Recenzje

08.07.2022 11:38

Recenzja monitora iiyama ProLite X4373UHSU-B1. Do biura i gier?

Monitory Peryferia
12
0
0
3 lata temu
Recenzja monitora iiyama ProLite X4373UHSU-B1. Do biura i gier?
12
0
0
12
0

Rynek monitorów jest dziś tak nasycony, że bez trudu można znaleźć urządzenie skrojone idealnie pod nasze potrzeby. Jednym z czołowych producentów jest oczywiście iiyama, a jego portfolio właśnie poszerza się właśnie o model X4373UHSU-B1, czyli 43-calowy kolos dla wymagających użytkowników. Czy to monitor tylko do home office? Jak sprawdzi się w teście?

Nie ukrywamy, że tak duży monitor nie znajdzie zastosowania w wielu domach, ponieważ mało kto ma aż tyle miejsca na biurku, by wykorzystać jego potencjał. Sprawdzi się natomiast w nieco większym pomieszczeniu lub nawet jako główny ekran w salonie, choć trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że nadal mamy do czynienia z monitorem, a nie telewizorem. Gamingowym odpowiednikiem dla dziś testowanego modelu jest iiyama G-Master G4380UHSU-B1 Red Eagle, dlatego jeśli zależy nam na dodatkach adresowanych do graczy, warto się nim zainteresować.

iiyama ProLite X4373UHSU-B1 to 43-calowy (a właściwie 42,5-calowy) monitor wyposażony w matrycę VA o rozdzielczości 4K UHD (3840 x 2160 pikseli) i częstotliwości odświeżania na poziomie 60 Hz. Panel zdolny jest do przetwarzania 10-bitowej głębi kolorów, choć nie mamy tutaj do czynienia z typowym, 10-bitowym panelem, tylko z 8-bit + Hi-FRC. Czas reakcji matrycy wynosi 3 ms, co w połączeniu z 60 Hz odświeżaniem może nie spełnić wymagań graczy, choć sam wyświetlacz można połączyć z konsolą PlayStation 5 lub Xbox Series X oraz wykorzystać potencjał rozdzielczości 4K UHD. Liczyć w tym modelu możemy również na 400 nitów maksymalnej jasności, wsparcie dla DisplayHDR 400 oraz wysoki kontrast na poziomie 4000:1, czyli za zauważalnie wyższy niż w przypadku innych monitorów opartych o panel VA. Naturalnie, gdyby standardowe proporcje okazały się niewystarczające, iiyama przygotowała szereg alternatyw, na przykład iiyama G-Master GB3467WQSU-B1 Red Eagle o proporcjach ekranu 21:9.

iiyama ProLite X4373UHSU-B1
iiyama ProLite X4373UHSU-B1 fot. producenta

iiyama ProLite X4373UHSU-B1 – specyfikacja:

  • Przekątna matrycy: 42,5”
  • Rozdzielczość: 4K UHD 3840 x 2160 pikseli
  • Częstotliwość odświeżania: 60 Hz
  • Gęstość pikseli: 103 PPI
  • Typ panelu: VA
  • Powłoka matrycy: Antiglare
  • Jasność maksymalna: 400 nitów
  • Kontrast: 4000:1
  • Kąty widzenia: 178/178 st.
  • Czas reakcji: 3 ms (GtG)
  • Pivot: Nie
  • Vesa: Tak, 200 x 100
  • Złącza: 1x DisplayPort 1.2, 1x mini DisplayPort, 2x HDMI 2.0, 1x USB 3.0, 2x USB 2.0
  • Dodatki: HUB USB, głośniki (2x 7 W), DisplayHDR 400, DisplayPort (daisy chain)
  • Waga: 14,5 kg
  • Cena: 2649 zł

Budowa, jakość wykonania i ergonomia

Monitor jest gotowy do działania właściwie zaraz po wyciągnięciu z pudełka. Użytkownik musi jedynie przykręcić podstawę za pomocą jednej szybkośrubki i podłączyć przewody. Cieszy więc beznarzędziowy montaż. W środku opakowania oprócz monitora znajdziemy również przewód DisplayPort, HDMI, USB oraz zasilający, a także solidny, metalowy uchwyt na słuchawki i pilot zdalnego sterowania. Wyposażenie jest więc bogate, co w połączeniu z względnie niską ceną wyświetlacza może cieszyć.

Obudowa monitora wykonana została z dobrej jakości czarnego plastiku o matowej, chropowatej teksturze. Na przodzie znajdziemy zaledwie jeden logotyp marki iiyama, odbiornik podczerwieni oraz ogromny wyświetlacz. Całość prezentuje się bardzo minimalistycznie i schludnie, a jakość wykonania stoi na najwyższym poziomie – nic nie skrzypi, nic nie trzeszczy. Warto też wspomnieć, że sama podstawa, choć nieergonomiczna, zapewnia odpowiednią stabilność. Szkoda jednak, że producent nie zdecydował się chociaż na zaimplementowanie możliwości zmiany wysokości, choć w tak dużym wyświetlaczu raczej nie powinno to odgrywać znaczącej roli. Poza tym urządzenie wspiera standard VESA 200 x 100 mm, dlatego można go zamontować na ścianie lub na jednym z kompatybilnych uchwytów do monitorów.

Ponarzekać musimy jednak na obsługę OSD. Producent nie wyposażył monitora w funkcjonalny dżojstik i zamiast tego do dyspozycji otrzymujemy kilka przycisków do nawigacji, które na dodatek umieszczone zostały z prawej strony. Jeśli zatem będziemy chcieli zmienić opcję w OSD, bez wstawania z fotela się nie obejdzie. Na szczęście nie musimy z takowego rozwiązania korzystać, ponieważ iiyama dorzuciła do zestawu pilot zdalnego sterowania, który zawiera przydatne skróty i pozwala na szybką zmianę źródła, regulację głośności czy sprawniejsze nawigowanie po menu ekranowym.

Monitor wyposażono w gniazda DisplayPort 1.2, mini DisplayPort, dwa HDMI (1x 2.0 i 1x 1.4), wyjście analogowe audio oraz DisplayPort daisy chain za pomocą którego można łączyć kilka monitorów. Na pokładzie, tym razem z boku, znalazło się miejsce również dla USB HUB oraz czterech dodatkowych USB, z czego dwa w wersji 3.0 i dwa w wersji 2.0. Warto wspomnieć, że jeden port USB 3.0 wspiera ładowanie urządzeń. W monitorze nie zabrakło też głośników o mocy 2x 7 W RMS, choć oczywiście są kiepskiej jakości i imprezy za ich pomocą nie rozkręcimy. Wystarczą jednak do tego, żeby odtworzyć dźwięk z telekonferencji czy włączyć muzykę, której jedynym zadaniem jest brzęczeć w tle.

iiyama ProLite X4373UHSU-B1
iiyama ProLite X4373UHSU-B1 fot. producenta

Kolory, kontrast i HDR

Stosowanie kolorymetru w trakcie przeprowadzania testów wyświetlaczy ma ogromne znaczenie, ponieważ tylko w taki sposób dowiadujemy się, z jakim panelem mamy do czynienia. Bohater dzisiejszego artykułu to monitor typowo biurowy i nie jest w żaden sposób reklamowany jako profesjonalny (do prac z grafiką i wideo). Z tego też względu nie powinniśmy wymagać od niego najlepszej możliwej precyzji odwzorowania kolorów. Japoński producent zdążył nas przyzwyczaić do wysokiej jakości, dlatego po cichu liczyliśmy na naprawdę dobre wyniki i tak też się stało. Monitor pokrywa przestrzeń barwową sRGB w 99,8% przy całkowitej objętości na poziomie 137,7%. Wyniki w DCI-P3 i Adobe RGB również imponują, ponieważ tutaj notujemy odpowiednio 94,5% przy objętości 97,5% oraz 84,9% przy objętości 94,9%.

iiyama ProLite X4373UHSU-B1 kolory

Na fabrycznych ustawieniach jasność ustawiona jest na 30%, co oznacza 240 nitów dla czystej bieli oraz 0,0557 dla czerni, co daje nam kontrast na poziomie 4290:1. Jest zatem wyższy niż deklaruje to producent. Nieźle wypada również temperatura barwowa, która wynosi w tym wypadku 6244K, choć do idealnego punktu bieli 6500K nieco brakuje i z tego też powodu kolor ten w niewielkim stopni wpada w żółtawy odcień.

Średni błąd Delta E wyniósł w teście 1,86, a to już naprawdę świetny wynik, choć należy wspomnieć o nieco przekłamanej czerwieni. Dla niej błąd wyniósł już 5,77. Tak czy inaczej, iiyama ProLite X4373UHSU-B1 na fabrycznych ustawieniach wypada bardzo dobrze i sprawdzi się znakomicie w zadaniach półprofesjonalnych.

Jeśli chodzi o HDR, po monitorze nie możemy się spodziewać fajerwerków. Urządzenie otrzymało certyfikat DisplayHDR 400, a więc ten najbardziej podstawowy i daleko mu do monitorów korzystających z wielopunktowego systemu podświetlenia (FALD), a tym bardziej OLED, gdzie nieskończony kontrast i indywidualne podświetlenie każdego piksela odgrywa znaczącą rolę i gwarantuje piorunujący efekt. Różnica w testowanym modelu jest tak czy inaczej widoczna, dlatego warto odnotować to na plus.

Podświetlenie i kąty widzenia

iiyama ProLite X4373UHSU-B1 wyposażony został w przetwornicę prądu stałego DC-DC, a więc mamy do czynienia z modelem Flicker Free. To oznacza, że nie musimy obawiać się męczącego wzrok migotania obrazu. Producent podaje, że jasność maksymalna dla tego modelu wynosi 400 nitów i z przyjemnością stwierdzamy, że – ponownie – wartość ta została niedoszacowana, ponieważ my zanotowaliśmy aż 560 nitów. Nieco gorzej ma się sprawa jasności minimalnej, która wynosi 97 nitów, co z kolei zapewne będzie przeszkadzało nocnym markom, lubiącym posiedzieć w całkowitej ciemności. Do zalet należy zaliczyć również równomierność podświetlenia, ponieważ maksymalny poziom odchylenia wynosi w tym wypadku 13,88%, a przypomnijmy – w monitorach o tak dużych gabarytach różnica często sięga nawet powyżej 20%.

podświetlenie monitora

Jeśli chodzi zaś o kąty widzenia, tutaj nie ma żadnej niespodzianki. VA to VA i kropka. Ze względu na różnice technologiczne, przegra pod tym względem z IPS i tym bardziej z OLED. Jest jednak znacznie lepiej niż w TN (takim jak iiyama G-Master G2560HSU), ponieważ w przypadku testowanego dziś modelu kolory nie tracą na jakości. Degradacja dotyczy jedynie kontrastu i to przy 55 stopniach odchylenia. Czy jest się czym martwić? W wypadku tak dużego monitora – nie.

monitor kąty widzenia

Praca i gaming

Już na początku artykułu wspomnieliśmy, że iiyama ProLite X4373UHSU-B1 to nie jest monitor gamingowy. To, podobnie jak iiyama ProLite XUB2792QSN-B1, monitor typowo biurowy. Warto jednak prześledzić to, do czego jest w tej kwestii zdolny, ale najpierw zacznijmy od tego, do czego faktycznie został przystosowany – pracy. Nie da się ukryć, że ze względu na rozdzielczość oraz przekątną (103 PPI), stanowić będzie istny kombajn na biurku każdego pracownika, choć nie artysty zajmującego się grafiką. Ważnym elementem jest tutaj wsparcie dla PiP (Picture in Picture) oraz PbP (Picture by Picture). Druga opcja pozwala bowiem na jednoczesne wyświetlanie obrazu nawet z czterech różnych źródeł, co w praktyce oznacza ułożenie aż czterech monitorów o rozdzielczości Full HD na jednym biurku w niestandardowym ułożeniu szachownicowym (dwa na górze, dwa na dole).

Mało tego, jak wiemy, największą bolączką stanowisk składających się z wielu monitorów są ramki, które psują odbiór całości, a tego po prostu tutaj nie ma. Dodatkowo, możemy nawet skorzystać tylko z dwóch źródeł i ułożyć okna albo obok siebie, albo jeden nad drugim. Funkcje te, wraz z trybami podziału ekranu, jakie oferuje na przykład Windows 10 sprawiają, że możliwości wykraczają poza standardowe wyświetlacze. Cztery różne dokumenty na jednym ekranie bez skalowania? Proszę bardzo. Coś ważnego w laptopie, film poglądowy z komputera stacjonarnego, spotkanie na Zoom lub Teams i tabelka w Excelu? Wedle życzenia. Wszystko to można mieć naraz, na tym samym monitorze, bez potrzeby inwestowania w kolejne wyświetlacze, bez potrzeby użerania się z grubymi ramkami ekranu i walącymi się po biurku przewodami. Czysta wygoda.

iiyama ProLite X4373UHSU-B1 gaming

A co z gamingiem? Tutaj niestety, choć bez zaskoczenia, nie możemy spodziewać się cudów. Względnie wolna matryca VA i 60 Hz to nie jest przepis na sukces w tej kategorii. Spodziewaliśmy się ujrzeć wyraźne smużenie i tak też się stało. Obraz w dynamicznie zmieniających się scenach trudno uznać za ostry, ale efekt ten można nieco zniwelować stosując wbudowany, pięciostopniowy „dopalacz”, czyli Overdrive, który domyślnie jest wyłączony. Pierwszy stopień uznać możemy za solidny. Poprawia ostrość i wrażenia wizualne, choć jest to kompromis między smużeniem, a powidokiem (overshoot). Przy wyższych poziomach overshoot jest już właściwie nie do zniesienia, dlatego można o nich właściwie zapomnieć. Cóż.. producent nie reklamuje monitora jako gamingowy i my również tego zrobić nie możemy. Wystarczy mniej wymagającym użytkownikom, ale nie zapalonym graczom pecetowym.

Gwoździem do trumny jest wysoki input lag, który zmierzyliśmy za pomocą urządzenia LDAT od NVIDII. W trakcie testów mierzone jest opóźnienie dla całego systemu i gamingowe monitory z reguły notują 25-30 ms input laga. Jak jest w przypadku testowanego dziś modelu? My uzyskaliśmy 62,1 ms, co tylko utwierdza nas w przekonaniu, że nie jest to monitor stworzony z myślą o wirtualnej rozrywce. Do tego celu warto sięgnąć po inne rozwiązanie tego producenta, dla przykładu iiyama G-Master GB2570HSU-B1 Red Eagle.

iiyama ProLite X4373UHSU-B1
iiyama ProLite X4373UHSU-B1 fot. producenta

Podsumowanie

Testowany sprzęt na pewno nie jest pozbawiony wad, ale japoński producent poprawił niektóre aspekty względem poprzednika. Monitor sprawdzi się przede wszystkim na biurkach pracowników, których nie satysfakcjonuje już praca na jednym, niewielkim ekranie o niskiej rozdzielczości. Ogromna przekątna iiyama ProLite X4373UHSU-B1 wraz z rozdzielczością to bardzo duża przestrzeń robocza, którą na dodatek możemy podzielić za pomocą funkcji PbP i skorzystać nawet z czterech wejść obrazu. Jest to zatem bardzo atrakcyjna alternatywa dla stanowisk składających się z wielu monitorów, bo raz, że w ten sposób zaoszczędzimy mnóstwo pieniędzy, a dwa, że na biurku zapanuje porządek. Wielozadaniowość jest bardzo mocną stroną tego monitora.

Wykorzystać można go również do konsumpcji treści, choć o HDR można właściwie zapomnieć, ponieważ DisplayHDR 400 i jednostrefowe podświetlenie nie zagwarantują nam żadnych spektakularnych efektów. Jest natomiast bardzo wysoki kontrast, wysoka jasność i wysoka rozdzielczość. Netflix and chill jest więc w zasięgu ręki.

Tego samego powiedzieć nie możemy jednak o gamingu i choć zdajemy sobie sprawę, że to nie jest monitor do gier, tak czy inaczej należy o tym chociaż wspomnieć. iiyama ProLite X4373UHSU-B1 nie sprawdzi się u wymagających użytkowników ze względu na bardzo wolny panel, niską częstotliwość odświeżania oraz wysoki input lag. Wykorzystać go mogą jedynie niedzielni gracze, którzy po pracy chcą wyeliminować kilku natrętnych Mglaków na bagnach w Wiedźminie 3, a później pooglądać  film na Netfliksie. Jeśli szukamy czegoś do gier na PC, zamiast iiyama ProLite X4373UHSU-B1 polecamy jego odpowiednik, czyli iiyama G-Master G4380UHSU-B1 Red Eagle. Czy warto? W cenie 2299 zł nada się idealnie do pracy, mniej do gier konsolowych i praktycznie w ogóle do gier pecetowych nastawionych na dynamiczną rozgrywkę.

12
0

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *