Castlevania – wszystko o hitowym anime od Netflix. Czy powstanie 5. sezon serialu Castlevania?

Castlevania szturmem wdarła się na listę najlepszych anime na Netflix. Serial inspirowany kultową grą Konami doczekał się czterech sezonów napakowanych akcją i intrygami. Dowiedz się wszystkich najważniejszych informacji o hitowym anime od Netflix!

Fenomen serialu Castlevania

Anime Warrena Ellisa jest świetne na wielu płaszczyznach. Fani sami nie mogą wybrać, co najbardziej podoba im się w serialu. Jednym z atutów serii są dobrze napisane postacie. Bohaterowie nie są jednowymiarowi, ich zachowania, poglądy i decyzje są logiczne i wynikają z wcześniejszych doświadczeń, które poznajemy wraz z rozwojem fabuły. Serial śledzi losy trójki głównych postaci – łowcy potworów Trevora Belmonta, czarodziejki z kręgu Starszych Syphy Belnades oraz syna głównego antagonisty, pół-wampira Alucarda Tepesa. W serialu pojawiają się także postacie poboczne, których historie tak samo ciekawe, co główny nurt fabularny.

Castlevania cieszy się także jedną z najładniejszych „kresek”, jakie spotkamy na Netflix. Styl animacji zaadaptowany przez Powerhouse Animation mocno inspiruje się pracami Ayami Kojima w Castlevania: Symphony of the Night. Motywy gotyckiego horroru wypełniają każdy odcinek serii. Widać je zwłaszcza w wyglądzie piekielnych bestii stanowiących główną część armii Vlada Draculi. W parze z nimi idzie znana fanom gier brutalność i wszechobecny gore. Fontanny krwi i odcięte kończyny to norma w każdym boju toczonym przez bohaterów.

Zobacz: Serial Cowboy Bebop – Netflix ogłosił datę premiery! Najważniejsze informacje

Skoro mowa o scenach walki, to należy jasno stwierdzić, że po prostu są świetne! Zwyczajnie widać, że twórcy spędzili dużo czasu nad przemyśleniem choreografii każdego starcia. W serialu nie spotkamy się z „huraoptymizmem” postaci, rzucających się na najpotężniejszych wrogów bez chwili refleksji. Serial idealnie wyważa bilans sił, z każdą kolejną walką postacie czują się coraz pewniej. Maszkary, które na początku sprawiały bohaterom olbrzymie problemy, stają się z czasem po prostu kolejnym przeciwnikiem. Co więcej, sceny walki wyglądają oszałamiająco. Ich dynamika, brutalność i widowiskowość są podkreślane efektami świetlnymi oraz genialnej „pracy kamery”.

Obsada anime od Netflix

Kolejnym elementem, który znacząco wpłynął na sukces serialu, była jego obsada. Twórcy zadbali o to, aby każda z postaci wyróżniała się już samym głosem. Wszyscy aktorzy użyczający głosu spisali się naprawdę świetnie, jednak na szczególne wyróżnienie zasługuje serialowy Vlad Dracula, czyli Graham McTavish. Szkocki aktor swoim dubbingiem ożywia władcę wampirów, sprawiając wrażenie rzeczywistej postaci. W tembrze jego głosu słychać stonowane emocje, zwłaszcza smutek, który w momencie kulminacyjnym zamienia się w czystą wściekłość. Występ McTavisha plasuje się wysoko w rankingu najlepszego voice actingu.

Tym samym nie można wypowiedzieć się źle o pozostałych głosach. Richard Armitage, znany m.in. z roli Thorina Dębowej Tarczy z filmowego Hobbita, dubbinguje głównego bohatera – Trevora Belmonta. Anglik idealnie oddaje egzystencjalny nihilizm, którym cechuje się łowca potworów. Na przestrzeni czterech sezonów widać i słychać, że aktorzy zżyli się z bohaterami serialu, jak i z relacjami, które ich łączą.

Zwiastuny serialu Castlevania

Jeśli jeszcze nie widziałeś hitowego anime od Netflixa, koniecznie sprawdź jego zapowiedzi. Materiały wideo są możliwe do obejrzenia za darmo na YouTube. Znajdziesz w nich elementy, które w pełnej wersji serialu najbardziej wpływają na wywołanie efektu „WOW”. Trailery przede wszystkim pokazują jak ładna jest Castlevania. Netflix po wypuszczeniu zwiastuna czwartego sezonu na swój kanał YouTube, otrzymał od fanów ogrom pozytywnych komentarzy, zachwalających jakość produkcji, jej kreskę i efekty specjalne. Jeśli nie widziałeś jeszcze serialu, koniecznie sprawdź zwiastun pierwszego sezonu! Miej jednak na uwadze, że trailery późniejszych odsłon, mogą zawierać spoliery.

Castlevania – Netflix kontra gra

Scenariusz do Netflixowej adaptacji Castlevani miał zostać pierwotnie użyty w animowanym filmie promującym trzecią część gry pod tytułem Dracula`s Curse. Prace nad produkcją zostały wstrzymane w 2008. Jednak nie oznaczało to kompletnego porzucenia pomysłu. W okolicach 2012 jedno z Hollywoodzkich studiów chciało stworzyć film live-action na podstawie skryptu napisanego przez Warrena Ellisa. Ten plan także nie doczekał się realizacji. Po prawie dziesięciu latach scenariuszem zainteresował się Netflix, który wymagał jedynie przerobienia jego formatu na bliższy serialowym normom.

Od samego początku produkcji Ellis nie chciał stworzyć odpowiednika gier, skopiowanego 1:1. Reżyser zakładał, że w jego dziele znajdą się wyłącznie niektóre postacie, kluczowe przedmioty, czy po prostu nawiązania do zdarzeń z produktu Capcom. Tym samym z miejsca wykluczył pojawienie się Granta Danatsy – pirata, który występuje w trzeciej części gry. Według Warrena postać miała się nijak do motywów występujących w produkcji i po prostu nie było dla niej miejsca. Co więcej, bohaterowie tacy jak Alucard, czy Trevor, różnią się wyglądem od swoich growych odpowiedników. Serial jest w pewnym sensie alternatywną wersją wydarzeń znanych z produkcji Capcom. Różne postacie mają zmienioną genezę, jak i finał swoich historii. Jednocześnie wszystkie te aspekty utrzymane są w klimatach dobrze znanym fanom gier. Oczywiście nie obyło się bez okrzyków rozpaczy purystów świata Castlevani, jednak ogólny odbiór serialu był przytłaczająco pozytywny.

Castlevania sezon 4 – czy to już koniec?

Tak. Czwarty sezon Castlevani jest jednocześnie ostatnią przygodą głównych bohaterów. Oznacza to, że piąta odsłona serialu się nie ukaże, a nawet jeśli, to nie spotkamy w niej znanych dotychczas postaci. Według niektórych portali możemy spodziewać się spin-offów cyklu, które mogą jedynie nawiązywać do oryginalnej fabuły. Nie ma się czego dziwić, Castlevania – Netflix, ta para po prostu świetnie ze sobą działa i nie wykorzystała jeszcze swojego pełnego potencjału!

Czy Castlevania to jedno z najlepszych anime na Netflix? Oczywiście o gustach się nie dyskutuje, ale szczerze wątpimy, że znajdzie się ktoś, kto po obejrzeniu produkcji Warrena Ellisa nie będzie zadowolony. Złap więc za bicz oraz wodę święconą i jak najprędzej nadrabiaj zaległości w mordowaniu wampirów!

Źródło obrazka głównego: ramenswag.com