Dotychczas monitory LCD dla graczy przed dominacją OLED-ów broniły się dwiema rzeczami – ceną i częstotliwością odświeżania. Wygląda jednak na to, że została już tylko cena, gdyż oto cały na biało wchodzi MSI MPG 271QRX, czyli wyświetlacz z odświeżaniem 360 Hz!
Mieliśmy w przeszłości styczność z monitorem IPS o częstotliwości odświeżania 360 Hz, notabene też marki MSI, czyli znanym Oculux. Twierdziliśmy wówczas, że jasne, różnica między 144-165 Hz, a 360 Hz jest widoczna, ale nie tak bardzo jak w przypadku standardowego przejścia z 60 na 144 Hz. Nie do końca potrafiliśmy to wytłumaczyć, ale dziś wszystko stało się po prostu jasne. Nie chodzi bowiem wyłącznie o odświeżanie, ale również, a w zasadzie przede wszystkim, o czas reakcji.
Czas reakcji w OLED-ach jest niemal natychmiastowy, liczony faktycznie w pojedynczych milisekundach, jeśli wziąć pod uwagę średnią, a nie kilkunastu, jak w przypadku nawet najszybszych LCD. Ten bezpośrednio wpływa ostrość wyświetlanego obrazu w dynamicznie zmieniających się scenach i różnica między jedną i drugą technologią jest widoczna na pierwszy rzut oka.
Specyfikacja MSI MPG 271QRX
MSI MPG 271QRX to nie jest byle jaki monitor i wcale nie taki drogi, w porównaniu do dzisiejszych standardów. Wspomnieliśmy wcześniej o Oculux NXG253RDE i ten wyświetlacz nie pojawił się tutaj wyłącznie z powodu swojej wydajności w kontekście częstotliwości odświeżania 360 Hz. W 2022 roku bowiem, czyli mniej więcej w czasie dominacji, kosztował ok. 3500 zł i jest to uwaga… zaledwie 500 zł mniej niż przyjdzie nam zapłacić za bohatera dzisiejszego artykułu.
Dwa lata to szmat czasu, jeśli chodzi o technologię komputerową. Problem polega tylko na tym, że MPG 271QRX wyprzedza Oculuxa niemal pod każdym względem, a nie tylko dlatego, że jest OLED-em. Testowany dziś model to jednak monitor 27-, a nie 25-calowy i na dodatek o rozdzielczości QHD (2560 x 1440 pikseli), a nie Full HD. Ba, znajdziemy tu 10-bitowy panel QD-OLED o standardowej jasności maksymalnej w trybie SDR 250 nitów i HDR 1000 nitów i nieskończonym kontraście. Wisienką na torcie jest wyposażenie, na przykład HUB USB i HUB USB-C.
Budowa i jakość wykonania
W pudełku wraz z monitorem i podstawą znajdziemy raport z fabrycznej kalibracji, kabel zasilający, USB-A do USB-B oraz HDMI. Zabrakło zarówno DisplayPort, jak i USB-C i szczerze powiedziawszy, nie powinno mieć to miejsca w monitorze tej klasy. Skoro iiyama potrafi dorzucać pełny komplet, tym bardziej powinno się to robić w monitorach OLED za 4 tys.
Tak czy owak, jakość wykonania stoi na najwyższym poziomie. Monitor jest gotowy do działania po zaledwie minucie, gdyż montaż to tak naprawdę przykręcenie jednej szybkośrubki i zatrzaśnięcie ramienia na tylnej części wyświetlacza.
MSI postawił tym razem na swoją znaną stylistykę i kolorystykę. Wiele odcieni szarości i sporych rozmiarów podstawa może nie zagwarantują wygranej w kolejnych wyborach do Miss Universe, ale cieszy powściągliwość do krzykliwych wzorów i podświetlenia, rodem z typowych, gamingowych konstrukcji. Podświetlenia jednak nie zabrakło, ale znalazło się ono na tylnej części monitora.
Wyświetlacz posiada powłokę błyszczącą z warstwą antyodblaskową. Nie jest zatem typowym matem, który lubi ingerować w kolory czy kontrast i nie narzuca swojej ziarnistości. Producent poszedł tym razem na kompromis między głębią i kontrolą odblasków.
Cieszy też fakt, że MSI MPG 271QRX jest chłodzony pasywnie. Udało się to, dzięki autorskiemu projektowi, który wykorzystuje zarówno dobrze rozmieszczony radiator, jak i folię grafenową. Brak irytującego wentylatora jest jedną z najważniejszych zalet tej jednostki.
Monitor wyposażony został w ergonomiczną podstawę. Oferuje ona możliwość zmiany kąta nachylenia w zakresie od -5 do 15 stopni, obrotu o 30 stopni w każdą stronę, wysokości w zakresie do 110 mm oraz tryb portretowy. Mało? Dla najbardziej wymagających producent przewidział dodatkowo standard montażowy VESA 100 × 100. Samym menu ekranowym natomiast możemy sterować za pośrednictwem dżojstika.
Sprawdź też: Recenzja MSI MAG 341CQP QD-OLED. Taniej i lepiej!
Na tylnej części monitora znalazły się porty DisplayPort 1.4a, dwa HDMI 2.1, dwa porty USB 2.0 typu A, jeden port USB 2.0 typu B oraz USB-C z DisplayPort i Power Delivery o mocy 90 W. Co tu robi USB 2.0, zapytacie? Szczerze to sami nie wiemy i jest to ewidentne przeoczenie i wada, ale jeszcze gorzej prezentuje się DisplayPort 1.4a, który wymusza stosowanie kompresji DCS, jeśli zechcemy skorzystać z pełni możliwości tego monitora. Naprawdę ciężko się to ogląda przy tak zaawansowanym modelu.
Na szczęście nie zabrakło tu możliwości aktualizacji firmware za pośrednictwem USB, ani wbudowanego przełącznika KVM. I to wyłania się powód, dla którego znajdziemy w monitorze wyłącznie USB 2.0. Producent chce, abyśmy podłączyli do niego nasze peryferia i korzystali zarówno z wolnostojącego PC, jak i laptopa za pośrednictwem tylko jednego zestawu mysz + klawiatura.
Sprawdź najlepsze modele monitorów od MSI
Jakość obrazu i HDR
MSI MPG 271QRX wyposażony został w 10-bitową matrycę QD-OLED marki Samsung drugiej generacji. Wiedzieliśmy zatem, że pokrycie szerokich gamutów będzie naprawdę spore i tak jest w rzeczywistości. 99,9% dla sRGB, 95,5% dla Adobe RGB i 99,5% dla DCI-P3 mówią o tym, że monitor nada się nie tylko do gier czy konsumpcji treści, ale również do ich tworzenia.
Domyślne parametry to suwak jasności ustawiony na 70%, co przekłada się na relatywnie niską jasność rzędu 180 nitów dla bieli oraz 0 nitów dla czerni. Nieskończony kontrast to domena OLED-ów i tutaj nie mogło być oczywiście inaczej. Jeśli chodzi zaś o precyzję odwzorowania barw, średni błąd deltaE wynosi natomiast zaledwie 0,76 (dla sRGB), co jest wynikiem naprawdę świetnym. Punkt bieli przed kalibracją dodatkową wyniósł natomiast 6650K, co oznacza niewielkie odchylenie względem wzorca 6500K, ale szybko można sobie z tym poradzić we własnym zakresie.
MSI MPG 271QRX otrzymał dwa tryby HDR, a dokładnie HDR 400 True Black i HDR Peak 1000, oba z obsługą HDR10. Nie znajdziemy tu zatem ani wsparcia dla Dolby Vision ani HLG. Tak czy owak, w pierwszym trybie jasność maksymalna wyniosła u nas 477 nitów (okno 5%), a w drugim aż 1022 nity (okno 1%). W obu przypadkach HDR wygląda świetnie, zdecydowanie lepiej niż na typowych monitorach LCD.
Deklarowana przez producenta jasność maksymalna w trybie SDR wynosi 250 nitów. Nam udało się uzyskać 245 nity, czyli bardzo blisko obiecanej wartości, aczkolwiek nie jest to najjaśniejszy monitor, jaki kiedykolwiek widzieliśmy, raczej standardowa, tania jednostka LCD może pochwalić się podobnymi wartościami. Równomierność podświetlenia jest jednak zdecydowanie lepsza, nieosiągalna w przypadku LCD.
Sprawdź też: MSI G272QPF – recenzja monitora IPS do gier
Gaming
MSI MPG 271QRX to przede wszystkim monitor gamingowy. Wcześniejsze testy zdają się potwierdzać nawet, że to typowa jednostka do konsumpcji czy tworzenia treści, ale najważniejszą zaletą jest jednak wydajność. Producent deklaruje, że czas reakcji GtG wynosi zaledwie 0,03 ms, co w połączeniu z częstotliwością odświeżania 360 Hz powinno zapewnić bezkompromisową płynność wyświetlanego obrazu i ostrość obrazu w ruchu.
Tak w istocie jest. Nie uświadczymy tu praktycznie żadnego smużenia, powidoków i innych niepożądanych wad, znanych z monitorów LCD. Wszystko to zdaje się potwierdzać certyfikat VESA ClearMR 1300, którego nie otrzymają nawet najbardziej wydajne monitory LCD na rynku, ani TN, ani IPS, ani tym bardziej VA. Zmierzony czas reakcji, średni, wyniósł u nas 0,88 ms i choć nie jest to deklarowane 0,03 ms, tak czy owak wynik jest fenomenalny.
To w połączeniu z synchronizacją adaptacyjną daje prawdziwą bezkompromisowość w grach wideo. VRR działa w oparciu zarówno o FreeSync Premium Pro, jak i G-SYNC Compatible, więc może być używany z kartami AMD Radeon, jak i NVIDIA GeForce.
Żeby tego było mało, dzięki HDMI 2.1, monitor ten świetnie spisze się w połączeniu z konsolami PS5 i Xbox Series X. Może nie w natywnym 4K 120 Hz, ale na pewno przy downscalowanym do 1440p. Obie konsole są dodatkowo kompatybilne z synchronizacją adaptacyjną.
Sprawdź też: To na te monitory czekaliśmy! Oto QD-OLED MSI MPG 321URX i 271QRX!
Podsumowanie MSI MPG 271QRX
I co tu więcej powiedzieć, MSI MPG 271QRX to kwintesencja dzisiejszej technologii wykonania monitorów dla graczy i ciężko tak naprawdę przyczepić się do jakiegokolwiek aspektu. Jeśli mielibyśmy to zrobić, na siłę, szkoda, że w monitorze nie ma USB 3.0, technologii BFI (podświetlenie stroboskopowe), głośników i to, że monitor oferuje relatywnie niską jasność maksymalną w trybie SDR. To pierwsze faktycznie może przeszkadzać, ale USB jest tutaj dla peryferiów. To drugie wiąże się zazwyczaj z potężnymi kompromisami, głośniki to tylko zbędny bajer, bo i tak nigdy dobrze nie grają, a to ostatnie to typowe zachowanie panelu OLED.
Z drugiej strony mamy niekończące się pasmo zalet. Bezkompromisowa wydajność, znakomite kolory, niezły design (kwestia subiektywna), świetny HDR, emulację przestrzeni sRGB, Adobe RGB i DCI-P3, FreeSync i rekordowo niski input lag. Mając na uwadze cenę rzędu 4000 zł, wszystko to zdaje się być naprawdę atrakcyjne. A i jeszcze jedno, MSI dorzuca 3-letnią gwarancję na wypalanie i pełny pakiet funkcji OLED Care.