recenzja gry WWE 2K25

Recenzje

25.03.2025 10:15

WWE 2K25 – recenzja. Gdyby to był PLE, to może i Wrestlemania

Gry
2
0
0
4 tygodnie temu
WWE 2K25 – recenzja. Gdyby to był PLE, to może i Wrestlemania
2
0
0
2
0

Jeśli zastanawiasz się, czy WWE 2K25 to godny następca poprzedniej odsłony, dobrze trafiłeś. W tej recenzji przyjrzę się właśnie temu.

Seria gier WWE od studia 2K przechodziła wzloty i upadki, ale zeszłoroczna odsłona – WWE 2K24 – była dla mnie prawdziwym przełomem. Wówczas uznałem ją za najlepszą część serii od lat. Dziś muszę jednak zmienić zdanie, ponieważ WWE 2K25 podnosi poprzeczkę jeszcze wyżej. Choć na pierwszy rzut oka zmiany mogą wydawać się drobne, to właśnie te detale sprawiają, że zabawa jest bardziej wciągająca niż kiedykolwiek wcześniej.

Mniej znaczy więcej – garść zmian, która zmienia obraz

Choć WWE 2K25 nie wprowadza rewolucji, zmiany, które zagościły w tej odsłonie, znacząco poprawiają doświadczenie gry. Oprócz nowych treści w trybach jak Showcase czy MyRISE, gra otrzymała szereg drobnych poprawek, które nie tylko poprawiają jakość zabawy, ale i sprawiają, że rozgrywka staje się bardziej immersyjna. Zmiany te mogą nie być przełomowe, ale dla fanów wrestlingu będą z pewnością warte uwagi.

The Rock z perspektywy trzeciej osoby w WWE 2K25
Aż nie chce się skipować

Jedną z najbardziej znaczących (dla mnie) nowości jest zmiana perspektywy – teraz możemy obserwować naszego wrestlera z trzeciej osoby, zarówno podczas wyjścia do ringu, jak i samej walki. To dodaje całkowicie nowego wymiaru, sprawiając, że każda walka nabiera świeżości. Inna perspektywa nie tylko urozmaica rozgrywkę, ale także pozwala dostrzec więcej detali w otoczeniu, które wcześniej mogły umknąć. Ta zmiana nadaje grze niemal erpegowego charakteru – mamy szerszą perspektywę na wydarzenia na ringu, co wprowadza nas w bardziej dramatyczną atmosferę.

Dodatkowo, sztuczna inteligencja w WWE 2K25 jest zauważalnie lepsza. Chociaż poziom trudności nie został drastycznie zwiększony, to AI lepiej rozumie dynamikę wrestlingu, a walki stają się bardziej naturalne i teatralne. Często odnoszę wrażenie, że komputerowe postacie same proponują ciekawe scenariusze, które poprawiają jakość pojedynków. To jakbyśmy na moment stawali się współtwórcami walki, a wynik końcowy wciąż potrafi być pełen niespodzianek. To pierwszy raz od dłuższego czasu, kiedy nie czuję potrzeby zmiany ustawień, by cieszyć się realistycznym doświadczeniem wrestlingu.

MyFACTION – kilka MoichFAKTÓW

WWE 2K25 ma w swoim arsenale tryb MyFACTION, który na premierę oferuje jeden kontynent w ramach podtrybu World Tour. To właśnie na tym kontynencie skupiłem swoją uwagę, rozpoczynając swoją przygodę z celem zdobycia CM Punka, którego theme song „This Fire Burns” jest jednym z moich ulubionych. Choć niewiele zmieniło się w samej formule MyFACTION, to jednak czas spędzony w tym trybie zaskoczył mnie na kilku poziomach.

Tryb MyFACTION w grze WWE 2K25
Byłem dużym chłopcem, dałem radę

Aby ukończyć pierwszy kontynent, spędziłem około 24 godzin w grze. Z jednej strony to zadowalająca ilość zawartości, której nie można zignorować, ale z drugiej, droga do odblokowania CM Punka okazała się być męcząca i pełna powtarzalnych czynności. Jednak jak to zwykle bywa, satysfakcja z finalnego celu, mimo trudności, była tego warta.

Warto jednak zauważyć, że największym wyzwaniem, jakie stawia MyFACTION, jest nie tylko czasochłonność, ale także cierpliwość gracza wobec różnorodnych praktyk 2K. Grind – tego można się było spodziewać, ale liczba wymaganych meczy WarGames, które były w gruncie rzeczy zwykłym spamowaniem, była po prostu irytująca. Szczególnie, że w tego typu trybach walczymy z wieloma przeciwnikami naraz, a spora część wyniku zależy od szczęścia. Dodatkowo, napotkałem liczne blokady w postaci kart, które w niektórych przypadkach mogą skłonić gracza do sięgnięcia po prawdziwe pieniądze, jeśli nie dopisze mu szczęście w paczkach. Część tych problemów udało mi się ominąć, korzystając z podtrybu Faction Wars, który oferował i trochę oddechu, i pożądanych kart.

Kończąc, muszę przyznać, że choć MyFACTION nie jest trybem, który można polecać, to dla graczy, którzy chcą zdobyć starsze postacie, jak CM Punk, może to być interesująca przygoda, pod warunkiem, że mają odpowiednią cierpliwość. MyFACTION to tryb, który mógłbym swobodnie pominąć. Choć temat zasługiwałby na głębszą refleksję (zwłaszcza gdy patrzymy na inne tryby jak Universe Mode), to nie chciałbym zanudzać tym w tej recenzji. Trzeba szykować nerwy na kolejne kontynenty do podbicia. 😉

Ale to było show(case)!

WWE 2K25 zdecydowanie stawia na tryb Showcase, ale niestety, w porównaniu do zeszłorocznej odsłony, brak tej samej magii, która czyniła go wyjątkowym. Z jednej strony, nadal cieszyłem się z tego trybu, ale zabrakło mi elementu, który sprawiał, że poprzednia edycja była tak wciągająca – prawdziwych fragmentów z walk. Zamiast nich, w tym roku zdecydowano się na użycie materiałów z silnika gry, które miały pełnić rolę narracyjną. Choć technicznie nie jest to zła decyzja, to w praktyce takie fragmenty wybijają z rytmu i zupełnie nie angażują emocjonalnie. Co gorsza, część z tych scenek z gry ma niestety tragiczny miks audio i nie podkręca atmosfery, wręcz przeciwnie, źle na nią rzutuje.

tryb Showcase w WWE 2K25
Końcówka pozostawiająca wybór in plus

Na szczęście, mimo tej jednej poważnej odmiany, reszta trybu Showcase stoi na wysokim poziomie. Historia Bloodline z prowadzącym Wisemanem to wciąż solidna narracja, która wciąga i trzyma uwagę. Poziom wyzwań również nie stanowił większego problemu, co sprawiło, że mogłem spokojnie odblokować wszystkie nagrody, nawet biorąc pod uwagę te z WarGames. Showcase wciąż pozostaje jednym z przyjemniejszych elementów gry na dzień dobry.

MyRISE – ale czy na pewno My?

Chociaż WWE 2K25 stawia na kolejny rozdział w trybie MyRISE, muszę przyznać, że mam mieszane uczucia co do tego, jak został poprowadzony. Gdybym chciał zagrać w prawdziwą karierę wrestlera, zapewne sięgnąłbym po produkcję od MDickiego, bo to właśnie tam dostajemy pełną kontrolę nad naszym rozwojem. Niestety, MyRISE w WWE 2K25 odbiega od tej koncepcji. Otrzymujemy liniową historię, która nie zawsze odpowiada naszym wyborom. W dodatku, nasza postać przeplata się z drugą, a cała fabuła nie do końca daje poczucie bycia „naszą”. Również z perspektywy fanów, którzy liczyli na głębszą personalizację swojej kariery, może to być lekka rozczarowanie. Moje marzenie o tym, że MyRISE stanie się czymś w rodzaju sandboksa, w którym będziemy mogli prowadzić własną karierę, pozostaje wciąż w sferze nadziei.

tryb MyRISE w grze WWE 2K25
Tym, którzy przejdą ten tryb co najmniej 4 razy, należy się Hall of Fame

Tryb jest stosunkowo krótki, bo zajmuje około 5-6 godzin, co nie jest złe, biorąc pod uwagę jego strukturę. Problem pojawia się, gdy zechcemy odblokować wszystkie nagrody – wtedy będziemy zmuszeni powtórzyć tryb co najmniej cztery razy, ale tylko jeśli od początku podejmiemy odpowiednie wybory. To już trochę grind, który potrafi znużyć.

Mimo tych zastrzeżeń, nie mogę powiedzieć, że MyRISE w WWE 2K25 jest całkowicie nieudane. W kontekście fabuły, MyRISE skupia się na opowieści o powstaniu NXT, które walczy o uznanie w obliczu RAW i SmackDown. W trakcie tej drogi będziemy musieli podjąć kilka decyzji, które mają realny wpływ na fabułę. W porównaniu do zeszłego roku, MyRISE prezentuje się zdecydowanie lepiej, a ja z nadzieją patrzę na przyszłość tego trybu.

Universe, MyGM – tak, pamiętano o nas!

Zdecydowanie tak, chociaż może nie w takim stopniu, jak oczekiwaliby tego niektórzy gracze. W przypadku trybu Universe, powróciły takie elementy jak promo, a także kilka drobniejszych poprawek, które choć nie są specjalnie nagłaśniane, to jednak ucieszą najbardziej zagorzałych fanów serii. To typowe zmiany, które nie robią wielkiego zamieszania, ale dla wielu graczy mogą znacząco poprawić doświadczenie gry.

tryb MyGM w grze WWE 2K25
To najlepszy tryb dla mnie, Uce

Natomiast jeśli chodzi o MyGM, to po kilku godzinach gry mogę powiedzieć, że jest zdecydowanie lepszy niż rok temu. Jedną z ciekawszych nowości jest podział PLE (Pay-Per-View) z innymi brandami, co wywołało pewne kontrowersje wśród graczy. Osobiście trudno mi jednoznacznie ocenić, czy to dobra zmiana, a opinie w sieci są mocno podzielone. Jeśli ktoś oczekuje bardziej indywidualnego podejścia do swojej federacji, pozostaje tryb Universe, który pozwala na pełną kontrolę nad oprawą wydarzeń.

Na plus można również zaliczyć szerszy wybór GM-ów oraz ogólną poprawę gameplayu. Teraz PLE poprzedza tzw. home-show, które pełni podobną rolę co PLE rok temu, na którym rozwiązujemy główne rywalizacje. Jedną z nich możemy przenieść na właściwe, cross-brandowe PLE. Jak dla mnie OK. Pochwalam za odważne decyzje w zmianie formatu – tego współcześnie brakuje wielu dużym firmom.

The Island – no niezbyt

The Island to przestrzeń PvPvE, która ma potencjał, ale niestety nie spełnia wszystkich oczekiwań. Jest to miejsce wypełnione wyzwaniami, które szybko stają się monotonne, zwłaszcza że opierają się głównie na statycznych obrazkach i tekstach. Multiplayer w tym trybie wydaje się być głównie zaprojektowany z myślą o wydawaniu pieniędzy, oferując opcję zakupu ulepszeń, które pozwalają na szybki rozwój stworzonego wrestlera. Jeśli nie zdecydujesz się na inwestowanie w mikropłatności, doświadczysz nieco trudniejszej gry, ale nie jest to coś, co całkowicie psuje zabawę. Niemniej jednak, dla mnie The Island wydaje się trybem, który nie wnosi nic szczególnego do ogólnego doświadczenia, a jego obecność sprawia wrażenie, że jest bardziej nakierowane na pozyskiwanie środków niż na dostarczenie wartościowej zabawy. Jak dla mnie do pominięcia, aczkolwiek rozumiem, dlaczego w ogóle to powstało.

Jeśli to nie wybrzmiało, to jeszcze raz podkreślam – WWE 2K25 to najlepsza gra WWE

Oczywiście, są miejsca, w których mogłoby być lepiej. Część zmian jest bardziej udana, inne mniej. Mimo to, WWE 2K25 zdecydowanie przewyższa swojego poprzednika, oferując najlepszą dotąd prezentację wrestlingu. Czy warto zainwestować w WWE 2K25? Jeśli jesteś fanem tej dyscypliny, nie widzę powodu, by się wahać – zdecydowanie polecam. Do poprzedniej edycji nie ma po co wracać, a tryby MyGM i Universe, które są moimi głównymi wyborami, to wyraźny krok naprzód.

Może Cię zainteresować:

Za kod do gry na Xbox Series X dziękujemy firmie CENEGA

2
0

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *