tym filmie lub dowiedzieliście się o nim jedynie w kontekście finansowej klapy, nie powinniście go skreślać. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że z czasem zyska on należny mu status kultowego klasyka, obok innych wielkich dzieł Ridleya Scotta. 

Sprawdź też: Najlepsze filmy oparte na faktach – co warto obejrzeć?

21
0

Podziel się:

Komentarze (1)

Bylem na tym filming w kinie I siedzialem jak zafascynowany. Moze dlatego ze okres sredniowiecza we Francji jest mi batdzo blinking poprzez czytana literature. Mysle ze film jest finansowa klapa bo jest „prawdziwy”. Realistyczny. Taki jak tamte czasy. A dzisiaj wiekszosc widzow pragnie bohaterow Marvelowskich. Nawet gdyby szukac porownan z Gladiatorem, sama rzymska oprawa jest bardziej widowiskowa niz brutalne I ciemne czasy srednowiecza. No I ta potrojna fabulous uczyniła film bardziej odwołującym sie do inteligencji widza, co coraz bardziej staje się rzadkością w dzisiejszym świecie. Uwazam film za znakomity.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *