Czy dobry komputer może być tani? Ile ludzi, tyle odpowiedzi, ale jeśli Twoje potrzeby nie są zbyt wygórowane, da się znaleźć sensowną opcję. Sprawdzamy, kogo przekona do siebie laptop Lenovo V15-IIL.
Osób szukających komputera, który będzie równocześnie dobry i tani, jest bez liku. Na upartego zaliczyć można do takiej grupy prawie każdego – w końcu raczej nikt nie chce wydawać pieniędzy nierozsądnie. Stąd liczni producenci sprzętu komputerowego próbują skusić nas nieźle wyglądającymi hasłami typu “procesor Intel Core” czy legendarny już “dysk tysiąc”.
W praktyce wiele tego typu budżetowych urządzeń faktycznie nadaje się do prostych zadań typu oglądanie filmów na YouTube. Większość z nich jednak działa z czasem coraz wolniej i wolniej, by po dwóch latach wylądować w dolnej szufladzie biurka, a ostatecznie skończyć na strychu czy w innym schowku pod schodami. Obawiam się, że Lenovo V15-IIL może być jednym z takich laptopów.
Lenovo V15-IIL – skromnie, skromniej, najskromniej
Nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, że tworząc budżetowego laptopa za naprawdę niewielkie pieniądze, producent będzie zmuszony do pójścia na liczne kompromisy. O tych w specyfikacji porozmawiamy za chwilę. Najpierw rzućmy okiem, jak Lenovo V15-IIL prezentuje się po wyjęciu z pudełka.
Sprawdź też: Lenovo IdeaPad Gaming 3 – najtańszy laptop, na którym zagrasz w Cyberpunk 2077?
Bo już pierwsze wrażenie laptop potrafi zrobić… z braku lepszego określenia powiem, że “mieszane”. Stosunkowo niewielka waga i wąska obudowa mogłyby nasuwać skojarzenia z eleganckim biznesowym ultrabookiem, jednak szary plastik bardziej kojarzy się z chińskimi zabawkami dla najmłodszych. Jest on jednak dość twardy i odporny na zarysowania, co będzie lokowało Lenovo V15-IIL dość wysoko na liście potencjalnych prawdziwie mobilnych komputerów.
O ile poręczność i wytrzymałość w jakiś sposób rekompensują skromną prezencję tego modelu, to kiepściutki ekran niestety nie zachęca do pracy poza domem lub w mocno oświetlonych pomieszczeniach. Matowa matryca TN o przekątnej 15.6″ może i cieszy natywną rozdzielczością Full HD, ale za to cechuje się słabą jasnością maksymalną i bardzo skromnymi (żeby nie powiedzieć beznadziejnymi) kolorami. I to nawet jak na tą półkę cenową.
Sprzęt Lenovo nie nadaje się w 100% do pracy zdalnej. Bateria wytrzymuje wprawdzie długo, ale do deklarowanych przez producenta 8h nie udało mi się nigdy dociągnąć – bardziej realnym wynikiem było 5-6 godzin. Kontaktu z innymi nie ułatwia niestety kamerka – ta zastosowana w Lenovo V15-IIL oferuje rozdzielczość 640×480 pikseli, więc z grubsza można powiedzieć, że gorzej już się chyba nie dało.
Twoje palce wybrałyby klawiaturę w laptopie Lenovo
Na co dzień mam okazję testować wiele różnych modeli czy to laptopów, czy samych klawiatur, zatem rzadko potrafią mnie one czymś naprawdę zaskoczyć. Mimo swojej ewidentnej budżetowości, Lenovo V15-IIL może się jednak pochwalić naprawdę rewelacyjną klawiaturą, która potrafi autentycznie zachwycić. Idealnie wyprofilowane klawisze, blok numeryczny i bardzo miły skok – po prostu sama przyjemność z pisania. Bez wątpienia jest to najjaśniejszy punkt omawianego sprzętu.
Sprawdź też: MSI GF65 Thin 10UE-052XPL – recenzja laptopa z RTX 3060 w dobrej cenie
Nieco gorzej wygląda sprawa z touchpadem. Nie jest on ani specjalnie duży, ani wygodny. “Obcowanie” z nim nijak się miało do radości płynącej z pisania. Zazwyczaj jednak korzystam z myszki bezprzewodowej, więc słaby gładzik nie jest dla mnie z reguły problemem.
Czy laptop z Intel Core i3 do czegoś się nadaje?
A co nas czeka w środku? Uważam siebie za gracza (choć czasu na to hobby jakby coraz mniej), więc ocenianie budżetowego i raczej mało wydajnego sprzętu jest dla mnie szczególnie trudne. Kiedy patrzę na dwurdzeniowy procesor z bazowym taktowaniem 1.2 GHz, ciężko mi traktować go w kategoriach innych niż kawałek złomu. Intel Core i3-1005G1 to całkiem nowy model, ale niestety ciężko nazwać go przyszłościowym.
Zastosowany tutaj procesor jest jednym z najsłabszych w tej generacji Intelowskich układów. Jeśli chociaż przez myśl przeszedł Ci gaming, od razu uczulam – zintegrowana grafika Intel UHD Graphics G1 jest bardzo, ale to bardzo słaba. Nie znaczy to oczywiście, że producenci oferują nam jakiegoś szrota. Mimo małej liczby rdzeni o niskim taktowaniu, dzięki nowoczesnej architekturze Intel Core i3-1005G1 nadaje się do większości biurowo-multimedialnych zadań. Jest przy tym całkiem energooszczędny.
Lenovo V15-IIL – czy daje radę?
Oprócz nowoczesnego procesora testowany przeze mnie Lenovo V15-IIL ma do zaoferowania 8 GB pamięci RAM oraz dysk SSD o pojemności 256 GB. Jest to absolutny standard, który w zupełności powinien wystarczyć każdemu przeciętnemu użytkownikowi. Nie można się tutaj zatem specjalnie przyczepić.
Laptopy multimedialne w dobrych cenach
Mamy też oczywiście moduł Bluetooth i Wi-Fi, a swoje dane zabezpieczymy dzięki szyfrowaniu TPM (Trusted Platform Module). Pełnowymiarowy port HDMI pozwala podłączyć się do telewizora i obejrzeć ulubiony serial na dużym ekranie. Do dyspozycji użytkownika oddano 3 porty USB (dwa w standardzie 3.0). Lekkim zaskoczeniem jest dla mnie brak wejścia na kabel sieciowy (jest za to czytnik kart pamięci), ale z drugiej strony – nie pamiętam już, kiedy ostatnio miałem okazję skorzystać z tego rozwiązania.
W ostatecznym rozrachunku procesor jest moim zdaniem najsłabszym elementem specyfikacji komputera (choć depcze mu po piętach rozczarowujący ekran i fatalna kamerka). Przy czym uczciwie należy zwrócić uwagę, że do codziennych zastosowań typu nauka, praca z Wordem i Excelem oraz oglądanie filmów i buszowanie w sieci nadaje się obecnie w zupełności. Mam pewne obawy co do wydajności skromnego Intel Core i3-1005G1 np. za dwa czy trzy lata. Jeśli został Ci tylko rok studiów (plus ewentualne poprawki) – bierz śmiało!