W mrocznych czasach czterdziestego millenium panuje tylko wojna — ten slogan znany jest wszystkim fanom uniwersum WH40k. Pochylmy się dziś nad branżą gier i prześledźmy tytuły związane z uniwersum, w którym ludzkość zagrożona jest z każdej strony. The Emperor protects!
Najlepsze gry z uniwersum WH40k
Uniwersum targane wiecznym konfliktem stało się settingiem dla wielu tytułów, i chociaż dla mnie osobiście seria Dawn of War oraz Space Marine zasługują na największą uwagę — uważam je za najlepsze i ponadczasowe — to różnorodność tytułów sprawia, że każdy może znaleźć coś dla siebie, a wiele z nich cieszy się niesłabnącą od lat popularnością. Oto lista najciekawszych gier z uniwersum WH40K!
Dawn of War — legendarna seria
Sporo graczy kojarzy kanadyjskie studio Relic Entertainment z serią Company of Heroes czy Homeworld, jednakże przez fanów uniwersum Warhammer WH40k jest ono cenione przede wszystkim za markę Dawn of War, która doczekała się aż trzech odsłon i kilku dodatków.
Warhammer 40,000: Dawn of War
Pierwsza część serii to niemalże klasyczny przedstawiciel gatunku RTS — ale zamiast pozyskiwać surowce „robotnikami”, należy o nie zawalczyć! Rekwizycja i energia generowane są w bazie, natomiast przejmowanie konkretnych punktów na mapie znacząco przyśpiesza ten proces.
Dzięki takiemu podejściu gra jest dynamiczna i bardziej nastawiona na dominowanie pola walki, niż na bunkrowanie się w bazie. Pierwsze punkty na mapie zdobywa się dość szybko i bez większych problemów, ale im dalej w las, tym więcej walki o każdy punkt. „War” to w końcu najważniejszy element uniwersum Warhammer 40k!
Kolejną kwestią, jaka wyróżnia Dawn of War na tle innych RTSów, jest struktura armii. Jednostka piechoty produkowana w koszarach to w rzeczywistości cały oddział, który możemy rozszerzyć o kolejnych żołnierzy. Dzięki temu prostemu zabiegowi mamy wrażenie, jakbyśmy dowodzili znacznie większą armią, co czyni rozgrywkę o wiele bardziej satysfakcjonującą.
Laptopy gamingowe w doskonałych cenach
Nasze jednostki mogą dzierżyć różnorakie narzędzia do czynienia krzywdy nieprzyjaciołom — ciężkie boltery, miotacze płomieni, karabiny plazmowe, czy też charakterystyczne dla uniwersum WH40k miecze łańcuchowe (ang. Chainsword). Do armii możemy wcielić wszelkiego rodzaju pojazdy bojowe, czy wreszcie „bohaterów”, którzy charakteryzują się specjalnymi zdolnościami i potrafią zrobić ogromną różnicę na polu bitwy.
W podstawowej wersji gry mamy dostęp do czterech frakcji, w tym Kosmicznych Marines z zakonu Krwawych Kruków, którym poświęcona jest kampania single player składająca się z 11 misji.
Gra Dawn of War doczekała się trzech dodatków: Winter Assault, Dark Crusade i Soulstorm. Z każdym dodatkiem przybywało map, jednostek i frakcji (w sumie dziewięć), a dzięki bardzo aktywnej społeczności, tytuł doczekał się wielu modów, dzięki którym nawet ponad 15 lat po premierze nadal cieszy się popularnością wśród fanów WH40k.
Warhammer 40,000: Dawn of War II
Tak jak pierwsza część Dawn of War zdobyła serca miłośników strategii, tak sequel przypadł do gustu szczególnie fanom RPG akcji i zaawansowanej taktyki. Zrezygnowano całkowicie z konieczności budowania baz i postawiono na dowodzenie i rozwijanie oddziałów. Z poprzedniej części zostało to, co najlepsze — starcia, w których wygra najagresywniejsza ze stron.
W kampanii ponownie wcielamy się w Krwawe Kruki. W przeciwieństwie do pierwszej części, w Dawn of War II dysponujemy znacznie mniejszą liczbą jednostek (maksimum cztery oddziały na mapę), a każdy oddział posiada własnego dowódcę.
Twórcy osłodzili brak dużych armii większą liczbą możliwości taktycznych. Położono większy nacisk na system osłon i umiejętności związane z wykurzaniem przeciwników z bezpiecznego schronienia. Wspomnieć należy również o lepszej SI przeciwników i naszych żołnierzy, którzy np. szukają schronienia pod ostrzałem.
Sprawdź też: Historia serii gier Gears of War — najważniejsze informacje o brutalnej grze Epic Games
Jedną z najciekawszych cech Dawn of War II jest możliwość wyposażenia żołnierzy w zdobyczny sprzęt i rozwijanie ich umiejętności. To bardzo urozmaica grę, gdyż np. wyposażając naszego głównego bohatera w młot bojowy i plecak skokowy (ang. jump pack) narzucamy sobie zupełnie inny styl rozgrywki, niż używając (dajmy na to) ciężkiego boltera.
Dodanie elementów RPG do Warhammer 40,000: Dawn of War II i nieliniowość kampanii sprawiają, że gra ma ogromny współczynnik regrywalności w trybie dla pojedynczego gracza, a tryb sieciowy stanowi jego świetne uzupełnienie.
Ta część Dawn of War doczekała się dwóch samodzielnych dodatków — Chaos Rising i Retribution, wprowadzających nowe jednostki, rasy i możliwości prowadzenia rozgrywki online, a także stanowiących świetny bonus dla tych graczy, którym mało było wrażeń z kampanii single player w podstawce!
Warhammer 40,000: Dawn of War III
Dawn of War III to tytuł, który podzielił fanów poprzednich dwóch części. Twórców chwalono za ciekawe podejście do kampanii, w której trakcie wcielamy się w Krwawe Anioły, Eldarów i Orków, a także za wciągającą fabułę i powrót do korzeni gatunku RTS.
Z drugiej strony krytykowano tytuł za zbyt „kolorową” grafikę, która nie pasowała wielu fanom do mrocznych realiów Warhammera, a także za zbyt rozbudowane mikrozarządzanie jednostkami w trakcie dużych bitew i toporny interfejs.
Dla mnie, jako fana serii Dawn of War, trzecia część stanowi świetny miks tego, co najlepsze w poprzednich dwóch odsłonach. Owszem, gra nie jest idealna — na szczęście wszystko wynagradza świetnie poprowadzona fabuła, do której na pewno będę jeszcze wracał.
Warhammer 40,000: Regicide — szachy podlane „warhammerowskim” sosem
Regicide to „adaptacja” znanej fanom uniwersum gry wywodzącej się z książek Dana Abnetta, będącej wariacją na temat klasycznych szachów.
Rozgrywkę można prowadzić w dwóch trybach: Klasycznym i Regicide. Tryb Klasyczny to… Po prostu gra w szachy. Z kolei w Regicide wprowadza akcję! Gra odbywa się w turach, na które składają się dwie fazy. W fazie ruchu przemieszczamy nasze jednostki na „szachownicy”, starając się zbijać jednostki wroga, natomiast podczas fazy inicjatywy możemy dokonać ostrzału lub wykorzystać specjalne umiejętności.
Niewątpliwą zaletą Regicide jest oprawa audiowizualna. Animacje stoją na bardzo wysokim poziomie, dzięki czemu możemy podziwiać malownicze sposoby rozprawiania się z przeciwnikiem, a i warstwa dźwiękowa doskonale wpisuje się w klimat gry.
Gra posiada kampanię fabularną, jednakże prawdziwe „mięso” to gra przeciwko żywemu przeciwnikowi. Niestety gra nie cieszy się zbyt dużą popularnością i trudno czasem o oponenta online… A szkoda!
Warhammer 40,000: Space Marine — dynamiczna gra akcji TPP
Trzeba napisać uczciwie, że Space Marine jest tytułem nieprzyzwoicie krótkim, niektóre fragmenty bez walki nużą, a sterowanie na PC zostało stworzone tylko po to, żeby irytować graczy… Ale twórcy z Relic Entertainemnt po raz kolejny pokazali, że doskonale czują klimat Warhammera!
W tym tytule, będącym strzelanką TPP połączoną z elementami hack’n’slash, wcielamy się w kapitana Titusa z zakonu Ultramarines i zostajemy rzuceni wprost w wojenny kocioł planetarnej inwazji! Na naszej drodze staje horda orków, a później również plugawi słudzy Chaosu. Zadanie jest proste — obronić planetę przed najeźdźcami… Za Imperatora!
W Space Marine czujemy prawdziwą potęgę tytułowych marines, a epicki i niekiedy celowo przerysowany klimat WH40k wylewa się z ekranu i głośników (bo należy dodać, że gra została okraszona świetną ścieżką dźwiękową)!
W planach były dwa sequele, jednakże nic z tego nie wyszło… A szkoda, bo Space Marine to jeden z najbardziej udanych tytułów reprezentujących swoje uniwersum.
Space Hulk: Deathwing — zostań członkiem Skrzydła Śmierci
Space Hulk: Deathwing to FPS, który nawiązuje do planszowej wersji Space Hulk, jednakże, zamiast walki podzielonej na tury, pozwala na w miarę swobodną eksplorację tytułowego hulka (dużego statku kosmicznego), którego poszczególne sekcje potrafią imponować rozmiarami.
Podobnie jak w Space Marine, w Deathwing wcielamy się w kosmicznego marine, jednakże z zakonu Mrocznych Aniołów, a w dodatku w bibliotekarza. Nie będziemy jednak rzucać w przeciwników książkami! Bibliotekarze w tym uniwersum to psionicy korzystający ze specjalnych mocy. Dodatkowo nasza postać (i jej towarzysze) noszą potężne pancerze typu Terminator, co czyni Skrzydło Śmierci prawdziwym młotem na wrogów Imperium.
Sprawdź też: Najtrudniejsze gry wszechczasów – trudne gry, których przejście to droga przez mękę
Naszymi przeciwnikami w hulku są genokrady — kosmici, którzy próbują przekształcić okręt w swoje gniazdo. Nasze zadanie jest proste: odnaleźć artefakty na okręcie i zniszczyć każdego napotkanego przeciwnika. Jest to tak proste, że aż piękne.
W przeciwieństwie do Space Marine, gdzie często walczymy na otwartych przestrzeniach, akcja Deathwing ma miejsce w przestrzeniach zdecydowanie mniejszych, czasem klaustrofobicznych, przywodzących na myśl klimat pierwszego filmu z serii Obcy.
Gra spotkała się wprawdzie z mieszanymi opiniami, szczególnie z powodu niedoróbek, kiepskiej optymalizacji i szczątkowej fabuły, ale nadrabia niesamowitym klimatem i grywalnością!
Warhammer 40,000: Mechanicus — strategia turowa z nastawieniem na taktyczne podejście
Adeptus Mechanicus to wyznawcy Kultu Maszyny, którzy zajmują się szeroko pojętą technologią w Imperium. By lepiej pełnić swoją funkcję, rezygnują częściowo ze swojego człowieczeństwa i modyfikują swoje ciała za pomocą bionicznych wszczepów.
W Warhammer 40,000: Mechanicus śledzimy poczynania członka Adeptus Mechanicus podczas ekspedycji mającej na celu odzyskanie prastarych technologii z grobowców. Za scenariusz gry odpowiada Ben Counter, autor licznych książek osadzonych w uniwersum WH40k, więc fani mogą być pewni, że gra oddaje ducha mrocznej przyszłości.
Bitwy odbywają się w turach, a rozbudowany system walki wymaga od nas inteligentnego dowodzenia naszym niewielkim oddziałem. Mądre korzystanie ze specyfiki terenu i umiejętności żołnierzy to podstawa.
Niewątpliwą zaletą tytułu jest możliwość modyfikowania naszych jednostek, dzięki czemu możemy stworzyć oddział pod preferowany styl walki, oraz kilka alternatywnych zakończeń. Dzięki temu Adeptus Mechanicus nie jest grą „na raz”.
Warhammer 40,000: Inquisitor — Martyr — action RPG w krwistym wydaniu
W grze wcielamy się w fanatycznego inkwizytora, polującego na wszystko, co nie jest zgodne z ogólnie przyjętą w Imperium doktryną. Gra dość dobrze wprowadza nas w realia naszego powołania — już przy wyborze postaci nie możemy się doczekać, aż rzucimy się w wir walki z heretykami! Do wyboru mamy trzy klasy postaci — Zabójczynię, Krzyżowca i Psionika. Z dodatkiem Prophecy otrzymujemy kolejną klasę — Tech Adeptus.
Konsole PlayStation w świetnych cenach
Niestety, poza niekwestionowaną frajdą wynikającą z przedzierania się przez nieprzebrane hordy Chaosu, gra serwuje puste lokacje, powtarzalne misje i bohaterów bez „ikry”. Dodatkowo brak balansu potrafi mocno zirytować.
Strona techniczna też niestety kuleje… Inquisitor — Martyr serwuje glicze graficzne i błędy, które sprawiają, że mimo ogólnie ładnej grafiki i niezłego udźwiękowienia, cały czas mamy świadomość, że nie obcujemy z produkcją z najwyższej półki, a co najwyżej średniej.
Jeśli miałbym określić największą zaletę Inquisitor — Martyr, to nie da się zaprzeczyć, że jest to doskonały odmóżdżacz, jednakże ten konkretny hack’n’slash jest pozycją raczej tylko dla miłośników Inkwizycji, co nie zmienia faktu, że ma swoich zagorzałych fanów!
Plany na przyszłość? Na co warto czekać z WH40k?
Firma Games Workshop, będąca właścicielem marki, chętnie dzieli się licencją na jeden ze swoich flagowych produktów. Efektem tego jest wysyp gier na wszystkie platformy. Niektóre są średnie, inne wołają wręcz o pomstę do Imperatora! Jednakże zdarzają się tytułu dobre, doskonale oddające ducha tego specyficznego uniwersum. Trwają również prace nad tytułami, na które fani czekają!
Na pewno można do nich zaliczyć Darktide i Chaos Gate — Daemonhunters. Darktide ma nawiązywać formułą do Warhammer: Vermintide 2, gdzie podczas starć online wraz z trzema sojusznikami stawiamy opór falom przeciwników. Dodatkowo fabuła kampanii ma dotyczyć uwielbianej przez fanów Gwardii Imperialnej, więc nadzieje pokładane w tytule są ogromne!
Chaos Gate — Daemonhunters to taktyczne RPG, w którym wcielimy się w Kosmicznych Marines z zakonu Szarych Rycerzy, specjalizujących się w eliminowaniu demonów. Gra ma skupiać się na kampanii single player, co daje nadzieję na ciekawą fabułę, a taktycznych gier z tego uniwersum nigdy za wiele. Pewne jest jedno: Nastały dobre czasy dla fanów WH40k i gier video!
A Wy, którą część WH40k lubicie najbardziej? Na jaki tytuł czekacie? Dajcie znać w komentarzach!
Sprawdź też: Historia serii gier Crysis — najważniejsze informacje o kultowej grze twórców Far Cry
Komputery All-In-One, dobre do pracy i rozrywki