Nosacz sundajski zyskał popularność w roli Typowego Janusza. Memy z wielkonosym naczelnym błyskawicznie stały się hitem w polskim internecie. Dowiedz się wszystkiego, co musisz wiedzieć o słynnym nosaczu i jego karierze w nadwiślańskiej memosferze.
Nosacz sundajski – podstawowe informacje, występowanie
Nosacz to gatunek ssaka naczelnego zamieszkującego lasy deszczowe: głównie obszary rzeczne i nadbrzeżne. Gdzie żyje nosacz sundajski? Jak sama nazwa wskazuje, pochodzi z wysp Archipelagu Sundajskiego – dokładnie z Borneo. Gęsta dżungla i bogata flora tego miejsca to prawdziwa idylla dla wielkonosych małp.
Nosacze prowadzą głównie nadrzewny tryb życia. Poruszają się pomiędzy koronami drzew, zjadając ogromne liczby liści, nasion i owoców. Żywią się także niewielkimi bezkręgowcami. Podobnie jak inne naczelne – również nosacze – żyją w stadach złożonych z jednego samca i kilku samic. Choć przez większość dnia lubią się lenić, to jednak nosacze są świetnymi pływakami. Jednak najbardziej charakterystyczną cechą tych małp jest nos – tak duży, że aby wziąć pokarm do pyska, muszą najpierw odsunąć go na bok.

Sprawdź też: Najlepsze generatory memów – jak zrobić mema na telefonie, a jak na komputerze? Poradnik
Ale skąd wziął się tak imponujący rozmiar tego narządu? Jak to w naturze bywa, nic nie dzieje się przypadkowo. Samce wielu małp posiadają jaskrawo zabarwione narządy płciowe, dzięki czemu przyciągają do siebie uwagę samic. Jako że penisy samców małp nadrzewnych (także nosaczy) są w większości niewidoczne ze względu na gęste listowie, w którym żyją, zadanie godowego „wabika” przejął nos. Nie bez powodu ma on zresztą tak falliczny kształt. Im większy nos u małpy – tym większa szansa na powodzenie u samicy. Jak wiadomo – nos rośnie z wiekiem, stąd mniejsze powodzenie u samic ma młody nosacz sundajski. Dużą popularnością cieszą się zaś starsze, w pełni dojrzałe osobniki.
Stereotypowy „janusz” a nosacz – skąd to się wzięło?
Nosacz, ze względu na swój charakterystyczny wygląd, stał się łatwo rozpoznawalnym zwierzęciem. Jak to się jednak stało, że małpa o wielkim nosie stała się symbolem stereotypowego Polaka w średnim wieku? Odpowiedzialnym za ten kamień milowy dla polskiej memosfery okazał się Testoviron – polski twórca internetowy i youtuber znany przede wszystkim z niezwykle ekspresyjnego obrażania Polaków.
To właśnie popularny Testo jako pierwszy zwrócił uwagę na podobieństwo nosacza sundajskiego do stereotypowego wyobrażenia brzuchatego Polaka, co rozpoczęło lawinę memów. Każdy internauta dojrzał w wyglądzie tej małpy cechy, które mogą przypominać wujka z nadwagą. Charakterystyczny nos wygląda jak po spożyciu zbyt dużej ilości alkoholu. Do tego nieco wyłysiała czupryna i wydatny brzuch. Bądź co bądź, dorosły samiec nosacza sundajskiego rzeczywiście może przypominać „typowego Janusza” – czyli podstarzałego Polaka z wąsem.
Jednak nie tylko wygląd małp skłonił internautów do porównań. Nosacze przypominają Polaków również z charakteru. Zauważono, że małpy te (podobnie jak Polacy na wczasach all inclusive) są leniwe, lubią się wylegiwać i siedzą zgarbione, patrząc na wszystko spode łba. Swoją mimiką nosacze także przypominają nieco wścibskiego „somsiada”. Prawdziwy powód, dla którego nosacze podczas dnia się wylegują, wynika jednak z ich diety: zjadają one dużo roślin, których trawienie trwa długo. Mimo wszystko – podobieństwo jest zauważalne.
Memy o ssakach naczelnych z rodziny koczkodanowatych są wynikiem naszego specyficznego narodowego poczucia humoru i zdystansowania – lubimy się śmiać i uwidaczniać nasze wady, słabości oraz cechy, których powinniśmy się wstydzić. Dlatego oglądając kolejne obrazki z nosaczem sundajskim, śmiejemy się z jego chciwości, skąpstwa, zazdrości, zawiści, nieobycia, cwaniakowania… Można by wymieniać długo.
Trend na poszukiwanie „januszy” osiągnął szczyt w 2017 roku na fali popularności facebookowego fanpage’a „Typowy Polak”. Samicę nosacza sundajskiego, choć nie posiada już tak charakterystycznego nosa, również zaczęto wykorzystywać w przemyśle memiarskim – otrzymała (nie)wdzięczne miano „Typowej Grażyny”. Memy z nosaczami to jednak nie tylko szydercze obrazki.
Choć może to budzić zdziwienie, popularność memów zwiększa świadomość ekologiczną wśród szerokich rzesz internautów, pomagając ratować zagrożony gatunek tych małp. Jak to możliwe? Rozprzestrzenianie się memów sprawiło, że temat naczelnych stał się nośny: nosacze zyskały wierną grupę fanów gotowych pomóc swoim ulubieńcom. To zachęciło Polaków do rozmów o nosaczach – gatunku zagrożonym wyginięciem. Powstawały więc oddolne inicjatywy – zbiórki pieniędzy. Choć skala pomocy okazała się finalnie niewielka – małpie memy sprawiły, że w Polsce po raz pierwszy zaczęto zauważać skalę problemu.
Dlaczego nie spotkasz tego gatunku w swoim zoo?
Choć nosacz sundajski jest typowo polskim „celebrytą” – ani jeden jego osobnik nie zamieszkuje polskich zoo. Nie zobaczysz go ani w Warszawie, ani w Poznaniu, ani we Wrocławiu. W naszym kraju obecność tej małpy na pewno ucieszyłaby wielu miłośników przyrody; być może „polskie nosacze” zyskałyby jeszcze większą popularność niż myszojeleń (znany również jako kanczyl srebrnogrzbiety).
Co więcej, żadne zoo w Europie nie zapewnia odpowiednich warunków dla pociesznych nosaczy. W latach 70. kilka małp trafiło do zoo między innymi w Berlinie, Dallas, Frankfurcie czy Nowym Jorku – jednak sundajskie rodziny nie przeżyły sztucznie wytworzonych warunków w ogrodach.

Sprawdź też: Powstała mapa klasyków polskiego internetu. Sprawdź lokalizację wszystkich!
Dlaczego tak się dzieje? Nosacze sundajskie to gatunek, który wymaga warunków bardzo zbliżonych do swego naturalnego środowiska. Małpa jest również niezwykle wybredna: wymaga specyficznej i restrykcyjnej diety roślinnej. Zoo musi więc stanąć przed kompleksowym wyzwaniem, na które składają się wybudowanie specjalistycznej szklarni, utrzymanie roślin i drzew oraz należyta dbałość o nosacze przez cały rok.
To właśnie m.in. z tych powodów brak jest obecnie perspektyw na wprowadzenie programu hodowlanego dla tych zwierząt, który mógłby uchronić je przed wyginięciem. Co zatem zrobić, jeśli naprawdę zależy Ci, by zobaczyć nosacza na własne oczy? Najlepiej udać się prosto na Borneo, gdzie jest on uznany za gatunek endemiczny – czyli taki, który występuje tylko na określonym terenie.
Nosacze – gatunek zagrożony wyginięciem
Niestety nosacze są gatunkiem zagrożonym wyginięciem. Niestety także dlatego, że jest to efekt działalności ludzkiej. Małpom szkodzą przede wszystkim wycinki lasów deszczowych – ich naturalnego środowiska – pod plantacje palm olejowych. Jak już wspominaliśmy, te zwierzęta wymagają bardzo specyficznych warunków, by przetrwać. Najważniejsza jest więc ochrona ich naturalnych siedlisk – czyli lasów na Borneo. Te jednak kurczą się w zastraszającym tempie.
Trudno przeciwstawić się ogromnym koncernom, które stoją za agresywną wycinką lasów i budową w ich miejscu rafinerii. Jedynym sposobem, aby stanąć w obronie małp z Borneo – chociażby symbolicznie – jest zaprzestanie kupowania oleju palmowego. Nosacz sundajski na liście IUCN (Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody) ma status zagrożenia wysokiego ryzyka wymarcia (kategoria EN). Na przestrzeni ostatnich 40 lat jego światowa populacja spadła aż o 50%.
Memy o nosaczach sundajskich to fenomen typowo polski. Oprócz okazji do wyśmiania narodowych słabostek humorystyczne obrazki zainspirowały wielu internautów do zainteresowania się problemem wycinek lasów deszczowych. Szydercze czy nie, memy o małpich „januszach” przyniosły więc coś pożytecznego – nawet jeśli zainteresowanie tym gatunkiem miałoby być zaledwie kroplą w morzu ich potrzeb.
Janusz jest kurła zaebysty
Doskonały, smakowity tekst, a przy tym napisany – co w dzisiejszych czasach godne odnotowania – poprawną, jędrną polszczyzną. Brawo! ?