the quarry recenzja

Recenzje

20.06.2022 16:21

The Quarry – recenzja gry. Slasherowy samograj

Gry
13
0
0
3 lata temu
The Quarry – recenzja gry. Slasherowy samograj
13
0
0
13
0

The Quarry to tytuł, który choć został zapowiedziany zaledwie trzy miesiące temu, to zdążył mnie zaciekawić. Czy twórcom Until Dawn udało się stworzyć kolejny hit? Wszystko zależy od tego, jak na to spojrzeć. Zapraszam do lektury! 

Tak naprawdę trudno nazwać produkcje Supermassive games grami – to bardziej interaktywne filmy i to w większym stopniu niż np. Heavy Rain albo Detroit: Become Human. Czy to coś złego? W żadnym wypadku. Właśnie wyżej wspomniane Until Dawn lub nieco gorsze The Dark Pictures Anthology sprawiały mnóstwo frajdy. Czy z The Quarry jest podobnie?

Swoją drogą – jeżeli lubicie slashery i horrory, to koniecznie zapoznajcie się z tekstem Maćka, w którym zebrał listę najlepszych z nich – może po lekturze nabierzecie ochoty na seans. Jakie są najlepsze horrory i gdzie je obejrzeć?

The Quarry fabularnie – slasher rodem z lat 80. 

Na początku najlepiej skupić się na tym, co w The Quarry najlepsze – fabule i ogólnie całym wykreowanym świecie. Jeżeli uwielbiacie slashery, szczególnie te starsze, to będziecie czuć się jak w domu. Owszem – jest bardzo kiczowato, ale też taki zabieg był celowy. Fani tego typu produkcji raczej są tego świadomi, więc powinni być wniebowzięci.

Gra rozpoczyna się w teorii niewinną sceną podróży na letni obóz dwójki młodzieńców Laury (w tej roli Siobhan Williams, znana z np. Deadly Class) oraz Maxa (Skyler Gisondo – Santa Clarita Diet lub The Amazing Spider-Man). Postanowili oni odwiedzić miejsce kempingu dzień wcześniej, ale wszystko poszło nie po ich myśli.

the quarry film vhs
Gra potrafi wciągnąć już od pierwszych minut – fabuła to zdecydowanie najmocniejszy punkt produkcji!

Po drodze trafiają na niezidentyfikowaną przeszkodę, przez co wypadają z drogi. Po szybkiej naprawie auta starają się wrócić na jezdnię, ale mają z tym duży problem. Na pomoc przybywa bardzo podejrzany gliniarz (Tutaj Ted Raimi, znany chociażby ze Spider-Mana), który usilnie i wręcz nachalnie próbuje ich namówić, aby zatrzymali się w pobliskim hotelu, a od Hackett’s Quarry trzymali się z daleka. Przynajmniej dzisiejszej nocy.

Oczywiście nikogo nie zaskoczy fakt, że go nie posłuchali, tym samym odkrywając straszliwą tajemnicę, zamieniając ich wymarzony wypoczynek w największy koszmar. Po krótkim prologu akcja przenosi nas już na sam koniec obozu, kiedy to grupa opiekunów pakuje się, by wrócić do domu. Niestety, nie do końca podoba się to niejakiemu Jacobowi, z którym właśnie zerwała jedna z obecnych tam wychowawczyń – Emma. „Przypadkowo” sprawia, że cala ekipa musi zostać tam jeszcze na jedną noc. Cytując klasyk Kultu – wyjechali na wakacje, wszyscy nasi podopieczni… także czeka ich znakomita zabawa, prawda? Niestety, nikt nie spodziewał się, że skończy się tak tragicznie.

Sprawdź też: Until Dawn (PS4)

Wyjechali na wakacje… bohaterowie w The Quarry

W tym też momencie poznajemy wszystkich nastolatków, którzy kompletnie kontrastują swoimi charakterami. Wyżej wspomniany Jacob (Zach Tinker) to taki typ „kozaka”, Emma (Halston Sage) – zadufana influencerka, wstydliwa i artystyczna Abby (Ariel Winter), kawalarze Nick (Evan Evagora) i Dylan (Miles Robbins), cichy nerd Ryan (Justice Smith) oraz przywódcza Kaitlyn (Brenda Song). W wielkim skrócie – całkowicie schematyczna dla slasherów zgraja i  naprawdę to od nas zależy, czy „wyjdą ze swoich ról”, czy też zmienią się w trakcie rozgrywki. 

Jak już wyżej zostało wspomniane – całość to jeden wielki kicz, ale jakie to jest przyjemne! Historia, owszem, jest wręcz do bólu „głupia”, ale śledzi się ją z wielką przyjemnością. Klimat to definitywnie najmocniejsza strona The Quarry. Ze względu na mnogość wyborów sporo też może się tu wydarzyć – choć ogólnie gra jest dość przewidywalna, tak nie brakuje nieco zaskakujących zwrotów akcji. Znakomicie też zostały rozpisane relacje pomiędzy bohaterami. 

the quarry wiedźma z hackett's quarry
Po każdym rozdziale „nawiedzać” nas będzie tajemnicza wiedźma

Owszem, momentami niektóre zachowania są hiperbolizowane, ale poza tym wypadają całkiem naturalnie. Spora też w tym zasługa tego, że postaci są odgrywane przez prawdziwych aktorów – momentami naprawdę można pomylić The Quarry z filmem. W tym też momencie warto pochwalić tę produkcję za coś jeszcze, a konkretnie…

Grafika i udźwiękowienie The Quarry – audiowizualna uczta

Graficznie The Quarry jest naprawdę śliczne i zaryzykuję stwierdzeniem, że to jedna z ładniejszych „gier” na PS5, a mowa przecież o tytule międzygeneracyjnym. Wiele scen wypada niezwykle fotorealistycznie, choć z bliska faktycznie można doszukać się wielu niedoskonałości. Mimo wszystko oprawa graficzna robi wrażenie, a mimika twarzy ostatnio zrobiła na mnie takie wrażenie przy okazji L.A. Noire. Z twarzy bohaterów bez problemu można wyczytać ich emocje – czy to radość, smutek czy zażenowanie – wszystko to jest widoczne gołym okiem.

Ścieżka dźwiękowa także tworzy niesamowity klimat. Supermassive games na każdym kroku starało się jak najwierniej oddać klimat slasherów lat 80. czy 90. i w tym aspekcie nie jest inaczej. Nie dość, że większość scen jest pogrążona w wielkim mroku, to soundtrack tylko pogłębia to uczucie grozy, które towarzyszy nam przez prawie całą rozgrywkę. Sama sceneria też jest naprawdę dobrze zaprojektowana – choć nie brakuje podróży po lesie, tak chyba „straszniejsza była eksploracja chatek. Dosłownie każda lokacja wydawała się podejrzana i to moim zdaniem jest znakomity zabieg. A jak głosi motto Hackett’s Quarry – co Cię nie zabije, to Cię wzmocni.

the quarry aktorzy
Obsada w The Quarry jest naprawdę mocna – sporo tu słynnych osób!

Rozgrywka w The Quarry, czyli pięta achillesowa

Twórcy zapewne mogli skupić się na stworzeniu jak najpiękniejszej gry, bo sama rozgrywka jest w ogóle niewymagająca. Większość akcji to przede wszystkim przerywniki filmowe, ale eksploracji też nie brakuje. Od czasu do czasu będziemy musieli coś wybrać, a jeszcze rzadziej wykonać sekwencję QTE. Problem leży w tym, że wszystko jest aż nadto uproszczone i pod tym względem wydaje mi się, że The Quarry to wręcz krok wstecz w stosunku do poprzednich produkcji Supermassive.

Na zakończenie możemy wpłynąć na trzy sposoby – pierwszym są właśnie te „zwykłe” wybory – do dyspozycji mamy dwie opcje, czasem są to wyłącznie dialogi, a niekiedy konkretne akcje (jak np. otworzenie strychu). Tutaj największą wadą, a przynajmniej moim zdaniem, jest nieograniczony czas na decyzję – momentami potrafi to nieco zaburzyć klimat. Inną metodą jest wciśnięcie (lub też nie) przycisku (w przypadku PS5 jest to krzyżyk) – tutaj już mamy limit czasowy, aczkolwiek brak reakcji nie zawsze powoduje negatywne konsekwencje. 

QTE to w tym przypadku wyłącznie wychylenie analoga w daną stronę oraz wciśnięcie kółka. Tyle. Brak przeróżnych kombinacji przycisków, przy których można się pogubić. Największą trudnością może być co najwyżej moment, w którym się pojawiają – bardzo łatwo jest je po prostu „przespać”, gdyż elementów interakcji w trakcie cutscenek jest jak na lekarstwo. 

the quarry historia
Nasze wybory, nawet te najbardziej prozaiczne – mają realny wpływ na zakończenie gry

Niesamowity replay value i nietrafne wybory

No dobra, przegapiliśmy jakąś sekwencję albo ominęliśmy znajdźkę (w The Quarry znajdujemy przeróżne dowody oraz specjalne karty tarota, które można „wymieniać” na ułamek wizji przyszłości). No to w takim razie odpalamy wybór poziomu i przechodzimy od nowa. Zaraz? Nie ma takiej opcji? Otóż nie, a przynajmniej nie do końca. 

Ta pojawia się dopiero po przejściu gry, ale też „jednorazowo”. To znaczy, że jeżeli np. zdecydujemy się na 4 rozdział, to trzeba przejść całość, aby ponownie móc się cieszyć wyborem. Gracz dostaje wtedy też możliwość „cofnięcia” do trzech śmierci, co faktycznie czasem może być niezłym udogodnieniem, ale wciąż niesmak pozostaje. Ok, to chociaż może dialogi idzie pominąć, by nie słuchać ich po raz setny? Niestety, nie mam dobrych wieści. 

Najgorzej, że przez ten klimat, historię oraz mnogość możliwych zakończeń naprawdę ma się ochotę na kolejne próby przejścia The Quarry. Tylko właśnie z powyższych powodów chęci te mocno opadają. Cóż – zawsze można spróbować jeszcze zagrać wraz ze znajomymi (istnieje coś na wzór gorącego krzesła, gdzie ludzie przekazują sobie pada). Albo po prostu odpalić tryb filmowy i obejrzeć kilkugodzinną produkcję. W tym przypadku z góry ustalamy, kto ma przeżyć, a kto nie. 

the quarry strzelanie
Niekiedy przyjdzie nawet nam oddać jakiś strzał – takich momentów jest zdecydowanie za mało

Podsumowanie – czy warto kupić The Quarry?

Naprawdę trudno mi jednoznacznie się określić, czy w ogóle warto zainteresować się The Quarry. Sama historia, klimat i bohaterowie naprawdę są świetni. Z wielką przyjemnością ogląda się to wszystko na ekranie monitora lub telewizora. 

Owszem – nie brakuje totalnie bezsensownych linii dialogowych, a odporność postaci na ból oraz ich niezwykła umiejętność adaptacji do sytuacji naprawdę mnie fascynują. Niemniej bawiłem się świetnie, bo właśnie takiego kiczu oczekiwałem. Ten slasher naprawdę świetnie sprawdziłby się w formie zwykłego filmu – aż jestem ciekaw, czy ktoś się tego podejmie. 

Sprawdź też: Premiery gier 2022 – w które będzie warto zagrać? (PC, PS4, PS5, Xbox, Switch)

Całkowicie rozumiem nie tylko zachwyty tą grą, ale też wszystkie narzekania na jej temat. Niestety Supermassive skupiło się wyłącznie na fabule i kreacji całego świata, a względem samego gameplayu zrobiło krok wstecz – wielka szkoda. 

Czy warto kupić The Quarry? Jak najbardziej, ale czy za premierową cenę? Tu już bym pokręcił nosem. Fani gatunku i wielbiciele interaktywnych przygodówek powinni być zadowoleni. Szczególnie kiedy podejdą do tej produkcji z nastawieniem, że faktycznej „gry” tu praktycznie nie ma. 

Jeżeli zastanawiasz się jakie inne gry wyszły w czerwcu, które warto kupić, to zachęcam Cię do zapoznania się z moim tekstem, w którym przedstawiam wszystkie premiery gier na ten miesiąc!

the quarry okładka

Podsumowanie:
The Quarry to znakomity slasher, który wciąga rozbudowaną fabułą i klimatem. Niestety produkcja Supermassive Games kuleje pod względem samego…gameplayu. Jeżeli jednak przymknąć na to oko, to czeka Cię kilka godzin naprawdę świetnej rozgrywki.

OCENA: 7/10

Kod recenzencki na PS5 otrzymaliśmy od firmy CENEGA

13
0

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *