Spider-Man Miles Morales jest świetnym dodatkiem do tego uniwersum.

Recenzje

21.12.2021 13:12

Spider-Man: Miles Morales – recenzja. Młody pająk w wielkim mieście [Świąteczne Granie 2021]

Gry
25
0
0
3 lata temu
Spider-Man: Miles Morales – recenzja. Młody pająk w wielkim mieście [Świąteczne Granie 2021]
25
0
0
25
0

Spider-Man: Miles Morales jest samodzielnym dodatkiem do gry Spider-Man z 2018 roku. Wydana równocześnie z PS5, jest też dostępna na PS4. Jak dwa pająki na Manhattanie sobie poradzą?

W Spider-Man miałem okazję zagrać już trochę po premierze, początkiem 2020 roku. Gra bardzo przypadła mi do gustu i spędziłem z nią długie godziny, śmigając jako Peter Parker między budynkami Manhattanu. Kiedy padła propozycja zagrania w Spider-Man: Miles Morales, rzuciłem się na nią niczym Rhino, przebiegający przez piętro biurowca. Ciepło wspominam Milesa z pierwszej gry oraz z wypiekami na twarzy oglądałem animację Spider-Man: Into the Spider-Verse i przyznać muszę, że Sony zrobiło kawał dobrej roboty, przygotowując nas na nowego Spider-Mana.

Co się dzieje?

Akcja gry Spider-Man: Miles Morales rozgrywa się rok po wydarzeniach z gry Spider-Man. Przez ten rok Miles był wprowadzany przez Petera Parkera w tajniki bycia superbohaterem. Milesowi nigdy nie brakowało motywacji do bohaterskich czynów, jednak nowe możliwości wymagały sporo pracy i doświadczenia, którego Peterowi zdecydowanie nie brakuje. 

Testem stawianym przed tytułowym bohaterem jest stanie na straży Manhattanu podczas nieobecności pierwszego Spider-Mana. W przeciwieństwie do animacji, Parker nie umiera tylko wyjeżdża do pracy jako fotograf wraz z Mary Jane Watson, jego partnerką. Już na samym początku rozgrywki widzimy, że Miles ma problemy z nowymi obowiązkami, kiedy przypadkiem wypuszcza Rhino, podczas transportu niebezpiecznego przestępcy między więzieniami. Mimo to Parker mu ufa, a my ufamy Parkerowi, więc Manhattan jest bezpieczny, prawda?

Podczas pomocy przy kampanii wyborczej Rio Morales, jego mamy, Miles jest świadkiem ataku gangu Underground na strażników korporacji Roxxon. Mając już wcześniejsze doświadczenie w potyczkach z gangiem młody Spider-Man szybko odkrywa, że Underground atakuje korporację w celu pozyskania ich nowoczesnego źródła energii zwanego Nuform. Konflikt ten szybko też przeradza się w osobisty dla Milesa, ale mimo że gra ma już ponad rok – nie będę spoilował.

W Spider-Man: Miles Morales walka jest centralnym punktem rozgrywki.
Watch out! Here comes the Spider-Man! | Źródło: twinfinite.net

Zmiany? Jakie zmiany?

OK, przyznaję, że nagłówek może być trochę nie fair wobec gry. Musimy jednak pamiętać, że mimo samodzielności (standalone) jest to wciąż dodatek do istniejącej gry. Studio Insomniac słusznie stwierdziło, że nie ma co naprawiać mechanik, które się sprawdziły – należy je zwyczajnie dostosować do nowego bohatera.

Do naszej dyspozycji dostajemy nową umiejętność – Venom Blast, która pozwala na chwilowe ogłuszenie zarówno szeregowych przeciwników, jak i bossów. Dodatkową umiejętnością specjalną młodszego Spider-Mana jest możliwość stawania się niewidzialnym, która nie jest aż tak użyteczna w walce, jednak przydaje się fabularnie. Pozostałe mechaniki walki i przemieszczania są technicznie identyczne z pierwowzorem.

Podkreślić muszę, że z punktu widzenia funkcjonalności są identyczne. Gdzie Spider-Man: Miles Morales błyszczy to w przedstawieniu głównego bohatera. Peter Parker w głównej grze jest zwinny, opanowany i precyzyjny dzięki doświadczeniu, jednak Miles jest wyraźnie nowicjuszem.

Podczas przemierzania miasta ruchy Moralesa są chaotycznie i bywają rozpaczliwe, kiedy o włos mija się z ciężarówką. W czasie walki jego uniki, pomimo nadzwyczajnej szybkości wydają się być niezgrabne. Podobnie wygląda sytuacja z wyprowadzaniem ataków. Artyści, przy pracy nad animacją, wywiązali się idealnie z zadania pokazania początkującego superbohatera.

Na osobne wspomnienie zasługują też zmiany w ścieżce dźwiękowej. Wyraźnie tu widać inspirację animacją Spider-Man: Into the Spider-Verse, gdzie muzyka wysuwa się często na pierwszy plan, tłumiąc inne dźwięki. Momenty, kiedy Miles spaceruje z słuchawkami na uszach, przyjemnie się odcinają i jest to zabieg nadający charakteru tej odsłonie Spider-Mana.

Techniczna strona produkcji

Spider-Man: Miles Morales była grą startową dla PS5, czymś co miało napędzać sprzedaż konsoli, więc zaoferowano grze poważny lifting graficzny. Opcje, które się pojawiły dzięki mocy PS5 wyglądają imponująco w materiałach prasowych oraz na gameplayach youtubowych. Niestety ja miałem okazję grać w wersję dostępną na PS4.

Jednak stwierdzenie “niestety” jest tylko w porównaniu do wersji z PS5. Silnik gry wyciska siódme poty z zasobów dostępnych na PS4 i dodatek wciąż wygląda imponująco, kiedy jest zestawiony z innymi grami wydanymi na tej konsoli. Wszystko działa płynnie i nie miałem żadnych problemów ze spadkami fps, nawet kiedy wspiąłem się na najwyższe budynki i podziwiałem całość wyspy.

Dlaczego “Świąteczne Granie”?

Pokryty śniegiem Manhattan, przyozdobiony świątecznymi dekoracjami doskonale oddaje tą unikalną bożonarodzeniową atmosferę wielkiego miasta. Dzięki temu gra idealnie nadaje się na zbliżający czas. Po harmidrze związanym z kolacją wigilijną jest ten dziwny tydzień, kiedy świat zwalnia w oczekiwaniu na imprezy sylwestrowe. Taki czas można leniwie przehibernować, skacząc między biurowcami Nowego Jorku i – między kolejnymi gryzami sernika czy makowca – walczyć z przestępcami. Wiem, że ja tak zamierzam spędzić ten okres – podkręcę poziom trudności i jeszcze raz z Peterem Parkerem i Milesem Moralesem uratuję Manhattan.

Sprawdź też: Gang Beasts – recenzja. Galarety w natarciu! [Świąteczne Granie 2021]

25
0

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *