Jak to możliwe, że takiemu gigantowi jak SpaceX grozi bankructwo? Choć to mało prawdopodobne, nie jest niemożliwe – informuje sam Elon Musk. Skąd wzięły się te zawirowania? Opisujemy je szczegółowo w artykule.
Korporacja Elona Muska boryka się z niemałymi problemami ze względu na pewne zobowiązanie, którego się firma podjęła. Mowa o wygranym kontrakcie ogłoszonym przez NASA na zbudowanie lądownika wraz z systemem lądowania. SpaceX oraz Blue Origin Jeffa Bezosa wystartowały do przetargu, lecz w rezultacie wygrała firma Elona Muska otrzymując 2,9 miliarda dolarów na opracowanie wymagań agencji kosmicznej.
Czym jest Raptor? Mowa o dość potężnym silniku tworzonym przez korporację SpaceX, który zostanie wykorzystany do nowego systemu wyniesienia rakiety. Rewolucyjny sposób napędzania statku kosmicznego przyjął nazwę “Starship”. Trzeba dodać, że korporację goni czas, ponieważ misja kosmiczna ma wystartować już w 2025 roku.
Jak donosi źródło, pracownicy korporacji otrzymali w czarny piątek maila napisanego w przestraszonym tonie. CEO SpaceX miał w nim zawrzeć gorącą prośbę, aby pracować w weekend nad projektem silnika, a całą obecną sytuację produkcyjną nazwał kryzysową. Wprowadziło to dosyć paniczny stan wśród pracowników. Korporacja stoi rzekomo w obliczu “rzeczywistego ryzyka bankructwa”, w momencie jeśli produkcja nie ruszy na tyle intensywnie, by podnieść wskaźnik lotu nowej rakiety.
Elon Musk do swoich pracowników wysłał poniższego maila:
„Niestety, kryzys produkcji Raptorów jest znacznie gorszy niż wydawało się kilka tygodni temu. Zagłębiliśmy się w problemy po odejściu wcześniejszego kierownictwa wyższego szczebla, niestety okazały się one znacznie poważniejsze niż ogłoszono. Miałem zamiar wziąć wolne w ten weekend, jako mój pierwszy wolny weekend od dłuższego czasu, ale zamiast tego będę na linii Raptor przez całą noc i przez cały weekend. O ile nie masz krytycznych spraw rodzinnych lub nie możesz fizycznie wrócić do Hawthorne, potrzebujemy wszystkich rąk na pokładzie, aby wyjść z tego, co jest, szczerze mówiąc, katastrofą”
Biorąc pod uwagę urywek maila od szefa SpaceX, działania związane z uruchomieniem silników Raptor, są na dosyć niskim poziomie. Jeśli ma wszystko przebiegać zgodnie z planem, Elon Musk oświadcza, że będzie niezbędne co najmniej jedno uruchomienie silników co dwa tygodnie od następnego roku. Właśnie ten zabieg ma utrzymać korporację przy życiu.
Problemy SpaceX – pozostałe informacje
Firma Elona Muska ma jeszcze jeden ambitny cel, polegający na zapewnieniu całemu światu dostęp do szerokopasmowego Internetu. Zadanie ma zostać zrealizowane w oparciu o wystrzelenie w przestrzeń kosmiczną 12 tysięcy satelitów Starlink. Na tą chwilę w konstelacji znajduje się 1800 satelit, ponadto są one starszej generacji, które nie mogą się między sobą komunikować.
Szef SpaceX pragnie wynieść w kosmos nową generację satelit (oznaczone jako V2), lecz jak pisze w mailu – jedyną rakietą, która może tego dokonać jest Starship. Kolejne zadanie spotyka się z tym samym problemem. Możemy domniemać, że rozwój silników Raptor nie następuje tak sprawnie, jak powinien. Wydźwięk maila z pewnością nie napawa optymizmem.
W przeszłości Elon Musk w podobny sposób komunikował swoje obawy, zachęcając swoich pracowników do intensywnych działań. Tesla i jej Model 3, kilka lat temu również miał pewne problemy produkcyjne. Przedsiębiorstwu groziło bankructwo – jak podawał szef korporacji, choć na szczęście do niego nie doszło. Ciężko określić, czy strach Elona Muska jest sposobem na motywację, a może realnym zagrożeniem.
Na Twitterze CEO SpaceX skomentował jeden z postów dot. całej tej sytuacji:
“Jeśli poważna, globalna recesja miałaby wysuszyć dostępność / płynność kapitału, podczas gdy SpaceX traciło miliardy na Starlink i Starship, to bankructwo, choć wciąż mało prawdopodobne, nie jest niemożliwe.”
Sprawdź też: NASA opóźnia datę lotu na księżyc. Co jest przyczyną?
