recenzja remake'u until dawn

Recenzje

15.10.2024 12:10

Until Dawn Remake – recenzja gry. Straszy jeszcze ładniej

Gry
4
0
0
3 miesiące temu
Until Dawn Remake – recenzja gry. Straszy jeszcze ładniej
4
0
0
4
0

Until Dawn Remake to tytuł, o który raczej nikt nie prosił, ale dobrze, że powstał. To jednak mocno „filmowy’ tytuł, a te mają tendencję do tego, że starzeją się w błyskawicznym tempie. Jednak czy to odświeżenie można uznać za udane?

Na samym wstępie zaznaczę, że była to moja pierwsza styczność z Until Dawn. Oryginał odpaliłem dopiero po przejściu remake’u, także podszedłem do tego tytułu bez żadnego sentymentu i otwartą głową. Wspominam o tym, bo wielu internautów uważa, iż oryginał z 2015 roku wcale nie wymagał „odmłodzenia”, z czym kompletnie się nie zgadzam. 

-75%
Kody rabatowe Morele Najlepsze promocje w jednym miejscu

Filmowe gry starzeją się moim zdaniem nieco szybciej, niż te „zwykłe” i nowsi gracze niekoniecznie poczuliby to samo, grając w oryginał, co osoby, które ogrywały go na premierę. Kwestią sporną jednak pozostaje jakość tego projektu, jakim jest Until Dawn Remake. Z tego też powodu poniżej rozpiszę Ci jak faktycznie ten odgrzany przez Ballistic Moon kotlet smakuje. Miłej lektury!

O czym jest Until Dawn Remake i jak działa? 

Dla osób niezaznających oryginału – akcja Until Dawn Remake toczy się na odludziu, gdzie syn pewnych bogatych rodziców organizuje w ich domku w górach wspólny wypad ze znajomymi. Beztroska impreza jednak szybko staje się ich najgorszym przeżyciem, jakiego kiedykolwiek doświadczyli. Kto stoi za tymi wszystkimi strasznościami? Odpowiedzi na to pytanie już szukasz na własną rękę – na zmianę kierując ósemką bohaterów. 

W samym domku nie spędzą oni zbyt wiele czasu, bo młodziaki rozchodzą się niejednokrotnie i trafiają do przedziwnych miejsc. Ty, jako gracz, w trakcie rozgrywki będziesz podejmować za nich decyzje, które zawsze będą niosły za sobą konsekwencje. Jeden zły wybór lub błąd w trakcie QTE może kosztować, sterowaną przez Ciebie w danej chwili postać, życie. 

Sprawdź też: Premiery gier. W co warto zagrać w tym roku?

Czasem jednak gra wymaga od Ciebie, żeby właśnie NIC nie robić. Chodzi tu przede wszystkim o momenty, w których należy faktycznie być w bezruchu, aby przypadkiem nie zdradzić naszego położenia. 

Sposobów na szybką śmierć tu nie brakuje. Ze względu na brak możliwości powtórzenia rozdziału, czy w ogóle ich wyboru (no dobra, te możesz wybrać po…skończeniu gry), umiejętność szybkiej analizy sytuacji i podejmowania krytycznych działań jest tu na wagę złota.

Jak wypadają zmiany w Until Dawn Remake?

screenshot z gry until dawn remake
W remake’u prolog został nieco rozbudowany. To akurat spory plus | źródło: screenshot z gry wykonany na PS5

Dwa lata temu ogrywałem The Quarry od studia, które odpowiada za oryginał Until Dawn. Tam niestety nie udało mi się uratować wszystkich, ale tym razem na szczęście wszystko poszło po mojej myśli! Z racji, że wszyscy ocaleli, odblokowałem też zupełnie nowe zakończenie, które mocno sugeruje, żebyśmy szykowali się na kontynuację. 

No właśnie! Nowości! To nie tak, że Until Dawn Remake jest po prostu tylko ładniejsze. Przebudowany został nieco gameplay, dodano kilka przedmiotów, miejsc czy scen i dialogów. Taki prolog np. został znacznie wydłużony względem oryginału, co narracyjnie jest świetnym wyborem. Te kilkanaście dodatkowych minut już na samym wstępie lepiej nakreśla nam ekipę i znacząco zwiększa impakt wydarzeń, które miały tam miejsce. 

Graficznie tytuł w wygląda prześlicznie. Odpalając później oryginał, od razu poczułem ten ogromny przeskok technologiczny.  Remake działa na Unreal Engine 5, znacznej poprawie uległy nie tylko tekstury czy modele postaci, ale też przeróżne elementy cząsteczkowe. Np. teraz spacerując na zewnątrz, to śnieg nie jest tylko elementem tła. Opada on na bohaterów i na nich zostaje. Zmianie uległo też oświetlenie i gra cieni – zwiększając tym sposobem poczucie grozy. 

Ze względu na lepszej jakości oprawę wizualną, twarze bohaterów zdradzają więcej emocji, jednak w tym miejscu właśnie zaczynają się moje wątpliwości co do jakości tego remake’u….

Co poszło nie tak?

screen z gry until dawn
Tym razem sterując bohaterami kamera zawsze jest za ich plecami | źródło: screenshot z gry wykonany na PS5

Wspomnę w tym momencie o tytule, który kompletnie Until Dawn nie przypomina, ale ma jedną cechę wspólną. Yakuza Kiwami! Odświeżona pierwsza odsłona przygód Kiryu Kazamy spotkała się z bardzo pozytywnym odbiorem, ale ta gra cierpiała na jedną przypadłość. Zupełnie nowy silnik i grafikę nałożono na stare animacje. To samo wlaśnie stało się w tym remake’u. Owszem, bohaterowie wypadają o wiele bardziej „ludzko”, ale bardzo często ich zachowanie wyglądało bardzo nienaturalnie i nieco wybijało z immersji. 

To jednak niejedyny problem – mechanika niby też została „ulepszona”, ale… no nie do końca. Postacie są mniej responsywne, często nie idą tam, gdzie byśmy sobie życzyli. Podnieść totem czy inny przedmiot, to była czasem totalna udręka. Do tego dochodzi dziwna decyzja, aby gra chodziła wyłącznie w 30 klatkach na sekundę. Żeby tego było mało – niestabilnych, Może i bym zrozumiał tę decyzję, gdyby nie to, że przez zmianę perspektywy podczas sterowania bohaterami, kadry stały się o wiele mniej filmowe. 

Dodam też, że tekst ten pojawiłby się dużo szybciej, gdyby nie bug, przez który nie mogłem pchnąć dalej fabuły. W szóstym rozdziale, w pewnym momencie jakby nie zaczytała się cutscenka, przez co moja postać mogła przechodzić przez ściany. Okazało się, że to dość powszechny problem i każdy z nas czekał na patcha, który po prostu cofał nas na początek. Cierpliwie czekałem, bo  nie widziało mi się przechodzić połowy gry od nowa (miałem wtedy ok. 5-6h na liczniku). Niestety – większości scen nie da się pominąć, a postacie poruszają się jak w smole. 

Jednak czy warto zagrać w Until Dawn Remake?

screenshot z gry until dawn remake
Graficznie naprawdę czuć przeskok | źródło: screenshot z gry wykonany na PS5

Mimo wszystko moje wrażenia z samego Until Dawn są naprawdę pozytywne – bardzo lubię tego typu produkcje. Są one dla mnie bardzo odprężające, co brzmi nieco absurdalnie, biorąc pod uwagę, że mówimy o horrorach i slasherach. Remake tytułu od Supermassive Games wygląda znacznie lepiej i dodaje kilka istotnych elementów do narracji całokształtu. Tylko teraz pytanie – czy osoby zaznajomione z oryginałem mają tu czego szukać? Niestety, śmiem wątpić. Jednak jeśli jest to Twoja pierwsza styczność z grą, to jak najbardziej zachęcam Cię do sięgnięcia po właśnie tę wersję. Osobiście się nie zawiodłem, a jeszcze bardziej nakręciłem się na zakup nowego dzieła pierwotnych twórców  – The Casting of Frank Stone

Za kod do recenzji na PS5 dziękuję PlayStation Polska!

4
0

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *