Pokolenie Z, czyli pierwsze tak scyfryzowane pokolenie w historii gatunku ludzkiego, okazuje się być także najbardziej zawiedzionym swoim życiem. Czy to pokłosie intensywnego rozwoju technologii?
Nieprzerwany marsza technologiczny ma na celu poprawę życia ludzi na całym globie, ale niesie za sobą również liczne zagrożenia. Przejawem tego są problemy osób, które urodzone między 1995 a 2005 rokiem, mierzą się obecnie z ogromnym przyrostem występowania depresji. Choć wydaje się, że obwinianie „spędzania całego dnia z nosem w smartfonie” jest sztandarowym wyjaśnieniem dla tego faktu, problem jest zdecydowanie bardziej skomplikowany.
Popularne modele smartfonów dla Ciebie:
Alarmujący wzrost występowania depresji wśród młodych ludzi z Pokolenia Z
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu dane prezentowały się w zupełnie odwrotny sposób. Młode osoby w wieku 15-24 lata były w tym czasie znacznie szczęśliwsi niż poprzedzająca ich generacja. Millenialsi, bo o nich mowa, są już jednak teraz znacznie starsi i od dawna goszczą na rynku pracowniczym. Ich miejsce zastąpili Zoomerzy, znani jako Gen Z, a samo poczucie występowanie szczęścia w życiu uległo odwróceniu.
Pomiędzy 2010 a 2019 wskaźnik depresji wśród młodych ludzi uległ gwałtownemu wzrostowi. Badania skupiające się na osobach młodych z Europy Zachodniej oraz Ameryki Północnej, dowiodły, że wskaźnik ten wzrósł o ponad 50%. Sytuacja ta jest alarmująca o tyle, gdyż ma ogromny wpływ na funkcjonowanie samych państw, których dotyka.
Psychologowie i psychiatrzy biją w tej kwestii na alarm, gdyż tak wysokiego niezadowolenia z życia nie można ignorować. Wskazują przy tym na to, że już teraz powinny być podejmowane wszelkie próby odwrócenia tego niepokojącego trendu, dokonywane przez państwowe instytucje. Jednym z proponowanych rozwiązań jest kontrolowane korzystanie ze smartfonów i ograniczony dostęp do social media wśród młodych ludzi. Eksperci wskazują jednak, że nie można przerzucać całej winy na kwestie związane z tymi dwoma czynnikami.
Problem jest znacznie bardziej skomplikowany
Postępująca cyfryzacja społeczeństwa dotyka każdego, ale to właśnie Pokolenie Z można określić pierwszym, które nie zna życia pozbawionego technologii. Tak zwane dzieciństwo ze smartfonem jest czymś, czego nie można zignorować w kwestii rozwoju psychiki dziecka. Rodzice w natłoku spraw, obowiązków lub zmęczenia często wręczają swoim dzieciom te urządzenia już od najmłodszych lat – byle zdobyć odrobinę spokoju i zająć czymś głośne i domagające się uwagi dziecko.
Szybka nauka funkcjonowania i młody człowiek już od samego dzieciństwa chłonie to, co sieć ma do zaoferowania. Także z tej groźniejszej strony, gdy rodzice nie przywiązują wagi do kontroli. Naukowcy, choć wskazują na ogromny wpływ spędzania czasu w sieci, podają przy tym więcej powodów, które popychają młode osoby w depresję. I są one zupełnie niezwiązane z kwestią technologiczną.
Generacja Z to osoby młode, które albo wchodzą na rynek pracy, albo są nad nim od niedawna. Spotykają się przy tym z problemami codziennego życia, z którymi zmagać musi się praktycznie każdy dorosły. Faktem jest jednak to, że w obecnym świecie większość tych trosk urosła niepomiernie do wcześniejszych lat. Mowa tu o rosnących kosztach życia, w których wyróżniamy niskie zarobki, wysokie opłaty za własne lokum lub absurdalnie wręcz wysokie kredyty. Dodajmy do tego wojny (w przypadku Polski zaraz za granicą kraju), obawy związane z klimatem, kryzysy migracyjne i otrzymujemy przepis na katastrofę społeczeństwa.
Ważnym czynnikiem są również problemy z nawiązywaniem relacji. Chodzi tu zarówno o przyjaźnie, jak i trudności ze znalezieniem partnera/partnerki. Szczególnie ten drugi przypadek dotyka wielu młodych mężczyzn, którzy cierpią przez to dwojako. Samotność jest tu oczywistą oznaką, ale ogranicza to także ich możliwości finansowe, co przekłada się np. na niższą zdolność kredytową (jedna osoba zarabiająca zamiast dwóch).
Sprawdź też: Skróty młodzieżowe, ale beka, XD. Co to znaczy XD, LOL, boomer czy cringe?
Młodzi zmagający się z kryzysem wieku średniego
W tytule tego paragrafu nie ma pomyłki. Faktem jest, że ten niepożądany stan występuje najczęściej między 40. a 60. rokiem życia. Dlaczego więc łączony jest on z młodymi osobami, które nie osiągnęły jeszcze trzydziestki?
Na ten temat wypowiedział się Naczelny Lekarz amerykańskich sił zbrojnych, doktor Vivek Murthy. Na łamach Guardiana stwierdził, że Zoomerzy cierpią na swoisty odpowiednik kryzysu wieku średniego. Murthy ostrzega przy tym, że młodzi ludzie zmagają się z ogromnym problemem, który przez ostatnie lata urósł do poziomi ogólnokrajowego.
Naczelny Lekarz armii jest ma także bardzo negatywny stosunek do social mediów. W jego mniemaniu są one niczym lek, którego bezpieczeństwo nie zostało udowodnione. Obarcza przy tym rząd, którego działania w ograniczaniu dostępu wśród młodych do takich form rozrywki, określa jako „szalone”.
Słowa doktora Murthy potwierdza World Happiness Report, ogólnoświatowa publikacja, która skupia się na układaniu rankingu poziomu szczęścia wśród społeczeństw na całym świecie. To właśnie w najnowszym raporcie po raz pierwszy od dekad, USA wypadło z pierwszych dwudziestu krajów, które mogą pochwalić się najwyższym poziomem zadowolenia z życia. Polska w tym rankingu znajduje się na 35. lokacie.
Sprawdź też: Insta Stories – co to jest? Jak tworzyć stories na Instagram?
Pokolenie osób, które unikają ryzyka
W kwestii pogorszenia życia towarzyskiego osób młodych wypowiedział się Jonathan Haidt. Ten nowojorski psycholog społeczny wskazuje na konkretny moment, w którym amerykańska młodzież zaczęła doświadczać lawinowo rosnących problemów na tych polach. Jego zdaniem są to okolice roku 2012, a powodem: życie spędzane w sieci, zamiast wśród prawdziwych ludzi.
Haidt nawołuje do natychmiastowego zakończenia dzieciństwa, któremu towarzyszy smartfon. Jego zdaniem jest to główny powód problemów, jakie towarzyszą człowiekowi w późniejszym życiu. Psycholog wskazuje, że zbyt intensywna zabawa ze smartfonem skutkuje pogorszeniem życia towarzyskiego i seksualnego w dorosłości. W porównaniu do poprzednich pokoleń, Zoomerzy są od nich bardziej wstydliwi oraz mniej skłonni do ryzyka. To drugie może być także zaletą, ale przekłada się na to, że ich ambicje są na znacznie niższym poziomie.
Autor nie gryzie się w język, nazywając nadejście ery smartfonów, jako powód nieodwracalnych zmian w dzieciństwie i wielu dorastania. Brak stosownej reakcji ze strony organów rządowych doprowadził do tego, że swobodne wejście w dorosłość zostało dla nich zablokowane.
Świętowanie sukcesu bez otrzymania lajka
Nawet najstarsi wiekiem reprezentanci Gen Z, praktycznie nie pamiętają życia bez dodatku w postaci smartfona. Nastanie ery technologicznej zrewolucjonizowało nasz gatunek, ale także postawiło nowe pokolenie w sytuacji bez wyjścia. Przepisanie zasad od nowa sprawiło, że nawet najbardziej opierający się, z czasem wreszcie wnikali do cyfrowego świata, gdzie lajki, reakcje i plus stały się tym, czym kiedyś było dobre słowo, uśmiech lub komplementy.
Bycie aktywnym w sieci, stała łączność z wydarzeniami, które wręcz zasypują swoją intensywnością, zbiera ogromne żniwo. To właśnie w ten sposób osoby młode rezygnują z interakcji międzyludzkich, stając się przy tym mniej obecne w prawdziwym świecie. Niekiedy omawiane pokolenie jest określane nawet mianem pozostającego „chronicznie online”.
Czy jednak 100% winy leży w Pokoleniu Z i świcie technologii? Takie określenie z pewnością nie oddawałoby pełni prawdy. Pokolenie z lat 1995-2005 stanęło przed ogromnymi zmianami na poziomie właściwie całej planety. Wpływ jednak na ich wybory miały również poczynania Boomerów, a więc ich rodziców. Popełnione przez nich błędy na etapie dzieciństwa skutkują, czymś, co odbija się echem w dorosłości ich dzieci. Problem jest jednak znacznie bardziej skomplikowany – w nadchodzących latach z pewnością będzie ogromnym wyzwaniem dla zachodnich państw.