Zastanawiasz się nad zakupem pendrive’a? PNY 512 GB Attaché 4 (USB 3.1) to model pamięci flash od amerykańskiego producenta, który coraz częściej daje o sobie znać na polskim rynku. Czy warto jest zainwestować w tę pamięć USB?
Pomimo faktu, że dyski zewnętrzne, również te SSD, dzięki swoim zauważalnie niskim cenom, trafiły szerzej „pod strzechy”, uważam, że posiadanie pendrive’a jest jak najbardziej wskazane. Te urządzenia wciąż pozwalają na niczym nieskrępowaną mobilność w przypadku przenoszenia danych. Idealnie wręcz nadają się do swobodnego żonglowania nimi między dwoma komputerami lub laptopami. Pendrive będzie więc niezwykle użytecznym narzędziem podczas transferu plików średniej wielkości. Czy produkt od PNY może być polecony jako sprzęt do tego rodzaju codziennych zastosowań?
Ta recenzja postara się odpowiedzieć na to pytanie. Jakiś czas temu trafił do mnie pendrive PNY Attaché 4 (USB 3.1) o całkiem sporej pojemności 512 GB. Sam producent w naszym kraju jest wciąż bardziej znany z produkcji kart graficznych, jednak amerykanie nie ograniczają się to tego jednego rodzaju produktów elektronicznych. I tak jak GPU od PNY stanowią całkiem sensownie wycenianą i wydajną alternatywę dla droższych producentów, to czy to samo można powiedzieć o Attaché 4?
Podstawowe informacje o PNY 512 GB Attaché 4 (USB 3.1)
Zacznijmy jednak od garści podstawowych informacji na temat memory sticka od PNY. Poniżej w formie wypunktowanej listy, przedstawiamy te najważniejsze.
- Pojemność: 512 GB,
- Interfejs: USB 3.1, kompatybilność wsteczna z USB 3.0 i USB 2.0,
- Rozmiary: 53,8 mm x 19,5 mm x 9,5 mm,
- Maksymalna szybkość odczytu sekwencyjnego: do 80 MB/s (na porcie USB 3.1),
- Maksymalna szybkość zapisu sekwencyjnego: do 20 MB/s (na porcie 3.1).
- Temperatury: od 0° do 60°C (temperatura robocza); od -25° do 85°C (zakres temperatur przechowywania danych),
- Gwarancja: 2 lata.
Sprawdź też: Format dysku lub pendrive — jaki wybrać rozmiar jednostki alokacji?
PNY 512 GB Attaché 4 (USB 3.1) i doznania wizualne
W przypadku przenośnych pamięci flash ważnym parametrem jest ich wygląd. Faktem jest, że nie na tyle, jak oferowana pojemność i transfery, ale nie będzie przesady w stwierdzeniu, że wygląd urządzenia odgrywa dla wielu użytkowników istotną rolę. Jak zatem pod tym względem wypada propozycja od PNY?
Choć prezencja tych urządzeń nie wiąże się z rozbudowanymi i kwiecistymi opisami, tak propozycja od PNY nie razi w oczy wykonaniem po macoszemu. Urządzenie przyszło w prostym kartonowym opakowaniu, które jednak skutecznie chroni pamięć. To, co mnie najbardziej jednak zaskoczyło to fakt, że zabrakło na nim… pełnej nazwy pendrive’a. A przynajmniej ja takowej się nie doszukałem. Identyfikacja modelu nastąpiła po kodzie producenta, co jest zaskakujące. Sprawia to wrażenie, że mamy do czynienia z bezimiennym urządzeniem, w dodatku od firmy, która buduje swoją pozycję na polskim rynku. Dziwny zabieg.
Pomijając jednak tę niedogodność i identyfikując pamięć na własną rękę, pora uwolnić ją z okowów tektury. W ruch poszły nożyczki, co skutecznie zniszczyło integralną strukturę kartonu – co i tak raczej nie powinno stanowić problemu. Tu przyznam, że początkowo myślałem, iż przyszedł do mnie wybrakowany model. Dlaczego?
Moja podświadomość uznaje, że pendrive musi mieć osłonę gniazda USB, popularnie zwaną skuwką. Szukałem takowej w kartonie oraz plastikowej formie, w której znajdował się pendrive. Dopiero po bliższej inspekcji urządzenia zobaczyłem, że nie jest ona dołączana do niego. Gniazdo jest tu osłaniane za pomocą plastikowego korpusu, który przesuwa się na urządzeniu. W ten sposób z łatwością możemy zabezpieczyć port bez przejmowania się tym, że zgubimy zaślepkę, co jest niestety normą, gdy ta jest odłączana (przynajmniej w moim przypadku).
Sama skuwka jest całkiem solidnie wykonana. Nie ma tu obaw, że odpadnie pod wpływem niskiej jakości. Nie zaobserwowałem żadnego przechyłu plastikowej osłony gniazda USB, niezależnie od pozycji. Pracuje ona w określonym zakresie, tak jak zostało to zaprojektowane na desce kreślarskiej. Pytanie, czy mechanizm po dłuższym czasie nie wyrabia się na tyle, że może zacząć się „kiwać”, jednak nie odnoszę takiego wrażenia. Co więcej, osłona z w obu maksymalnych pozycjach „wskakuje” w blokadę, co oznacza, że nie ma to mowy o braku stabilności działania.
Attaché 4 składa się z dwóch rodzajów plastiku. Sztywny korpus wykonano z matowego twardego plastiku. Odpowiednio wyprofilowano go z miejscem na kciuk, a co więcej dodano na nim otwór. Pozwala to na dołączenie urządzenia np. do smyczy. Ruchoma osłona portu USB powstała również z plastiku, jednak już połyskującego (na którym dodano nazwę producenta, interfejs oraz pojemność). Oba rodzaje materiałów są całkiem twarde i nie wyginają się pod naciskiem.
Parafrazując klasyka: pendrive, jaki jest, każdy widzi. PNY 512 GB Attaché 4 (USB 3.1) z pewnością nie jest urządzeniem, które rozlatuje się od samego patrzenia. Materiały, z których go wykonano, są solidne i odpowiednio twarde. Czarny kolor, który stanowi lwią część malowania modelu PNY z pewnością może się podobać a zintegrowana osłona portu USB to doskonały wybór. Nigdy więcej zgubionej osłony – to cieszy. Ogólne wykonanie jest, jak najbardziej na plus.
PNY 512 GB Attaché 4 (USB 3.1): wydajność pendrive’a
Kwestię estetyki mamy już za sobą, przejdźmy do najważniejszej kwestii. Pendrive amerykańskiego producenta przyszedł do mnie w wersji 512 GB, jednak Attaché 4 posiada o wiele więcej konfiguracji. Oprócz recenzowanego modelu urządzenie dostępne jest w wariantach: 16 GB, 32 GB, 64 GB, 128 GB, 256 GB i 1 TB. Konfiguracje te sprawiają, że każdy znajdzie model odpowiadający swoim wymaganiom. Po podłączeniu wersji 512 GB komputer wykrywa 468 GB pojemności użytecznej – zatem standard i norma.
Specyfikacja pendrive’a mówi o szybkości 80 MB/s (odczyt) i 20 MB/s (zapis). Posiłkując się benchmarkiem dyskowym CrystalDiskMark, sprawdziłem, czy informacje te mają pokrycie w rzeczywistości. Test syntetyczny udowadnia, że wyniki są nawet wyższe od spodziewanych. Gwoli ścisłości zaznaczam, że urządzenie było podczas nich podłączone do portu USB 3.2. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby korzystać z niego na USB 2.0, jednak należy się liczyć z tym, że transfery będą niższe.
Powyższe wyniki udowadniają, że nie mamy tu do czynienia z demonem prędkości na poziomie zewnętrznych dysków HDD, nie wspominając nawet o SSD. Nie zapominajmy jednak, że jest to pendrive. Choć całkiem pojemny, jego rolą nie jest obsługiwanie ogromnych wolumenów danych i transferowanie ich na poziomie dysków SSD/HDD. PNY reklamuje swój sprzęt, jako urządzenie do przechowywania i dzielenia się zdjęciami, muzyką i dokumentami. Czyli klasycznego zastosowania pamięci USB – w takim przypadku, Attaché 4 wykonuje swoją pracę odpowiednio. Co więcej, zaniżone możliwości urządzenia cieszą.
Sprawdź też: Komputer nie widzi dysku – co robić? Dlaczego komputer nie widzi dysku lub pendrive?
Pusty pendrive to jednak inna kwestia niż taki, który jest zapełniony. Spotkałem już wiele tego rodzaju urządzeń, które początkowo sprawowały się bardzo dobrze, by po zapełnieniu (nawet w ledwie połowie) dostać „bzika”. Poniższe wyniki udowadniają, że PNY 512 GB Attaché 4 (USB 3.1) wytrzymał próbę obciążeniową. Po zapełnieniu jego pojemności do 423 GB, czyli 90% pojemności, pendrive nie złapał zadyszki. Co ciekawe, w przypadku zapisu osiągane prędkości uległy poprawie – to bardzo dobra informacja, gdyż sugeruje, że nie mamy do czynienia z modelem niskiej jakości.
PNY 512 GB Attaché 4 (USB 3.1) – podsumowanie
Jak zatem wypada pendrive PNY w ogólnym rozrachunku? No cóż, bez podania ceny całościowe podsumowanie nie będzie mieć racji bytu. Urządzenie to zostało wycenione na około 140 złotych. Czy to dużo? Pendrive oferuje całkiem niezłe transfery, a przy tym jest pojemny. W porównaniu do innych modeli z segmentu 512 GB pojemności, cena ta jest zauważalnie niższa. PNY początkowo wyceniało go na znacznie powyżej 200 złotych – obecna wycena jest bardziej rozsądna i z pewnością bardziej przekonująca.
Choć rynek pamięci flash rozrósł się do gargantuicznych wręcz rozmiarów i ciężko wskazać najlepsze rozwiązanie, model od PNY z pewnością nie zawodzi. Producent przywiązał tu wagę zarówno do wykonania, jak i oferowanych możliwości. Urządzenie łączy w sobie zadowalające transfery, odpowiednią wytrzymałość, brak odrębnej osłony gniazda USB i wykonanie, które nie razi w oczy. Moim zdaniem są to najważniejsze kwestie, które można wymagać od tego rodzaju urządzeń. Podsumowując więc: pendrive od PNY to bardzo dobry wybór dla każdego, kto szuka tego rodzaju urządzenia w większej niż zazwyczaj pojemności.