Lexar. Tak, wszyscy znają już tego producenta, ale wielu nawet nie zdaje sobie sprawy, jak szybko zdominował nasz rynek, wprowadzając bardzo opłacalne modele i wygrywając wiele plebiscytów. Dziś przyjrzymy się, czy na tę samą jakość liczyć można w przypadku pierwszego dysku PCIe 5.0. Poznajcie modele NM1090!
Dyski SSD PCIe 5.0 NVMe to względna nowość na rynku i choć różnice względem nośników poprzedniej generacji są znikome, najważniejsza wynika z zastosowania nowej wersji interfejsu, który bezpośrednio wpływa na prędkość transferów. Testowany model, czyli Lexar NM1090, oferuje przepustowość na poziomie 12 000 MB/s dla sekwencyjnego odczytu oraz 11 000 MB/s dla zapisu. To wartości poza zasięgiem nawet najszybszych dysków poprzedniej generacji.
Specyfikacja
Lexar NM1090 to dysk SSD wykorzystujący nowoczesny kontroler Phison PS5026-E26 zgodny z protokołem NVMe 2.0, co czyni go jednym z najnowocześniejszych urządzeń na rynku pamięci masowych. Phison, produkowany w technologii 12 nm FinFET, wyposażony jest w dwa rdzenie ARM Cortex R5 oraz trzyrdzeniowy CoXProcessor, wspierany przez 4 GB pamięci podręcznej LPDDR4 od SK hynix w modelu o pojemności 2 TB. Choć na rynku pojawiają się konkurencyjne kontrolery, takie jak Innogrit IG5666 czy Silicon Motion SM2508, Phison PS5026-E26 pozostaje liderem w tej kategorii. Mowa zatem o hi-endowej konstrukcji, a nie typowej dla Lexara średniej półce.
Dyski SSD, dzięki którym usprawnisz swój komputer:
Kontroler Phison w modelu Lexar NM1090 osiąga imponujące prędkości przesyłu danych, z maksymalną przepustowością do 14000 MB/s przy odczycie i 11800 MB/s przy zapisie. Lexar zdecydował się jednak na zachowanie pewnego marginesu, oferując prędkości sekwencyjne na poziomie 12000 MB/s przy odczycie i 11000 MB/s przy zapisie. W zakresie losowych operacji wejścia/wyjścia (IOPS) dysk oferuje 1400000 IOPS zarówno dla odczytu, jak i zapisu, co czyni go niezwykle wydajnym rozwiązaniem dla zaawansowanych zastosowań.
Dysk Lexar NM1090 wykorzystuje 232-warstwowe pamięci 3D TLC NAND od Microna (B58R), co jest standardem w tej klasie produktów. Choć specyfikacja sugeruje, że Lexar NM1090 nie będzie liderem pod względem wydajności, jego cena czyni go bardzo atrakcyjnym wyborem w swoim segmencie. Wytrzymałość dysku wynosi 1400 TBW i objęty jest 60-miesięczną gwarancją. TBW wynosi tyle w przypadku dysku o pojemności 2 TB. W mniej pojemnym będzie rzecz jasna niższy, a w bardziej pojemnym wyższy.
I ponownie zresztą, Lexar będzie konkurował przede wszystkim cenowo. Dysk w tym wariancie jest bowiem wyceniany na 1189 zł.
Budowa i jakość wykonania
W środku pudełka, oprócz dysku, znajduje się wyłącznie makulatura. Żadnych innych dodatków tutaj nie uświadczymy.
Lexar NM1090 ma format M.2 80 mm, który jest najpopularniejszym dla interfejsu PCIe. Czarny laminat dysku jest zgodny z obecnym standardem, a jego design jest wzbogacony o radiator z aktywnym chłodzeniem powietrzem i podświetleniem RGB. Radiator, choć masywny i zajmujący sporo miejsca, jest mniej obszerny niż ten w serii Spatium M580 od MSI. Podświetlenie RGB obejmuje okrągłą wnękę na środku urządzenia, gdzie znajduje się wentylator, i zostało zrealizowane w sposób, który zadowoli entuzjastów estetycznych dodatków w swoich komputerach.
Ogólnie rzecz biorąc, jakość wykonania dysku stoi na wysokim poziomie, a całość prezentuje się solidnie i estetycznie. Wszystkie elementy, od samego nośnika po dodatkowe funkcje takie jak podświetlenie RGB, są dobrze wykonane i starannie dopracowane.
Testy
A może pora na zmienić kartę graficzną?
Bufor SLC
Pierwszy spadek prędkości zapisu notujemy już przy ok. 11% zapełnienia. To ciekawe, nie często się coś takiego zdarza. Tak samo jak nieczęsto zdarza się regeneracja prędkości zapisu przy zapisaniu ok. 28% pojemności dysku gdyż wówczas… prędkość zapisu ponownie wskakuje na wcześniejsze, bardzo zdrowe ponad 8000 MB/s i utrzymuje się przez kolejne 12%. Po przekroczeniu 40% zapisanej przestrzeni, prędkość ponownie spada do ok. 4100 MB/s, a po zapisaniu 60% następuje kolejne tąpnięcie, do ok. 1600 MB/s, by utrzymać się na takim poziomie do końca trwania testu. Trochę to chaotyczne.
Temperatura i throttling
Dyski SSD PCIe 5.0 mają to do siebie, że strasznie się grzeją. W tym wypadku nie jest inaczej, gdyż nawet z aktywnym radiatorem, małym bo małym, ale z wentylatorem, dysk dość szybko dobija do maksymalnie 74 st. Celsjusza i choć taka temperatura nadal jest wysoka, nie ma tu mowy o throttlingu. Ba, mało tego, wentylator wcale głośno nie pracuje, spodziewaliśmy się znacznie gorszych wyników w kontekście kultury pracy, więc jak najbardziej na plus. Nie jest on jednak niesłyszalny, co wynika raczej z częstotliwości generowanego dźwięku, a nie samego natężenia. Wyższy zakres Hz jest przez człowieka odbierany jako głośniejszy niż niższa częstotliwość o tym samym natężeniu.
Podsumowanie
Lexar NM1090 to nie jest najlepszy dysk PCIe 5.0, jaki przyszło nam testować. Nie podchodziliśmy jednak do tego testu z zamiarem ujrzenia króla wydajności, a raczej z zamiarem obcowania przede wszystkim z produktem bardzo opłacalnym.
Niestety NM1090 nie zaszalał, szczególnie w kwestii wielozadaniowości, plasując się nawet na terenach zajmowanych przez dyski SSD PCIe 4.0, a i o dziwnych zachowaniach w przypadku badania bufora SLC też nie wolno zapominać.
Inne recenzję, które mogą Cię zainteresować:
- Recenzja Corsair MP700 PRO SE. Dysk SSD, który nieźle namieszał
- Lexar NM710 1 TB i 2 TB – test taniego dysku SSD
- Recenzja Lexar NM760 1 TB. Czy budżetowy dysk PCIe 4.0 ma sens?
- Lexar NM790 – recenzja dysku SSD. Kolejne uderzenie znanej marki
- Test pamięci DDR5 Lexar ARES RGB 6000 MHz i 6400 MHz
Premierowe ceny są jednak zazwyczaj pobożnym życzeniem producentów i rynek dość szybko takich weryfikuje. 1189 zł to nie jest cena, którą chcielibyśmy oglądać przy NM1090 2 TB, a i 779 zł za 1 TB nie wypada tak atrakcyjnie. Warto jednak dodać, że swoje do tego wszystkiego dorzuca aluminiowy radiator z wentylatorem oraz podświetlenie RGB, a konkurencja to już wydatek 1400-1700 zł. Ba, ciężko na rynku znaleźć wersję 2 TB kosztującą mniej niż 1200 zł, a taką opłacalność prezentuje właśnie bohater dzisiejszego artykułu. Wniosek może być zatem jeden.