Słuchawki RODE NTH-100 to sprzęt przeznaczony przede wszystkim dla profesjonalistów. RODE, choć głównie zajmuje się produkcją mikrofonów, postanowiło podjąć rękawice na rynku słuchawek. Czy RODE NTH-100 okażą się warte swojej ceny? Zobacz sam.
RODE NTH-100 – specyfikacja
Naszą recenzję zacznijmy od mięsa, czyli parametrów tych słuchawek, a jest na czym oko zawiesić! Na starcie warto powiedzieć, że to sprzęt dedykowany profesjonalistom, którzy pracują z dźwiękiem. Niemniej jednak, ten zestaw nada się do użytku dla każdego. Tak prezentuje się specyfikacja:
- Średnica membrany: 40 mm,
- Pasmo przenoszenia słuchawek: 5 ~ 35000 Hz,
- Impedancja słuchawek: 32 Om,
- Czułość słuchawek: 110 dB,
- Waga: 350 g.
Parametry słuchawek RODE NTH-100 są więcej niż zadowalające. Pasmo przenoszenia słuchawek jest w znacznie szerszym spektrum niż te, które słyszy ludzkie ucho. W praktyce oznacza to, że dźwięk będzie grał równo i stabilnie. O maksymalnej głośności nie ma co mówić, ponieważ zdolność przetworników jest na tyle porządna, że prędzej uszkodzimy sobie słuch, niż pokonamy umieszczone w środku membrany. Podsumowując – specyfikacja spełnia jak najbardziej warunki tej półki cenowej.
Sprawdź też: SPC Gear Viro Plus – recenzja. Niedrogie słuchawki dla gracza?
Słuchawki RODE NTH-100 – pierwsze wrażenia
Otwierając karton ze słuchawkami, możesz poczuć, że w środku jest jakoś… za spokojnie? Może ktoś nie zna ceny za te słuchawki, ale warto to powiedzieć – RODE NTH-100 kosztują prawie 800 zł. Przy takiej kwocie spodziewalibyśmy się wodotrysków w środku opakowania! Ku zdziwieniu zobaczymy słuchawki ukryte w materiałowym pokrowcu, a pod nimi przejściówkę na dużego jacka, przewód 2,4 m, a także kolorowe opaski na kabel. To tyle, nic więcej.
Zabrakło nawet instrukcji obsługi, ale spokojnie, znalazł się kod QR, który zawiera cyfrowy dokument. Szanuję! W obecnych czasach każdy taki gest jest na wagę złota – o planetę warto dbać. Choć pudełko i jego zawartość są dosyć minimalistyczne, to doskonale wiemy, że nie zależy nam tutaj na gadżetach. Najważniejszy gość spoczywa w materiałowym woreczku i to on robi ogromne wrażenie.
Po wyciągnięciu słuchawek z pokrowca trzeba powiedzieć sobie jedno – jest premium. Trzymając RODE NTH-100 w rękach, momentalnie poczułem, że mam do czynienia przede wszystkim z towarem wartym swojej ceny. Najwidoczniej producent postawił na konkrety, a nie mydlenie oczu różnymi dodatkami, które i tak lądują w szufladzie. To słuchawki dla każdego, choć pełny wachlarz możliwości najbardziej docenią profesjonaliści. RODE wiedziało, co robi, to się czuje przy pierwszym kontakcie.
RODE NTH-100 – jakość wykonania
Słuchawki dla osób pracujących z dźwiękiem powinny nie tylko mieć dobre parametry, ale także charakteryzować się wysoką jakością wykonania. To oczywiście nie wszystko. Ważna jest także jakość wykonania! Jak zatem prezentują się słuchawki RODE NTH-100? Zdecydowanie solidnie i premium! Zacznijmy od przewodu. Jakość kabla stoi na najwyższym poziomie – porządny gumowy oplot, a także pozłacane wtyki świadczą o klasie tego produktu. Później jest już tylko lepiej!
Konstrukcja słuchawek jest zwarta, stabilna i solidna. Muszę obowiązkowo pochwalić wykończenie, ponieważ jest ono trudne do opisania. Zarówno nauszniki, jak i górne poszycie jest stworzone z alcantary. Miękka skóra zapewnia niesamowity komfort, a także nadzwyczajną wytrzymałością w porównaniu do tradycyjnych materiałów. Alcantara często używana jest w obszyciu foteli samochodowych marek premium. RODE NTH-100 to Mercedes wśród słuchawek, poważnie!
Gdyby tego było mało, to firma RODE przygotowała coś jeszcze. Obecność pianki Memory Foam chyba już nikogo nie dziwi, ale nie to jest najważniejsze! Nauszniki są wypełnione chłodzącym żelem CoolTech, który powoduje, że słuchawki można nosić nawet kilka godzin i nie odczujemy żadnego zmęczenia. To naprawdę działa! Podczas testowania nie bałem się także ściągać i regulować słuchawek, ponieważ cała konstrukcja jest tak precyzyjnie wykonana, że nie mam absolutnie żadnych wątpliwości co do ich jakości.
Trzeba dodać, że słuchawki RODE NTH-100 posiadają system regulacji FitLok, który umożliwia precyzyjne ustawienie nauszników na głowie, a następnie proste zablokowanie pozycji. Muszę przyznać, że to faktycznie wygodne rozwiązanie, a chwyt na prowadnicy solidnie trzyma ustawione nauszniki. Cóż więcej dodać, RODE NTH-100 to klasa i szyk.
Dźwięk, czyli „podoba mnie się to!”
Czas poświęcić tym słuchawkom chwilę, jeśli chodzi o dźwięk, a jest nad czym się pochylić – wszak to jest główny punkt programu! Nie powinno dziwić to, co napiszę, ale RODE NTH-100 to ponownie Mercedes wśród słuchawek. Przetworniki zapewniają nam czysty i soczysty dźwięk, który jest absolutnie nie do podważenia. Rzekłbym, że ten sprzęt jest bezdyskusyjnie świetny. Słuchawki grają równo, stabilnie dzięki tak wysokiemu pasmu przenoszenia.
Testowałem je, odtwarzając różne rodzaje muzyki, zaczynając od elektronicznej, kończąc na Mozarcie, i muszę przyznać, że nie ma się do czego przyczepić. Każdy ton jest pięknie słyszalny, a jakichkolwiek wad w dźwięku trzeba szukać ze świecą, a i tak ich nie znajdziecie! Słuchawki są bardzo responsywne. Tak jak na początku powiedziałem, że ten sprzęt znajdzie miejsce w setupie gamingowym, tak oczywiście podtrzymuję moje zdanie.
RODE NTH-100 świetnie oddaje dźwięki otoczenia, dialogi czy muzykę w grach. Generalnie, przestrzenność, jakiej doświadczamy, korzystając ze słuchawek RODE, to coś wyjątkowego! Gdy zestawimy soczyste, mocne, głośne barwy dźwięku wraz z lekkością sprzętu, otrzymujemy prawdziwego Jamesa Bonda – gratulacje RODE, każdy doceni tę jakość.
Sprawdź też: JBL Quantum 800 — recenzja. Odetnij się od świata
Słuchawki RODE – czy jest na co narzekać?
Z natury jestem perfekcjonistą i lubię często się czepiać jakichś dziwnych niedociągnięć. Szczególnie że mówimy o słuchawkach za kilkaset złotych! W tym przypadku niestety muszę stwierdzić, że mój głód niedoskonałości został niezaspokojony. W mojej opinii RODE NTH-100 to słuchawki bez żadnej skazy. Tym zdaniem mógłbym skończyć ten nagłówek, ale okej… spróbuję coś znaleźć! Jedyną kwestią przychodzącą na myśl jest sprawa basu, który moim subiektywnym zdaniem mógłby być nieco mocniejszy.
Oczywiście, jeżeli dostroimy parametry w equalizerze, to problem się rozwiązuje, a więc nie jest to nawet niedogodność. W słuchawkach często pojawia się problem z prowadzeniem przewodu – RODE rozwiązał ten kłopot. Możemy kabel podpiąć jednakowo do lewego lub prawego nausznika. W rezultacie przewód całkowicie staje się nieuciążliwy. W wielkim skrócie – nie ma na co narzekać!
RODE NTH-100 – podsumowanie recenzji
Spoglądam sobie na słuchawki podczas pisania relacji z naszego spotkania z RODE NTH-100 i powiem zupełnie szczerze, że jestem bardzo zaskoczony. Z czego wynika moje zauroczenie tymi słuchawkami? Wszystko za sprawą perfekcji, do jakiej został doprowadzony ten gadżet. Oczekiwałem, że na dźwięku się nie zawiodę i tak też się stało! Barwy są na światowym poziomie i doceni je każdy człowiek pracujący z dźwiękiem, ale także audiofil.
Nie ma się tutaj nad czym rozwodzić, to po prostu kawał dobrego sprzętu audio, który jest wart swojej ceny. Jeszcze raz podkreślę słowami końca, że to słuchawki dedykowane zdecydowanie osobom, które wykorzystają w pełni ich potencjał. Jeśli ktoś mnie spyta, co najbardziej podoba Ci się w tym zestawie, odpowiem, że wykończenie detali. Urzekła mnie wygoda nauszników, które nie zmęczyły mojej skóry, a także obecność alcantary. To prawdziwy kocur wśród słuchawek! RODE NTH-100 to produkt z najwyższej półki i pod tym stwierdzeniem podpisuję się obiema rękami.
Sprawdź też: HyperX Cloud II Wireless – recenzja słuchawek. Udoskonalona perfekcja
A czy Ty pracujesz z dźwiękiem? Z jakich słuchawek korzystasz? A może rozważasz zakup RODE NTH-100? Podziel się komentarzem!